Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Czas przyszły

Dodaj nowy komentarz
avatar kontraparka
4 6

Mądrego aż miło posłuchać (poczytać).

Odpowiedz
avatar alakinjjsk
1 3

@kontraparka poczytać ok, weź to jeszcze zrozum :D

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
2 4

@kontraparka: Jest tylko jeden problem: W tych postach znajdziemy błędy składniowe i znaczeniowe. Krótko mówiąc: używają słów bez zrozumienia sensu słowa, a jedynie oznaczenia. I tak na przykład 'kognitywny' można oznaczyć jako 'odnoszący się do teorii poznania'... A jednak kognitywny odnosi się do biologicznych aspektów poznania - czyli do zmysłów i procesów przetwarzania informacji w mózgu. Dalej "w tych procesach" (jakich? nie jest określone), "ekstraordynaryjnych interlokutorów" (tego już nawet nie mam siły komentować). "Ukonstytuowanie się" znaczy w tym kontekście to samo, co "ugruntowanie". Czyli to tak, jakbym napisał "kanapka z kiełbasą jest smaczna i dobra", albo "xxx jest tępy i głupi".

Odpowiedz
avatar Vania
1 1

@alakinjjsk: Przecież to proste ;) Dzieci automatycznie będą mówić poprawnie, ponieważ nauczą się poprzez rozmowę w odpowiedniej formie.

Odpowiedz
avatar jurekogorek
1 1

@alakinjjsk: Spoko. Desygnat, czyli z grubsza -> coś konkretnie oznaczonego. Tutaj chodzi o to, że w polskim czasie przyszłym niedokonanym jest czasownik ,,być", który właściwie nie oznacza ,,przebywać", jak w, np. ,,Będę w domu", ,,Będziemy w pracy", tylko działa jako czasownik posiłkowy. Orzecznik jest formą imienną czasu przeszłego w aspekcie niedokonanym, bo gdy masz zdania typu: ,,Będziemy rozmawiali", czy ,,One będą kopały", to te formy czasownika są identyczne, jak w czasie przeszłym niedokonanym --> ,,Oni rozmawiali", ,,One kopały". Czyli mamy czas przyszły, który wykorzystuje formy czasownika z czasu przeszłego. Taki myk. Jak się nad tym zastanowić, to faktycznie dość nielogiczne, prawda? Pytanie, czym się różni forma imienna: ,,Będę pracowała", ,,Oni będą jedli" od form nie-imiennych, bezokolicznikowych: ,,Będę pracować", ,,Oni będą jeść", i po co nam obydwie? :)

Odpowiedz
avatar kontraparka
0 0

@alakinjjsk: Nauczanie poprawnego mówienia swoich potomków powinno odbywać się poprzez normalną komunikację werbalną, w codziennych rozmowach z dzieckiem. Przy czym nie należy dawać do zrozumienia, że jest to nauka, aby nie zniechęcić potomstwa, ale wraz z jego wiekiem rozszerzać słownictwo i zwracać uwagę na poprawność gramatyczną i logiczną jego wysławiania się. Albo prościej: Mów do dzieci dobrą polszczyzną, bez przekleństw i niepotrzebnych zdrobnień, a wtedy one będą też dobrze umiały się wysławiać i będą miały mniej problemów w szkole. Wersja ultralight: Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
1 5

zawsze się zastanawiałem o co chodzi tym "naukowcom" że tworzą takie teksty. Przerośnięte ego? zaburzenia schizofreniczne? - a później przy okazji własnej pracy i antyplagiacie okazało się że wszystkie normalne synonimy są już zajęte. Tak że czasami odpowiedzi na trudne pytania okazują się bardzo prozaiczne :) A ty drogi studencie polskich uczelni, nie musisz czuć się głupszy czytając teksty z takimi potworkami, zawsze pamiętaj, że "autor" też z tego nic nie rozumie, po prostu zastępował słowa innymi słowami i tak mu wyszło..

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@zpiesciamudotwarzy: Co ciekawe, w środowisku inżynieryjnym takie pojęcia i eksponowanie rozmaitości swojego języka nie jest mile widziane. W środowiskach technicznych najważniejsza jest przejrzystość czytanej treści, więc stosuje się możliwie prosty język i ustandaryzowane pojęcia. Co najważniejsze, w przeciwieństwie do wielu form literackich, tutaj błędem jest usilne wciskanie synonimów, a prawidłową formą jest określanie czegoś jednym, stałym określeniem. Jeśli nazwiesz coś X, to później odnosisz się do tego cały czas X choćby nie wiadomo ile razy się potwórzyło. Używając synonimu Y czy Z teoretycznie mówisz o tym samym, ale rozpraszasz czytelnika niepotrzebnymi pojęciami. Podobnie wygląda to w języku prawnym. Często definiuje się słownik pojęć i następnie stosuje się tylko i wyłącznie te pojęcia w odniesieniu do tego, co opisano w słowniku. Jak w słowniku zdefiniujemy klienta jako osobę dokonującą zakupu usług w danej firmie, to dalej w tekście nie nazywamy go interesantem, petentem, konsumentem, nabywcą, usługobiorcą i czymkolwiek innym. Te synonimy można zdefiniować nawet jako odmienną formę, gdzie chociażby usługobiorca jest zdefiniowany jako osoba odbierająca daną usługę, którą zamówił i opłacił klient. Usilne urozmaicanie tekstu technicznego to zwykłe lanie wody aby tekst mimo miernej wartości wyglądał profesjonalnie.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
-1 1

@ZONTAR: W 'środowisku literackim', jak i w każdym innym, panuje dokładnie ta sama zasada. A czego nie sposób jasno powiedzieć, o tym należy milczeć.

Odpowiedz
avatar Malikkun
1 3

Narzekaliśmy na madki to teraz mamy pseudo naukowca madke.

Odpowiedz
avatar kyllan
0 0

Już się czuję eksponowany i ukonstytuowany.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
0 0

kiedyś myślałem że takie pisanie to snobizm, ale potem przyszło mi pisać własną magisterkę i okazało się że wszystkie normalne zamienniki są już użyte, wszystkie normalne zdania zostały już zapisane, i takie "skomplikowane" formułowanie tekstu wynika li tylko z potrzeb antyplagiatu :) tak więc jeśli czytasz podręcznik jakiegoś profesora w którym używa niezrozumiałych zwrotów to nie dlatego że jest taki mądry tylko dlatego że zerżnął to z pracy która była zerżnięta z pracy itd.. jeśli natomiast czytasz coś napisanego prostym językiem to nie dlatego że autor do prostak tylko dlatego że pisał samodzielnie i rozumiał temat o którym pisał (wielka rzadkość w polskich podręcznikach)

Odpowiedz
Udostępnij