Na końcu lat '80 ojciec kupił antenę satelitarną marki PREDKI. Przyjechała ekipa, dwóch fachowców i zamontowali talerz za kuchennym oknem. Wieczorem całą rodziną zbieraliśmy się przed telewizorem i oglądaliśmy sobie co tam na świecie puszczają. Po niemiecku, na RTL. Ojciec szanował przerwy reklamowe. Mówił "No i to mi się podoba! Przerwa na siku! Nie to co w tej naszej!" Tak mówił - Przysięgam! Nie ma znaczenia, że nikt u nas w domu nie szprechał. Ważne że w kolorze i że zachodnie. Miałem wtedy coś z 10 lat. Telewizji publicznej nie oglądaliśmy wcale, oprócz dziennika. Na przełomie ustrojów czarno-biały Neptun trafił do pokoju, który dzieliłem z siostrami, a nowy, kolorowy, japoński telewizor stał w pokoju rodziców. Kolorowy miał satelitę i video marki panasonic. Do każdego filmu akcji w wypożyczalni kaset, tata dobierał jeszcze ze dwie bajki. Najlepiej ze stajni Disneya, typu 101 dalmatyńczyków, żeby mamie też się podobało. Jak ojciec wypożyczył 5 kaset za spory hajs, pożyczał drugie video od sąsiada i piracił na czyściochy kupione na na rynku. Kto miał więcej kaset na kredensie, ten wymiatał. Stary nie ogarniał przełomu tak do końca. Jak czegoś nie rozumiał na niemieckim RTL to brzęczał, że po co te dzieciaki się uczą tych języków, jak nic nie umią przetłumaczyć. My już wtedy poznawaliśmy arkany języka angielskiego. Jak koń do muła. Trochę podobne, ale jednak. Pamiętam jak płakałem na E.T. zupełnie nie mając pojęcia o co krwa chodzi, bo dialogi brzmiały z lekka nazistowsko. Były reklamy, było siku. Szedł film, to nikt nie odważył się zakłócić fonii siorbając nosem. Tak było! A dzisiaj? Jaki problem włączyć film na Netflixie, Amazonie, czy nawet YT? A, bo to zapłacić trzeba, jakość musi być 4K i w ogóle. Jak miałem 7 lat oglądałem "Żwirka i Muchomorka" na czarno-białym telewizorze.
Narzekacie na polskie reklamy, ale czy widzieliście jak to wygląda w USA?
Otóż: oglądacie sobie serial, kończy się jakaś scena i zaczyna następna... tylko WTF? co to są, qrwa, za ludzie?! Dopiero po 10 sekundach staje się jasne, że to jakaś reklama. 3-4 reklamy w bloku i powrót do serialu, bez żadnych plansz "reklama"/"po reklamie", i tak 5 razy w ciągu odcinka, który trwa 40 minut.
IDK, może Amerykanie są do tego przyzwyczajeni, ale ja zdecydowanie wolę jak to się robi u nas.
... w sąsiednim województwie
OdpowiedzA po zakupach jeszcze jechać do Chin i zwiedzić chiński mur.
OdpowiedzMożna też nauczyć się gry na paninie czy pojechać na misję pokojową w Iraku i wrócić.
OdpowiedzTylko jak wracasz to zapominasz co oglądałeś
OdpowiedzNa końcu lat '80 ojciec kupił antenę satelitarną marki PREDKI. Przyjechała ekipa, dwóch fachowców i zamontowali talerz za kuchennym oknem. Wieczorem całą rodziną zbieraliśmy się przed telewizorem i oglądaliśmy sobie co tam na świecie puszczają. Po niemiecku, na RTL. Ojciec szanował przerwy reklamowe. Mówił "No i to mi się podoba! Przerwa na siku! Nie to co w tej naszej!" Tak mówił - Przysięgam! Nie ma znaczenia, że nikt u nas w domu nie szprechał. Ważne że w kolorze i że zachodnie. Miałem wtedy coś z 10 lat. Telewizji publicznej nie oglądaliśmy wcale, oprócz dziennika. Na przełomie ustrojów czarno-biały Neptun trafił do pokoju, który dzieliłem z siostrami, a nowy, kolorowy, japoński telewizor stał w pokoju rodziców. Kolorowy miał satelitę i video marki panasonic. Do każdego filmu akcji w wypożyczalni kaset, tata dobierał jeszcze ze dwie bajki. Najlepiej ze stajni Disneya, typu 101 dalmatyńczyków, żeby mamie też się podobało. Jak ojciec wypożyczył 5 kaset za spory hajs, pożyczał drugie video od sąsiada i piracił na czyściochy kupione na na rynku. Kto miał więcej kaset na kredensie, ten wymiatał. Stary nie ogarniał przełomu tak do końca. Jak czegoś nie rozumiał na niemieckim RTL to brzęczał, że po co te dzieciaki się uczą tych języków, jak nic nie umią przetłumaczyć. My już wtedy poznawaliśmy arkany języka angielskiego. Jak koń do muła. Trochę podobne, ale jednak. Pamiętam jak płakałem na E.T. zupełnie nie mając pojęcia o co krwa chodzi, bo dialogi brzmiały z lekka nazistowsko. Były reklamy, było siku. Szedł film, to nikt nie odważył się zakłócić fonii siorbając nosem. Tak było! A dzisiaj? Jaki problem włączyć film na Netflixie, Amazonie, czy nawet YT? A, bo to zapłacić trzeba, jakość musi być 4K i w ogóle. Jak miałem 7 lat oglądałem "Żwirka i Muchomorka" na czarno-białym telewizorze.
OdpowiedzNarzekacie na polskie reklamy, ale czy widzieliście jak to wygląda w USA? Otóż: oglądacie sobie serial, kończy się jakaś scena i zaczyna następna... tylko WTF? co to są, qrwa, za ludzie?! Dopiero po 10 sekundach staje się jasne, że to jakaś reklama. 3-4 reklamy w bloku i powrót do serialu, bez żadnych plansz "reklama"/"po reklamie", i tak 5 razy w ciągu odcinka, który trwa 40 minut. IDK, może Amerykanie są do tego przyzwyczajeni, ale ja zdecydowanie wolę jak to się robi u nas.
Odpowiedz„Można wyjść do łazienki zrobić sobie kanapkę”? Chyba z nutellą...
Odpowiedz@Rzrzrz75: I jeszcze coś do picia.
Odpowiedz@polliter: - Chce ci się pić? A mnie się chce lać. Możemy się zgrać.
Odpowiedz