Gadanie z Polakami po angielsku to żaden trening. Przychodzi Ci pogadać z kolesiem z innego kraju i okazuje się że nie rozumiesz jakie słowa on wypowiada
@Frogy0: Ja bym tu nie generalizował. Znam osoby gadające typowym polsko-słowiańskim angielskim i faktycznie nie tylko może być trudne dla zrozumienia dla obcokrajowca, ale i mogą mieć problem ze zrozumieniem innych akcentów i zwrotów. Znam też sporo osób, których angielski jest praktycznie nie do określenia. Ogólnie stosując angielski w praktyce przyjmujesz akcent swojego otoczenia, więc faktycznie gadając tylko i wyłącznie z rodakami będziesz miał problem. Co jednak ważne, trafiając do otoczenia Polaków gadających już płynnie z akcentem innego kraju sam z czasem złapiesz ten akcent. Inaczej więcj gada się w szkole czy polskim korpo, a inaczej w firmie anglojęzycznej, gdzie każdy już wyłapał akcent na rynku, na którym się obraca.
Sam też mam niewiele naszego akcentu, bardziej mieszankę irlandzko-niemiecko-amerykańską.
Nie miałam okazji rozmawiać z nikim po angielsku, ale oglądam od groma seriali w oryginale i też zauważyłam, że większość aktorów potrafię zrozumieć od razu, a niektórzy mają taki akcent czy specyficzną wymowę, że potrzebuję kilku odcinków, zanim zaczynam rozumieć o czym gadają. I tu mam na myśli tylko amerykańskie produkcje, bo jak zabieram się za jakiś typowo brytyjski serial, to omg lol... jakbym słyszała zupełnie inny język XD
@ZONTAR: Masz rację ale trochę o co innego mi chodzi. Mnie ludzie rozumieją tylko sęk w tym, że ja często miałem problem zrozumieć kogoś z zagranicy. Słuchanie i tłumaczenie w czasie rzeczywistym jest dla mnie najtrudniejszą czynnością. Póki gadałem z Polakami to wydawało mi się że idzie mi to dobrze, jak przyszły rozmowy z kimś innym to nie było już tak różowo
@Frogy0: Ja mam jedynie problem z Azjatami. Oni mają na tyle inny akcent, że często nie łapię o co chodzi. Nie wymawiają niektórych głosek i to utrudnia rozmowę.
@Frogy0: Kwestia przyzwyczajeń. Dwa lata miałem hindusa w zespole i nie mam już problemu z ich akcentem, ale na początku bywało to problematyczne. Gorzej jest z hindusami, którzy angielski praktykują głównie między sobą, chociażby takich z call center w Indiach. Jak taki pracuje stale z innymi albo już mieszka w Europie, to złapie w miarę wyraźny akcent.
Kiedyś tak myśleli o rosyjskim. Jeżeli studiujesz medycynę, to zamiast komunikatywnego angielskiego potrzebna jest łacina oraz zajęcia z lekarskiego pisma.
@FrozenMind: Na medycynie rzeczywiście nie opłaca się uczyć angielskiego. Choć trudno w to uwierzyć, warunki pracy w służbie zdrowia dla młodych lekarzy w UK są jeszcze gorsze niż w Polsce, więc polscy studenci medycyny wybierają języki skandynawskie.
Na mistrzach nadal bez zmian. Humor dla dzieci, wrzucany przez kolegów moderacji. Powinniście zmienić nazwę na "piaskownica", bo "mistrzowie" nijak nie pasuje, no chyba że mówimy o mistrzach mało śmiesznej żenady.
Gadanie z Polakami po angielsku to żaden trening. Przychodzi Ci pogadać z kolesiem z innego kraju i okazuje się że nie rozumiesz jakie słowa on wypowiada
Odpowiedz@Frogy0: Ja bym tu nie generalizował. Znam osoby gadające typowym polsko-słowiańskim angielskim i faktycznie nie tylko może być trudne dla zrozumienia dla obcokrajowca, ale i mogą mieć problem ze zrozumieniem innych akcentów i zwrotów. Znam też sporo osób, których angielski jest praktycznie nie do określenia. Ogólnie stosując angielski w praktyce przyjmujesz akcent swojego otoczenia, więc faktycznie gadając tylko i wyłącznie z rodakami będziesz miał problem. Co jednak ważne, trafiając do otoczenia Polaków gadających już płynnie z akcentem innego kraju sam z czasem złapiesz ten akcent. Inaczej więcj gada się w szkole czy polskim korpo, a inaczej w firmie anglojęzycznej, gdzie każdy już wyłapał akcent na rynku, na którym się obraca. Sam też mam niewiele naszego akcentu, bardziej mieszankę irlandzko-niemiecko-amerykańską.
OdpowiedzNie miałam okazji rozmawiać z nikim po angielsku, ale oglądam od groma seriali w oryginale i też zauważyłam, że większość aktorów potrafię zrozumieć od razu, a niektórzy mają taki akcent czy specyficzną wymowę, że potrzebuję kilku odcinków, zanim zaczynam rozumieć o czym gadają. I tu mam na myśli tylko amerykańskie produkcje, bo jak zabieram się za jakiś typowo brytyjski serial, to omg lol... jakbym słyszała zupełnie inny język XD
Odpowiedz@ZONTAR: Masz rację ale trochę o co innego mi chodzi. Mnie ludzie rozumieją tylko sęk w tym, że ja często miałem problem zrozumieć kogoś z zagranicy. Słuchanie i tłumaczenie w czasie rzeczywistym jest dla mnie najtrudniejszą czynnością. Póki gadałem z Polakami to wydawało mi się że idzie mi to dobrze, jak przyszły rozmowy z kimś innym to nie było już tak różowo
Odpowiedz@Frogy0: Ja mam jedynie problem z Azjatami. Oni mają na tyle inny akcent, że często nie łapię o co chodzi. Nie wymawiają niektórych głosek i to utrudnia rozmowę.
Odpowiedz@ZONTAR: Z Hindusami jest przerąbane. Nie dość że ciężko zrozumieć to jeszcze tak śmiesznie brzmią ze ciezko zachować się poważnie
Odpowiedz@Frogy0: Kwestia przyzwyczajeń. Dwa lata miałem hindusa w zespole i nie mam już problemu z ich akcentem, ale na początku bywało to problematyczne. Gorzej jest z hindusami, którzy angielski praktykują głównie między sobą, chociażby takich z call center w Indiach. Jak taki pracuje stale z innymi albo już mieszka w Europie, to złapie w miarę wyraźny akcent.
OdpowiedzKiedyś tak myśleli o rosyjskim. Jeżeli studiujesz medycynę, to zamiast komunikatywnego angielskiego potrzebna jest łacina oraz zajęcia z lekarskiego pisma.
Odpowiedz@FrozenMind: Na medycynie rzeczywiście nie opłaca się uczyć angielskiego. Choć trudno w to uwierzyć, warunki pracy w służbie zdrowia dla młodych lekarzy w UK są jeszcze gorsze niż w Polsce, więc polscy studenci medycyny wybierają języki skandynawskie.
Odpowiedz"Osoby (...) nie powinni" - a co ze znajomością polskiego? XD
OdpowiedzNa mistrzach nadal bez zmian. Humor dla dzieci, wrzucany przez kolegów moderacji. Powinniście zmienić nazwę na "piaskownica", bo "mistrzowie" nijak nie pasuje, no chyba że mówimy o mistrzach mało śmiesznej żenady.
Odpowiedz