Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Instamatki

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Dawid_M
-5 5

Lepiej mieć pretensje do jednego dziecka niż rozpaczać z powodu trzech, które jednogłośnie oddadzą matkę do domu starców.

Odpowiedz
avatar lifter67
6 8

@Dawid_M: Najlepiej zaś wychować dzieci tak, by nie trzeba było mieć do niego pretensji i by nie oddały z byle powodu matki do domu starców. Z drugiej strony, czy umieszczenie starego, chorego rodzica w miejscu, w którym będzie mieć fachową stałą opiekę, jest karygodne? Czy jest lepsze od dyletanckiego mordowania się z nim tak samodzielnie? Moja matka przez ponad 10 lat tak się mordowała z moim ojcem z demencją, nie mając w pobliżu nikogo, kto by pomógł (rodzice mieszkali 1000 km ode mnie, to nie jest odległość pozwalająca "wpaść na weekend"). W końcu ojciec umarł. A matka dwa tygodnie po nim.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@lifter67: I tak i nie. Jeśli ktoś na starość nie pamięta kim są jego najbliżsi i żyje w świecie własnych urojeń, to stanowi zagrożenie dla samego siebie, bo np. włączy gaz i zapomni o tym. Albo jeśli ktoś wymaga opieki 24h bo nie jest w stanie zrobić nic tylko leżeć i mamrotać pod nosem. W takich przypadkach oddanie do domu opieki ma sens. Niestety często się zdarza, że są oddawane osoby, które sobie jako tako radzą, a po prostu trzeba do nich zajrzeć co jakiś czas, pogadać, w czymś pomóc. No ale wtedy nie można np. na miesiąc wybyć na Malediwy, albo mieszkać za granicą czy na drugim końcu kraju. I to już dla niektórych stanowi niewygodę, której muszą się pozbyć.

Odpowiedz
avatar gomezvader
7 7

@Trokopotaka: "albo mieszkać za granicą czy na drugim końcu kraju." to w dalszym ciągu jest dobry powód i wcale nie jakieś moralne ubóstwo. Nie może być tak, że stan członka rodziny jest więzieniem dla reszty rodziny. Bycie synem/córką nie zobowiązuje do mieszkania 5 metrów obok i w razie czego być na każde zawołanie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@gomezvader: I znowu jest w tym racja, bo każdy ma prawo cieszyć się życiem i korzystać z tego, na co sobie zapracował, ale z drugiej strony skoro rodzice od małego dziecko wychowali, wstawali do niego w nocy po 5 razy, przez lata o nie dbali i troszczyli się, podcierając mu zadek, to czy nie mają prawa liczyć na jakąś wdzięczność na stare lata? Bo powiedzmy sobie szczerze, większość domów spokojnej starości w tym kraju nie powala warunkami, a pracujący tam personel zarabia marnie jak na ilość obowiązków i potrzebę użerania się z tyloma emerytami. Takie zestawienie nie sprzyja miłej atmosferze w takim miejscu i z pewnością pobyt tam nie jest niczyim marzeniem. Ale nie, nie zamierzam się o to tu kłócić, bo to nie jest stanowisko, które można wynegocjować w dyskusji na zasadzie kto ma rację, a kto nie. Tu mamy raczej praktyczne zastosowanie zasady "jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz". Kto ma szacunek i wdzięczność dla swoich rodziców i rodzinę stawia wyżej niż trzaskanie hajsu, będzie się nimi zajmować. Zaś kto w domu nigdy nie czuł się za dobrze, nie dogadywał się z rodzicami i pragnął tylko stamtąd się wyrwać na dobre przy najbliższej okazji... Cóż. I tak bywa.

Odpowiedz
avatar gomezvader
2 2

@Trokopotaka: No tak. Rodzice nas zrobili bez naszej zgody. Musieli za to płacić natłokiem obowiązków i pieniędzmi. A potem jak my wyfruwamy z gniazda to sami sobie robimy dzieci wbrew ich woli. A więc to co dla nas robili rodzice my robimy dla naszych dzieci. Nie widzę powodu by to miało działać wstecz. Oczywiście nie każdy dom starców jest ok. Ale jeśli chce się choć częściowo odciąć od konieczności przewijania ojca to można się szarpnąć na taki dobry. O albo inaczej. Jeśli ja na własne życzenie biorę ze schroniska szczeniaka. To nie wymagam od niego by na starość(moją) to on mnie wyprowadzał na spacer. Wziąłem go licząc się ze wszystkim z czym się to wiąże. Więc rodzic nie powinien wymagać opieki nad sobą za to, że opiekował się nami po wyjęciu ze schroniska(czy tam macicy).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2019 o 13:36

avatar lifter67
1 5

Nie "na straty", tylko na zapas. Żal, że nie miało się trzeciego dziecka, często pojawia się wtedy, gdy dzieci już wyfruną z domu. Oczywiście dla dzisiejszych antydziecięcych młodych ludzi trudny do zrozumienia...

Odpowiedz
avatar ladyarwena
3 5

Jakbym była facetem to mogłabym mieć nawet i piątkę :)

Odpowiedz
avatar ~ET
-1 3

Zupełnie jak mój ojciec... Mimo iż zostawił moją mamę tuż po moim urodzeniu i ledwo płacił na mnie jakieś śmieszne alimenty, to i tak do końca życia powtarzał, że dzieci powinno się mieć co najmniej trójkę - jedno dla państwa (do wojska), jedno dla Boga (zakon/seminarium) i jedno żeby zostało w domu.

Odpowiedz
avatar gomezvader
3 5

Bo dzieci są jak naleśniki. Pierwsze do wyyebania.

Odpowiedz
Udostępnij