Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Matka

by derbonobo
Dodaj nowy komentarz
avatar Ulryk
3 3

Nie, nie poszłaby siedzieć. Kolejny debil, który nie zna obowiązującego w Polsce prawa i wypisuje głupoty. Serio, kiedy ostatnio słyszeliście, żeby ktoś został ukarany z tego tytułu?

Odpowiedz
avatar gomezvader
5 5

@Ulryk: Siedzieć nie, ale się za to płaci kary. Np jeśli złodziej cię próbuje okraść, ale uda ci się obronić. To okrada cię państwo bo musisz zapłacić za uszczerbek na zdrowiu złodzieja.

Odpowiedz
avatar wroblitz
1 1

@Ulryk: Ja słyszałem w zeszłym tygodniu w internecie. Był odsyłacz do takiej historii na końcu czytanego przeze mnie artykułu o kolesiu, który dostał dożywocie za kradzież batonika. Obok zaś znajdował się wywiad z więźniem, który uskarżał się na wielkość bąbelków w więziennym jacuzzi i historia kierowcy, który po pijaku potrącił śmiertelnie dwie dziewczynki, za co dostał od sądu najnowszy model Mercedesa i butelkę 20-letniej whisky. Było też coś o niemieckim pedofilu, który śmiał się z tego, że u nas pedofile i gwałciciele dostają zawiasy, a staruszki handlujące na straganach krzesło elektryczne oraz felieton złodzieja, w którym rozwodził się nad tym, że mamy taki system prawny, że właściwie to włamuje się już do mieszkań pro forma i wyłącznie do tych, w których wie, że kogoś zastanie, bo naprawdę dobrą kasę złodzieje robią dziś na odszkodowaniach z tytułu uszczerbku na zdrowiu, a nie na sprzedaży fantów.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@Ulryk: @gomezvader: @wroblitz: To ja wam powiem, jak z tego co wiem, to działa (proszę mnie poprawić, jeśli się mylę): - jeśli matka dźgnie kogoś nożem w obronie dziecka, jest to traktowane jako obrona konieczna i matka nie ponosi odpowiedzialności karnej. - jeśli ten ktoś już coś zrobił dziecku, a matka zaczyna dźgać go nożem już po 'zrobieniu-czegoś-złego-dziecku', wtedy byłoby to przekroczenie granic obrony koniecznej. Komentujący oczywiście ma rację :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2019 o 2:12

avatar wroblitz
1 1

@Kajothegreat: Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na tak postawione pytanie, jako że wszystko zależy od indywidualnych okoliczności, a do tego jeszcze od osoby prokuratora, adwokatów oraz składu orzekającego (który to w takim przypadku będzie się składał z 1 sędziego zawodowego i 2 ławników, tj. osób z gminnej łapanki, pozbawionych wykształcenia prawniczego, stanowiących tzw. czynnik społeczny). Zacznijmy może od obalenia mitu, że instytucja obrony koniecznej ma zastosowanie wyłącznie w przypadku obrony życia. Art. 25 w swoim paragrafie 1 wyraźnie mówi, że "Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na JAKIEKOLWIEK dobro chronione prawem". Zatem równie dobrze można się na nią powołać w sytuacji, gdy ktoś chce ci podpieprzyć radio z samochódu. Z drugiej strony nie ma gwarancji, że matka, która dźgnie nożem w obronie swego dziecka (w czasie trwania ataku), nie przekroczy granic obrony koniecznej, no bo jeżeli atak ten nastąpi ze strony rówieśnika dziecka, uzbrojonego w skakankę, to sam rozumiesz - jest to niewątpliwie reakcja niewspółmierna do zagrożenia (inna kwestia, że nawet w przypadku stwierdzenia przekroczenia granic obrony koniecznej, sąd - na mocy art. 25 § 2 - może odstąpić od wymierzenia kary). Zakładam jednak, że chodzi Ci o realne zagrożenie życia (lub przynajmniej zdrowia) dziecka, nadchodzące ze strony dorosłego zbira. Duże znaczenie ma tutaj miejsce, w którym dochodzi do zamachu. Być może obił Ci się o uszy projekt o nazwie "Mój dom, moja twierdza", który był medialną nazwą nowelizacji Kodeksu karnego z 2017 roku autorstwa niejakiego Ziobro. Wprowadził on do przytoczonego artykułu takowy oto paragraf: "Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące". Na temat różnicy pomiędzy "Nie popełnia przestępstwa" a "Nie podlega karze" nie będę się rozwodził, bo to niezbyt istotne w kontekście tego, o co pytasz. Istotą tego zapisu jest fakt, że jeżeli ktoś dokona tego zamachu w którymś z wyżej wymienionych miejsc, to naprawdę musisz się mocno nastarać i wykazać niemałą finezją, żeby przekroczyć te granice w sposób "rażący" (wszak - mój dom to moja twierdza). Pisałem wcześniej, że obrona konieczna ma zastosowanie w przypadku ataku na jakiekolwiek dobro chronione prawem, więc fakt, że atak na dziecko już się zakończył, nie jest równoznaczny z ustaniem ataku w ogóle, wszak owa matka nie może mieć pewności, że napastnik nie będzie chciał teraz jej okraść, zgwałcić czy też zabić (samo wdarcie się do mieszkania - zakładając, że to tam do niego dochodzi - też jest formą ataku) i nie przestał na chwilę celem złapania oddechu, czy też zastanowienia się, co dalej. No i w końcu jest też trzeci paragraf tegoż artykułu, który idzie tak: "Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu", na który to w razie takiej "spóźnionej obrony koniecznej" powołałby się prawnik z najbardziej nawet reputacyjnie obsku*wiałej kancelarii. Jak jednak pisałem, wszystko jest wielce indywidualne i zależy choćby od tego, czy napastnik przeżyje ten atak / obronę, efektem czego będzie mógł złożyć zeznania. Wszystko to jest badane przez sąd w toku rozprawy (a wcześniej przez prokuratora w postępowaniu przygotowawczym) i naprawdę ciężko mi uwierzyć, żeby matka, która zadźgała nożem (nawet post factum) faceta, który chwilę wcześniej uśmiercił jej dziecko, poszła siedzieć.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@wroblitz: Oczywiście że poszłaby siedzieć, gdyby zaatakowała człowieka, który chwilę wcześniej uśmiercił jej dziecko, o ile napastnik by już jej nie atakował. Były już takie przypadki.

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@Kajothegreat: Mógłbyś przytoczyć sygnaturę akt tych przypadków (ewentualnie jakiś inny dowód na poparcie swoich słów)? Inna kwestia, że sama argumentacja w stylu "Oczywiście, że by tak się stało, bo by były już takie przypadki" jest trochę jak napisanie "Oczywiście, że idąc do escape roomu zginiesz, bo były już takie przypadki".

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@Kajothegreat: Wprawdzie nie mam pojęcia czy znasz strukturę sądów powszechnych i czy cokolwiek mówią Ci wyroki Sądu Najwyższego oraz to, jaki wpływ mają one na orzecznictwo oraz tworzenie prawa (poziom Twoich wypowiedzi oraz ich argumentacja skłania mnie raczej ku odpowiedzi przeczącej), ale skoro sam nie podajesz żadnej sygnatury, to pozwól, że ja zarzucę takowym wyrokiem. 2K 1656/34, z.o. 1935, z. 10, poz. 420 "Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 21 lutego 1935 r. orzekł że „Stan obrony koniecznej trwa dopóty, dopóki dobru stanowiącemu przedmiot napaści grozi niebezpieczeństwo, choćby nawet czyn przestępny, stanowiący istotę napaści, był już zakończony”".

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@wroblitz: I owszem "dopóki dobru stanowiącemu przedmiot napaści grozi niebezpieczeństwo". W moim przypadku jest jednak "o ile napastnik by już jej nie atakował".

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@Kajothegreat: Pisałem Ci w tym długim komentarzu (cytując art. 25 §1), że obrona konieczna ma zastosowanie w przypadku każdego dobra chronionego prawem, a fakt, że w twoim mieszkaniu (czy choćby w twoim pobliżu) wciąż przebywa osoba, która parę sekund temu podźgała ci nożem dziecko, jak najbardziej rodzi takie niebezpieczeństwo. Inna kwestia, że równie ciężko jak przewidzieć to, co w dalszej kolejności zrobi napastnik, jest orzec tak w ułamku sekundy i pod wpływem szoku, czy dziecko jest już martwe (i nic więcej mu się stać nie może), czy też może jeszcze żyje i wciąż grozi mu niebezpieczeństwo utraty tego życia (pomimo tego, że czyn przestępny został już zakończony). Do tego wciąż mamy paragraf 3, który również Ci cytowałem, a który to każdorazowo (niezbyt) zręcznie przemilczasz. Mnie zaś nie chce się w kółko powtarzać tego samego, więc tytułem ostatniego komentarza pozwolę sobie przedstawić Ci dwie opcje, które Ci pozostają po dobrnięciu do jego końca. 1) Poczytaj uzasadnienia wyroków w sprawach dotyczących obrony koniecznej. Jest tego sporo w sieci, więc przy odpowiedniej wytrwałości może nawet trafisz na sprawę zbieżną z przykładem, który opisujesz. Przy mniejszej - trafisz na przypadki, w których na jej podstawie skazywano i uniewinniano, ale przede wszystkim spotkasz się z bardziej wiarygodnym źródłem wiedzy niż okładka Faktu oraz ze szczegółowym opisem powodów, dla których daną osobę skazano lub uniewinniono, co przy odrobinie wyobraźni i inteligencji pozwoli Ci samemu stworzyć odpowiedź na nurtujące Cię pytanie. 2) Nie rób nic i dalej uważaj swoje, tylko może nie obnoś się z tym publicznie, bo w największej mierze to właśnie takie zachowania przyczyniają się do tego, że później spora część społeczeństwa uważa to, co wymieniłem w swoim pierwszym komentarzu. Dziękuję za (mimo wszystko) ciekawą dyskusję i jakkolwiek uważam, że tylko to byłoby w stanie zmienić Twoje zdanie, tak jednak nie życzę Ci przekonywania się o tym na własnej skórze. Cześć.

Odpowiedz
avatar gomezvader
0 0

@Kajothegreat: Nie trzeba zabić napastnika i dźgać nożem zwłok na ziemi, żeby sąd uznał to za przekroczenie obrony koniecznej. Wystarczy, że z napaści napastnik wyjdzie z większymi obrażeniami niż ofiara. Np jeśli kobieta, która ćwiczy samoobronę zostanie napadnięta przez kogoś posiadającego nóż, ale ona nie odniesie obrażeń za to napatnik skończy z wybitym zębem, limem, a nie daj boże złamaniem to prawo wymusi na niej odszkodowanie. Ba jeśli nie ma w okolicy kamer, albo świadków to ten napastnik może ją posądzić o napaść i wygrać. A co do kwestii kobieta zabija napastnika, który zabił jej dziecko(które było obok) to kobieta odpowiada za morderstwo w afekcie. Nie ma tu mowy o obronie koniecznej. Za to jakby ktoś zabił jej dziecko, a ona dajmy na to zabije go pół dnia później to już odpowie za morderstwo z premedytacją.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@wroblitz: Jakie moje zdanie :D? Odnoszę wrażenie, że chciałeś się trochę pokłócić :D. Jeszcze raz: w przypadku "o ile napastnik by już jej nie atakował". Czyli wyobraźmy sobie, że podchodzi sprawca do matki z dzieckiem, odcina głowę dziecku, odwraca się i odchodzi. Matka, gdyby zaatakowała napastnika, przekroczyłaby granice obrony koniecznej :* @gomezvader: Niekoniecznie jeśli chodzi o pierwszy przypadek. Cóż, można przekroczyć granice obrony koniecznej w afekcie :).

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@wroblitz: "w twoim mieszkaniu", "przemilczasz" XD... Mnożysz dodatkowe założenia i oburzasz się, że je ignoruję XD...

Odpowiedz
avatar gomezvader
0 0

@Kajothegreat: To ja tak jeszcze tylko na zakończenie dodam. Mój znajomy(bardziej mojego ojca, ale mamy równie koleżeńskie stosunki) musiał płacić odszkodowanie typowi, który wtargnął na jego posesję(cele zapewne okradzenia jej). Bo jego pies go pogryzł. Obronny wilczur z takim rozstawem szczęk, że jak mnie chciał kiedyś nastraszyć(bo mu do miski podszedłem jak jadł) to złapał całą moją głowę w zęby. Gość kilkanaście szwów miał mieć zakładane. A znajomy miał mu z tego tytuły wypłacać odszkodowanie. Z zarządzenia sądu. Gdyby to była hammeryka to mógłby go zastrzelić w momencie przekroczenia płotu i nawet nie musiałby czekać na reakcję psa.

Odpowiedz
Udostępnij