@pavetta: Sprzedający proponuje cenę na co potencjalny kupujący proponuje swoją cenę. W rezultacie sprzedający może albo wyrazić zgodę albo nie. W drugim wariancie potencjalny kupujący również może zrezygnować z zakupu lub zaoferować wyższą cenę.
Nie jest nigdzie określone maksywalne możliwe zaniżenie pierwotnej ceny. W skrócie: To że propozycja jest śmiesznie niska, że aż głupia nie ma żadnego znaczenia.
Tak naprawdę to jest targowanie.
Odpowiedz@zerco: nie, to jest robienie z siebie idioty, a nie targowanie.
Odpowiedz@pavetta: Sprzedający proponuje cenę na co potencjalny kupujący proponuje swoją cenę. W rezultacie sprzedający może albo wyrazić zgodę albo nie. W drugim wariancie potencjalny kupujący również może zrezygnować z zakupu lub zaoferować wyższą cenę. Nie jest nigdzie określone maksywalne możliwe zaniżenie pierwotnej ceny. W skrócie: To że propozycja jest śmiesznie niska, że aż głupia nie ma żadnego znaczenia.
OdpowiedzOstatnio widziałem Janusza, który pytał o możliwość negocjacji cen pracownicę Rossmana. Ten to dopiero umiał handlować.
Odpowiedz