Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Biegacz

Dodaj nowy komentarz
avatar Bravo512
4 4

Nie jestem zwolennikiem powszechnego dostępu do broni palnej, ale trzeba przyznać, że przepisy w zakresie jej użycia w Polsce są absurdalne. I tyczy się to nie tylko cywilów, ale także funkcjonariuszy służb.

Odpowiedz
avatar kontraparka
2 2

Jeszcze do niedawna przewożąc broń na strzelnicę (pozwolenie do celów sportowych), nie wolno było posiadać amunicji w magazynku, nie mówiąc już o załadowanej broni. Od jakiegoś czasu można posiadać jedną sztukę załadowaną (nie mylić z przeładowaną), w celu np. odparcia ataku napastnika próbującego nam zabrać tę broń.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Z Bronią nie takie rzeczy można robić.

Odpowiedz
avatar kyllan
0 0

@banda_jednorga: Np. pożegnać się.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
5 5

odebrac pozwolenie a dzieciaka jeszcze raz wrzuci do klatki z psami, w imie zasad, co to za zwyczaj w ogole zeby strzelac do agresywnych zwierzat

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

W zasadzie to chociaż wydaje się to absurdalne i niesprawiedliwe, wszystko się zgadza i jest zgodne z obowiązującym prawem. Należy rozróżnić "noszenie" broni od "przenoszenia, przewożenia itp." jej. "Noszenie" broni to posiadanie jej przy sobie w stanie gotowym do natychmiastowego użycia. Czyli wyciągasz z kabury (albo kieszeni), odbezpieczasz, celujesz i paf, posyłasz kulkę. Noszenie broni rozumiane w taki sposób jest ściśle ograniczone. Ludzie z pozwoleniem na broń kolekcjonerką nie mogą jej nosić wcale, nawet w domu. Broń kolekcjonerska w domu powinna być rozładowana i zamknięta bezpiecznie na klucz w szafie na broń przez cały czas (nie można np. trzymać nabitego gnata pod poduszką). Można ją wyjąć żeby np. ją przeczyścić i można ją też przenieść (przewieźć) w takim stanie np. na strzelnicę i tam tylko można ją ładować i z niej strzelać. Ludzie z pozwoleniem na broń myśliwską mają dokładnie takie same ograniczenia z tym wyjątkiem, że mogą ją "nosić" gotową do użycia podczas polowań. Oficjalnych polowań, nie kłusowania. Pozostałe zezwolenia również określają kiedy broń może być "noszona", np. broń służbowa odpowiednich służb może być noszona tylko na służbie itp. Wracając do historyjki. Jeżeli tatuś zsiadł z roweru i zastrzelił psa, to oznacza, że "nosił" przy sobie podczas przejażdżki rowerowej gotową do użycia broń, czyli ciężko naruszył przepisy jej posiadania (bo nie miał do tego najmniejszego prawa), nawet jeśli na samo posiadanie danej broni miał pozwolenie. W sumie szczęście miał, że tylko na odebraniu pozwolenia się skończyło, a nie dowalili mu czegoś więcej. Zauważcie, że nie dostał wyroku za samo zastrzelenie psa, bo w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia można wykorzystać wszystkie dostępne środki do obrony, jakie tylko są pod ręką (przynajmniej dopóki sąd nie uzna przekroczenia obrony koniecznej). Tak to wygląda ze strony prawnej. Czy takie prawo jest dobre to już inna dyskusja.

Odpowiedz
avatar Bravo512
2 4

@Trokopotaka: Bardzo wartościowa analiza. ;)

Odpowiedz
avatar tomasch7
-1 1

@Trokopotaka: Jak to niestety często w demokracji bywa, g**no prawda, a 7/7 idiotów bez sprawdzenia przyklaskuje. Zaminusujcie mnie, ale znam prawdę. A ta wygląda tak, że gość mógł mieć pozwolenie na broń do celów sportowych, i ustawa o broni i amunicji mówi jedynie że miejscowe organy mogą wprowadzić ograniczenie do noszenia broni. Ba, ojciec mógł przenosić broń, a w chwili zagrożenia załadować i użyć- tej opcji też nie można na podstawie tekstu wykluczyć. Z treści nie wynika na jakiej podstawie ojciec miał przy sobie broń i jak ją transportował, a jedynie prywatna opinia sędzi (rodzaj żeński - to chyba oczywiste i nie bez znaczenia), że to straszne że sobie człowiek może z bronią jeździć na rowerze... Nie da się ukryć, ze na wyrok wpłynłą nie stan prawny, a światopogląd sędzi...

Odpowiedz
avatar tomasch7
-1 1

@Trokopotaka: No i zapomniałem o najważniejszym - pozwoleniu na broń do celów ochrony osobistej. W tym wypadku chyba nie trzeba wyjaśniać, że taka broń może być z definicji noszona załadowana i gotowa do użycia, chociaż też ma to pewne obostrzenia (transport publiczny, spożywanie alkoholu itp.).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@tomasch7: Ja napisałem jak to wygląda ze strony prawnej, Ty wchodzisz w sferę domysłów i dywagacji w kwestiach niewyjaśnionych w tamtym komentarzu. Nie mamy informacji jaki rodzaj pozwolenia posiadał wspomniany tatuś, ale jeśli by miał upoważnienie by nosić podczas przejażdżki rowerowej załadowaną i gotową do użycia broń, bo pozwolenie, które posiadał, taką sytuację by uwzględniało, to dlaczego by miał mu ją sąd za to odebrać? Bo taki kaprys? Bo sędzia była kobietą? Serio? Dla mnie logicznym się wydaje, że jednak z posiadanym w tym czasie pozwoleniem nie mógł. Teraz kwestia przewożenia, transportowania itp. Znowu nie mamy informacji jaka to była broń, ani jak była przewożona. Przypominam tylko, że zgodnie z przepisami, miał ją przewozić w stanie nie pozwalającym na jej natychmiastowe użycie. Skoro nie mógł jej użyć natychmiast, to pytanie czy w momencie nagłego ataku psa, ojciec by miał dość czasu by wyjąć broń, wyjąć naboje, załadować ją, a potem strzelić? Może tak, może nie, na to mogło wpłynąć dużo czynników, wliczając w to umiejętności samego strzelca, a tych czynników nie znamy. Poza tym nie mamy też żadnej informacji jakimi dowodami / zeznaniami świadków sąd dysponował, stąd dziwi mnie pewność, że akurat sędzia sobie coś po prostu prywatnie ubzdurała bo tak. Nie wiem ile słyszałeś orzeczeń i wyroków sędziowskich, ale ja jestem pewien, że żaden z nich nie przyjął nigdy formy w stylu "a po co broń na rowerze?", "jak se tak można broń nosić podczas przejażdżki?", itp. Zawsze musi być jasno uzasadnione na jakiej podstawie wyrok został wydany, oraz który przepis został złamany. I wątpię szczerze by w tamtym przypadku było inaczej. No chyba, że faktycznie znasz sprawę, bo byłeś przy tym obecny, albo masz relację z pewnego źródła i wiesz, że było tak, jak piszesz. Ja nie wiem, bazuję na opisie ze skrina i tym co wiem o przepisach dotyczących posiadania broni.

Odpowiedz
avatar tomasch7
-1 1

@Trokopotaka: Napisałeś tylko połowiczną prawdę, pomijając fakty które szkodziły by tezie że wszystko było zgodnie z prawem. Jedynym domysłem w jaki wchodzę, jest domniemanie niewinności, czyli konstytucyjne prawo każdego człowieka. Domyślam się że gość przenosił naładowaną broń bo miał do tego prawo, a podstawy prawne wymieniłem (broń do celów ochrony osobistej czy do celów sportowych). Reszta jest analizą krótkiej informacji, podanej przez @zielonyzbyszek do której się odnoszę. "Sędzia stwierdziła" - rodzaj żeński. Dalszy cytat "jak to można po prostu broń nosić, i po co i dlaczego" musi być płytkim streszczeniem uzasadnienia wyroku, przy którym sędzia poza przepisami prawa kierować się mogła światopoglądem tudzież sumieniem, którym to właśnie zasłaniają się nieraz sędziowie wydając niektóre wyroki.

Odpowiedz
avatar allahuwonsz
0 2

broń? A po co to komu poczebne? A na co? A dlaczego? Tylko mordercy majo broń bo broń służy wyłoncznie do zabijania. zabijajonc psa, niczym nie róznimy się od psa a nawet jesteśmy jeszcze gorsi bo z piętnem mordercy bendziemy żyć przez całe życie. W takich sytuacjach przemoc nie jest rozwiązaniem, trzeba z psem porozmawiać (dialog rozwiązuje wiele konfliktów i nieporozumień), zainteresować się jego problemami, pomuc, ustalić jakiś kąsęsus, i rozstać się w zgodzie jak człowiek, a na koniec zwienkszyć podatki i benefity socjalne dla psa. trzeba rozbroić policje wojsko ludzi i wtedy świat będzie idealny - oparty na miłości zaufaniu braterstwie, bez nienawiści rasizmu i niesprawiedliwości

Odpowiedz
Udostępnij