Ja pierdzielę. Na miejscu tych dzieci poszedłbym po lekcjach do jakiegoś supermarketu, nakradłbym towaru za pazuchę, wyrwał torebkę jakiejś staruszce i podpalił śmietnik. Wyzywając ochroniarzy poczekałbym na policję. Podczas aresztowania plułbym i kopał funkcjonariuszy. No wszystko żeby trafić to tak zwanego poprawczaka. Tam jest więcej swobody.
Oczywiście, że trzeba odebrać prawa rodzicielskie bo wszystkie dzieci nasze są i nie można wychowywać dzieci po swojemu... nie abym popierał takie metody, ale to wolny rynek powinien zdecydować czy to są dobre czy złe metody wychowawcze.
Bardzo dobra metoda. Jak dzieci dorosną i wyfruną z domu (a pewnie zrobią to tak szybko, że aż drzwi z futryn wyszarpie), to będzie prawdopodobnie ostatni raz gdy ich rodzice widzieli. Wypierdzielą na drugi koniec Polski, albo jeszcze lepiej za granicę, a rodzicom może smsa raz w roku na święta napiszą i to jeszcze z życzeniami kopiuj/wklej.
@Trokopotaka: Dokładnie. Mój kolega z pracy odciął się całkowicie od rodziny. A miał podobnych rodziców. To nie był czas smartphonów więc lokalizator odpadał. Ale miał 20 min na powrót do domu po szkole i nie mógł się spóźnić. Z domu mu zakazali wychodzić i cały czas miał się tylko uczyć. Nawet dostępu do internetu nie miał poza wyznaczonymi godzinami.
Człowiek był tak nieprzystosowany społecznie, że pomimo bardzo dobrego wyglądu i generalnie dobrego charakteru to do dziewczyny zagadał dopiero w wieku 25 lat. W wieku 18 lat dopiero zaczął się "uczyć" interakcji społecznych.
Mówi, że od 4 lat nie widział swoich rodziców na oczy, i że mu w ogóle na tym nie zależy. Nie może im wybaczyć tego jak go skrzywdzili takim wychowaniem.
To nie jest śmieszne. To jest straszne.
Widziałem jeszcze więcej komentarzy pod tym postem.
Naprawdę nie miałem pojęcia, że tylu psychopatów żyje w moim kraju (choć precyzyjniej należałoby powiedzieć: na świecie. Ludzie są wszędzie podobni).
Jeśli to prawda, to ta kobieta funduje dziecku cały zestaw chorób psychicznych na start. Zaczynamy od nerwicy, którą zapewne już ma, bo pewnie na każdy dźwięk z okolic drzwi reaguje nerwowo starając się ukryć to, co właśnie robiła. Przechodzimy przez zaburzenia odżywiania (anoreksja lub bulimia), a kończymy na depresji.
Jedyna szansa dla takiej osoby to ucieczka na studia. Zazwyczaj studia trwające 3,5 roku, tacy ludzie robią w lat 6. Gdyż przez pierwsze dwa lata zajmują się imprezowaniem i chlaniem. Ale to tylko lepiej dla nich, bo przez te dwa lata imprez odreagują 18 lat katorgi w domu.
Miałem koleżankę na studiach taką. Rodzice kazali jej co rano witać się z nimi "dzień dobry Państwu Rodzicom". Odlot. Po liceum dziewczyna dała nogę i przez dwa lata nie uczyła się specjalnie. Kilka razy powtarzała rok, ale ostatecznie skończyła studia i pracuje w zawodzie. Z tego co wiem, z rodzicami się w ogóle nie widuje.
Inny kolega był tak samo wyszkolony przez rodziców. Nie chcieli się zgodzić na jego związek, bo jego dziewczyna była z biedniejszej rodziny. Studia skończył w terminie, jednak podobnie z rodzicami się nie spotyka. Na ślub ich nawet nie zaprosił. Pamiętam jak kiedyś do niego przyjechali do akademika, to chłopak aż się trząsł ze strachu.
Ojciec ma: za 100 kuponów - lodzik, 1000 - lodzik w wykonaniu żony.
OdpowiedzJa pierdzielę. Na miejscu tych dzieci poszedłbym po lekcjach do jakiegoś supermarketu, nakradłbym towaru za pazuchę, wyrwał torebkę jakiejś staruszce i podpalił śmietnik. Wyzywając ochroniarzy poczekałbym na policję. Podczas aresztowania plułbym i kopał funkcjonariuszy. No wszystko żeby trafić to tak zwanego poprawczaka. Tam jest więcej swobody.
OdpowiedzDobrze że chociaż ta przerwa 15 minut o 17.30 trwa godzinę.
OdpowiedzNie lubię dzieci, ale mam nadzieję, że to fejk...
OdpowiedzOczywiście, że trzeba odebrać prawa rodzicielskie bo wszystkie dzieci nasze są i nie można wychowywać dzieci po swojemu... nie abym popierał takie metody, ale to wolny rynek powinien zdecydować czy to są dobre czy złe metody wychowawcze.
OdpowiedzKrystian Krupiński (komentarz z fejsa) - kitujesz. Nie da się znać trzech osób wychowywanych w takich warunkach.
OdpowiedzBardzo dobra metoda. Jak dzieci dorosną i wyfruną z domu (a pewnie zrobią to tak szybko, że aż drzwi z futryn wyszarpie), to będzie prawdopodobnie ostatni raz gdy ich rodzice widzieli. Wypierdzielą na drugi koniec Polski, albo jeszcze lepiej za granicę, a rodzicom może smsa raz w roku na święta napiszą i to jeszcze z życzeniami kopiuj/wklej.
Odpowiedz@Trokopotaka: Dokładnie. Mój kolega z pracy odciął się całkowicie od rodziny. A miał podobnych rodziców. To nie był czas smartphonów więc lokalizator odpadał. Ale miał 20 min na powrót do domu po szkole i nie mógł się spóźnić. Z domu mu zakazali wychodzić i cały czas miał się tylko uczyć. Nawet dostępu do internetu nie miał poza wyznaczonymi godzinami. Człowiek był tak nieprzystosowany społecznie, że pomimo bardzo dobrego wyglądu i generalnie dobrego charakteru to do dziewczyny zagadał dopiero w wieku 25 lat. W wieku 18 lat dopiero zaczął się "uczyć" interakcji społecznych. Mówi, że od 4 lat nie widział swoich rodziców na oczy, i że mu w ogóle na tym nie zależy. Nie może im wybaczyć tego jak go skrzywdzili takim wychowaniem.
OdpowiedzTo nie jest śmieszne. To jest straszne. Widziałem jeszcze więcej komentarzy pod tym postem. Naprawdę nie miałem pojęcia, że tylu psychopatów żyje w moim kraju (choć precyzyjniej należałoby powiedzieć: na świecie. Ludzie są wszędzie podobni).
OdpowiedzJeśli to prawda, to ta kobieta funduje dziecku cały zestaw chorób psychicznych na start. Zaczynamy od nerwicy, którą zapewne już ma, bo pewnie na każdy dźwięk z okolic drzwi reaguje nerwowo starając się ukryć to, co właśnie robiła. Przechodzimy przez zaburzenia odżywiania (anoreksja lub bulimia), a kończymy na depresji. Jedyna szansa dla takiej osoby to ucieczka na studia. Zazwyczaj studia trwające 3,5 roku, tacy ludzie robią w lat 6. Gdyż przez pierwsze dwa lata zajmują się imprezowaniem i chlaniem. Ale to tylko lepiej dla nich, bo przez te dwa lata imprez odreagują 18 lat katorgi w domu. Miałem koleżankę na studiach taką. Rodzice kazali jej co rano witać się z nimi "dzień dobry Państwu Rodzicom". Odlot. Po liceum dziewczyna dała nogę i przez dwa lata nie uczyła się specjalnie. Kilka razy powtarzała rok, ale ostatecznie skończyła studia i pracuje w zawodzie. Z tego co wiem, z rodzicami się w ogóle nie widuje. Inny kolega był tak samo wyszkolony przez rodziców. Nie chcieli się zgodzić na jego związek, bo jego dziewczyna była z biedniejszej rodziny. Studia skończył w terminie, jednak podobnie z rodzicami się nie spotyka. Na ślub ich nawet nie zaprosił. Pamiętam jak kiedyś do niego przyjechali do akademika, to chłopak aż się trząsł ze strachu.
OdpowiedzTo równo wina mężczyzny i kobiety. Kobiety, bo tyra dziecko i mężczyzny, bo kobieta tyra dziecko.
OdpowiedzA na starość rodzice będą zbierali kupony na szklankę wody.
Odpowiedz