Reklamacja to jest bardzo fajna rzecz. Bo nie regulują ich żadne prawa, ani normy. Niedawno kupiłem zasilacz i postanowiłem przeczytać warunki reklamacji. Nie będę tu wszystkiego wypisywał. Ale w skrócie NIE ISTNIEJE sytuacja, w której mógłbym oddać go do reklamacji. Bo nie ważne czy będzie zepsuty jak do mnie dojdzie, czy zepsuje się z mojej zamierzonej winy. Czy zepsuje się bo nie wiedziałem czegoś o nim. Czy zepsuje się z mojej niezamierzonej winy. Czy spłonie w pożarze, utonie w powodzi, wybuchnie od uderzenia meteorytu. Ja nie mogę go zareklamować.
Reklamacja to jest bardzo fajna rzecz. Bo nie regulują ich żadne prawa, ani normy. Niedawno kupiłem zasilacz i postanowiłem przeczytać warunki reklamacji. Nie będę tu wszystkiego wypisywał. Ale w skrócie NIE ISTNIEJE sytuacja, w której mógłbym oddać go do reklamacji. Bo nie ważne czy będzie zepsuty jak do mnie dojdzie, czy zepsuje się z mojej zamierzonej winy. Czy zepsuje się bo nie wiedziałem czegoś o nim. Czy zepsuje się z mojej niezamierzonej winy. Czy spłonie w pożarze, utonie w powodzi, wybuchnie od uderzenia meteorytu. Ja nie mogę go zareklamować.
OdpowiedzMi kiedyś Urząd Skarbowy kazał pokazać dowód na brak zapłaty przez kontrahenta.
Odpowiedz