@aklorak: I co w związku z tym? Tragedia straszna że szybciej będziesz mógł ruszyć bo szybciej rowerzysta się zwlecze z jezdni. Przecież już zrobił to po co istnieje ten durny przepis(zatrzymał się i zszedł z roweru, przez co(według intencji autorów ustawy) zmniejszył ryzyko potrącenia go. Cały ten nakaz prowadzenia jest kretyński(powinien być nakaz zatrzymania, schodzenie nie ma zastosowania) i powinien zostać zniesiony
@cassper: W 100% się zgadzam. Ten przepis zwyczajnie nie ma uzasadnienia merytorycznego. Jeśli rowerzysta "zachowa szczególną ostrożność", to znaczy zatrzyma się przed przejściem, intencje ustawodawców już zostaną wypełnione.
Wydaje mi się, że przepis ten został wprowadzony, by przypadkowi kierowcy/przechodnie mogli mieć pretekst, by drzeć ryja na rowerzystów (a byłem świadkiem niejednokrotnie :)).
W sumie wychodze z zalozenia ze im szybciej zejde z pasow tym lepiej ALE to nie oznacza, ze wparowuje na pasy na pelnej ku**e. Jezeli nie przeszkadzam pieszym (ktorych np wtedy nie ma) to nie widze nic zlego aby sobie powoli po tych pasach przejechac. Ale na tyle wolno, zeby w razie potrzeby moc sie zatrzymac praktycznie w miejscu
Jak można popierać ten idiotyczny nakaz? Rowerzysta powinien się zatrzymać i rozejrzeć przed przejściem. Schodzenie z rowera to idiotyzm, nie spotykany nigdzie indziej wymysł prlu który naraża na niebezpieczeństwo rowerzystów. Jeden z najbardziej kretyńskich przepisów w kodeksie, który już dawno powinien być zniesiony. Intencją wprowadzenia tego przepisu było wymuszenie na rowerzystach zatrzymania przed przejściem. I to rozumiem, nakaz zatrzymania jak najbardziej powinien obowiązywać. natomiast nakaz zejścia z roweru nie ma żadnego zastosowania, poza utrudnianiem życia rowerzystom oraz kierowcom którzy muszą czekać aż taki ograniczony ruchowo zespół pieszo-rowerowy się przewlecze przez pasy. Prowadzać rower jest się spowolnionym i zupełnie pozbawionym możliwości reakcji w razie jakiegoś kierowcy wpadającego znienacka na przejście. Prowadząc rower w rękach, w momencie uderzenia przez samochód rower staje się zabójczym narzędziem. Wystarczy się zatrzymać, całą resztę tego kretyńskiego przepisu należy znieść bo nie ma sensu i naraża wszystkich na zbędne niebezpieczeństwo
@cassper: Jak można nie dostrzegać, że tu chodzi o bezpieczeństwo pieszych? Jak sama nazwa wskazuje, przejście jest dla pieszych, a więc pieszy ma się na nim czuć bezpiecznie. Pieszy, gdy znajduje się na przejściu, ma prawo oczekiwać, że żaden pojazd na to przejście nie wjedzie. A rower, tak samo jak samochód, jest pojazdem.
@yabol428: Wystarczy myśleć a nie tworzyć bezsensowne przepisy. Jak są ludzie na przejściu to oczywiście że się schodzi bo nie ma jak przejechać, natomiast jeśli jest kilka osób to się ustawia z boku i również przejeżdża nikomu nie przeszkadzając. Mówimy tu o pustych przejściach gdzie jest tylko rowerzysta i kierowca go przepuszczający. W takiej sytuacji prowadząc rower tracimy czas swój i przepuszczającego kierowcy. A jeśli chodzi o rowerzystów nie szanujących pieszych to są inne przepisy którymi można takich ukarać, natomiast ten durny nakaz najczęściej jest egzekwowany na spokojnych rowerzystach którzy dali się przyłapać, natomiast ci co mają wywalone i tak robią sobie co im się podoba i po prostu nie dają się złapać.
@cassper: Podobna logika występuje w innych przepisach ze względu na problem z ich egzekwowaniem.
Wymóg zatrzymania się na strzałce warunkowej. Dlaczego? Masz ustąpić pierwszeństwa i zachować ostrożność, uważać na pieszych, siłą rzeczy trzeba to robić wolniej. Sęk w tym, że nikomu nie udowodnisz, że przejechał nieostrożnie gdy nic się nie stało. Przejedzie i sto razy zanim trafi na sytuację, w której w coś przywali czy komuś wymusi pierwszeństwo. No i stąd wymagają zatrzymania się, bo inaczej bezpieczna prędkość jest już dyskusyjna.
W sumie podobnie jest ze znakiem stopu. Od ustąpienia pierwszeństwa różni się tylko tym, że masz się bezwzględnie zatrzymać. No i powiedz mi, na kij zatrzymywać się przed przejazdem kolejowym, na którym widzisz tory na kilometr w każdą stronę? Znowu jak przejedziesz to nie będą mogli stwierdzić, czy się rozglądałeś i byłeś ostrożny, czy przeleciałeś licząc na szczęście. To samo z ustępowaniem pierwszeństwa.
Tak samo można wymagać aby rowerzysta wolno przejeżdżał przez przejście dla pieszych gdy nie koliduje z ich ruchem i nie wjeżdżał na nie z rozpędu. To by wystarczyło. Chodzi głównie o to, że kierowca nie spodziewa się kogoś, kto z prędkością 20km/h wleci na przejście, a najwyżej obserwuje kilka metrów przy przejściu. Problem w tym, że znowu trudno będzie komuś udowodnić, że był ostrożny wjeżdżając na przejście i pozwolił kierowcom się zauważyć zanim na nie wjechał.
Wszystko sprowadza się do tego, że prawo działa prewencyjnie. Normalnie ustąpienie pierwszeństwa i wymóg zwolnienia przed przejściem by wystarczył. Niestety dla wielu osób to nie wystarczy i łamią przepisy przez co policja stara się łapać ich zanim doprowadzą do wypadku i karać aby mieli świadomość swojego zachowania. Znowu przy takim łagodnym prawie trudno będzie udowodnić komuś winę, bo dopóki nie doszło do groźnej syturacji, to nie można mówić o wymuszeniu pierwszeństwa czy wtargnięciu na jezdnię. Nie można więc udowodnić, że nie zachowałeś należytej ostrożności.
Uważam te wszystkie ograniczenia za przesadzone, ale niestety potrzebne. Lepiej jednak aby policja przymykała oko na tych, którzy zachowują się rozsądnie i tak dosyć często jest. Czasem trafi się służbista i w tym problem, ale zazwyczaj nikt nie wystawia mandatów za to, że kierowca toczył się 5-10km/h na strzałce przy przez stopa i tak samo rzadko czepiają się rowerzystów gdy oni zachowują się jak piesi - wyraźnie i powoli zbliżają się do przejścia, ostrożnie je przejeżdżają.
ZONTAR: No tak, każdy uczestnik ruchu musi zachować szczególną ostrożność. Dlatego pasy powinny być równoznaczne z nakaz zatrzymania, podobnie jak działa znak stop na drodze czy linia ciągła na wjeździe. Natomiast nakaz prowadzenia to jakby kazać pieszym się czołgać przez skrzyżowanie. Do tego, jak już wcześniej wspominałem, taki durny przepis istnieje tylko w polskim kodeksie, pamięta czasy prl, kiedy samochodów ale i rowerów było mało i co dziwne, ma nawet sporo obrońców - tylko że na jego obronę nie ma sensownych argumentów
Ciekawe jak by to było gdybyś, kolego wiecznykierowco albo pieszy-który-idzie-całą-szerokością-chodnika-i-nie-widzi-innych-użytkowników-ruchu, musiał pokonać w drodze do pracy 26 takich przejść/przejazdów/łączników i się wiecznie spieszył. Ciekawe, czy sam byś za każdym razem schodził z roweru. Chciałbym to zobaczyć...
@parkinson: To, że pedalista śpieszy się do pracy, nie zwalnia go z przestrzegania przepisów. Jeśli nie jest w stanie zgodnie z przepisami dojechać na czas do pracy, niech wybierze inny środek transportu. Tymczasem większość pedalistów zachowuje się, jakby o istnieniu jakichkolwiek przepisów nie miała pojęca.
@yabol428: No właśnie, i jak rozpoznałem, że nie jesteś rowerzystą? Jednostronne spojrzenie i widzenie tylko własnego nosa.
Ja przestrzegam przepisów, ale zdarza się też przejechać przez przejście zachowując ostrożność (co nie znaczy wtargnąć na nie z niebotyczną prędkością bo tak i **j) i co... i nic tylko jestem zagrożeniem dla całego ruchu.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 marca 2019 o 9:00
Najlepiej gdy są po prostu drogi rowerowe. Wtedy auta mają swoje miejsce, rowerzyści swoje i piesi swoje, a droga rowerowa gdy przebiega na drugą stronę ulicy jest obok pasów i można po niej przejechać bez schodzenia.
@Trokopotaka: Jest tu tylko jedno ale. Te drogi muszą być przemyślane o rozsądnie zbudowane. U nas często robi się to na odpiedol. Z założenia przejazd dla rowerów ma gwarantować kierowcy widoczność wystarczającą aby mógł przepuścić przejeżdżający rower. Niestety coraz częściej w imię walki o przesiadkę na rowery wali się je gdzie popadnie. Później mamy sytuacje, w których kierowca nie ma szans zauważyć rowerzysty na czas gdy ten z rozpędu wjedzie na przejazd rowerowy.
@ZONTAR: Albo sytuacja z wczoraj, kiedy pani kierowca po prostu nie odwróciła się o 90 stopni przez prawe ramię.... bo tak. Przepuszczała pieszych, o możliwości przejazdu rowerów zapominając. Braku ostrożności i wyobraźni (na przykład tutaj) nie można tłumaczyć źle zaplanowanymi ścieżkami.
@Trokopotaka: A jeszcze lepiej, gdy inteligentny rowerzysta (podobny do tego z obrazka) jedzie drogą, pomimo że wzdłuż tej drogi biegnie szeroka, gładka, nowa ścieżka rowerowa ...
A jeśli jakimś cudem wszedłeś na przejście prowadząc rower, to zawsze możesz wsiąść na niego w połowie przejścia i jechać dalej.
Odpowiedz@aklorak: I co w związku z tym? Tragedia straszna że szybciej będziesz mógł ruszyć bo szybciej rowerzysta się zwlecze z jezdni. Przecież już zrobił to po co istnieje ten durny przepis(zatrzymał się i zszedł z roweru, przez co(według intencji autorów ustawy) zmniejszył ryzyko potrącenia go. Cały ten nakaz prowadzenia jest kretyński(powinien być nakaz zatrzymania, schodzenie nie ma zastosowania) i powinien zostać zniesiony
Odpowiedz@cassper: W 100% się zgadzam. Ten przepis zwyczajnie nie ma uzasadnienia merytorycznego. Jeśli rowerzysta "zachowa szczególną ostrożność", to znaczy zatrzyma się przed przejściem, intencje ustawodawców już zostaną wypełnione. Wydaje mi się, że przepis ten został wprowadzony, by przypadkowi kierowcy/przechodnie mogli mieć pretekst, by drzeć ryja na rowerzystów (a byłem świadkiem niejednokrotnie :)).
OdpowiedzW sumie wychodze z zalozenia ze im szybciej zejde z pasow tym lepiej ALE to nie oznacza, ze wparowuje na pasy na pelnej ku**e. Jezeli nie przeszkadzam pieszym (ktorych np wtedy nie ma) to nie widze nic zlego aby sobie powoli po tych pasach przejechac. Ale na tyle wolno, zeby w razie potrzeby moc sie zatrzymac praktycznie w miejscu
OdpowiedzJak można popierać ten idiotyczny nakaz? Rowerzysta powinien się zatrzymać i rozejrzeć przed przejściem. Schodzenie z rowera to idiotyzm, nie spotykany nigdzie indziej wymysł prlu który naraża na niebezpieczeństwo rowerzystów. Jeden z najbardziej kretyńskich przepisów w kodeksie, który już dawno powinien być zniesiony. Intencją wprowadzenia tego przepisu było wymuszenie na rowerzystach zatrzymania przed przejściem. I to rozumiem, nakaz zatrzymania jak najbardziej powinien obowiązywać. natomiast nakaz zejścia z roweru nie ma żadnego zastosowania, poza utrudnianiem życia rowerzystom oraz kierowcom którzy muszą czekać aż taki ograniczony ruchowo zespół pieszo-rowerowy się przewlecze przez pasy. Prowadzać rower jest się spowolnionym i zupełnie pozbawionym możliwości reakcji w razie jakiegoś kierowcy wpadającego znienacka na przejście. Prowadząc rower w rękach, w momencie uderzenia przez samochód rower staje się zabójczym narzędziem. Wystarczy się zatrzymać, całą resztę tego kretyńskiego przepisu należy znieść bo nie ma sensu i naraża wszystkich na zbędne niebezpieczeństwo
Odpowiedz@cassper: Jak można nie dostrzegać, że tu chodzi o bezpieczeństwo pieszych? Jak sama nazwa wskazuje, przejście jest dla pieszych, a więc pieszy ma się na nim czuć bezpiecznie. Pieszy, gdy znajduje się na przejściu, ma prawo oczekiwać, że żaden pojazd na to przejście nie wjedzie. A rower, tak samo jak samochód, jest pojazdem.
Odpowiedz@yabol428: Wystarczy myśleć a nie tworzyć bezsensowne przepisy. Jak są ludzie na przejściu to oczywiście że się schodzi bo nie ma jak przejechać, natomiast jeśli jest kilka osób to się ustawia z boku i również przejeżdża nikomu nie przeszkadzając. Mówimy tu o pustych przejściach gdzie jest tylko rowerzysta i kierowca go przepuszczający. W takiej sytuacji prowadząc rower tracimy czas swój i przepuszczającego kierowcy. A jeśli chodzi o rowerzystów nie szanujących pieszych to są inne przepisy którymi można takich ukarać, natomiast ten durny nakaz najczęściej jest egzekwowany na spokojnych rowerzystach którzy dali się przyłapać, natomiast ci co mają wywalone i tak robią sobie co im się podoba i po prostu nie dają się złapać.
Odpowiedz@cassper: Podobna logika występuje w innych przepisach ze względu na problem z ich egzekwowaniem. Wymóg zatrzymania się na strzałce warunkowej. Dlaczego? Masz ustąpić pierwszeństwa i zachować ostrożność, uważać na pieszych, siłą rzeczy trzeba to robić wolniej. Sęk w tym, że nikomu nie udowodnisz, że przejechał nieostrożnie gdy nic się nie stało. Przejedzie i sto razy zanim trafi na sytuację, w której w coś przywali czy komuś wymusi pierwszeństwo. No i stąd wymagają zatrzymania się, bo inaczej bezpieczna prędkość jest już dyskusyjna. W sumie podobnie jest ze znakiem stopu. Od ustąpienia pierwszeństwa różni się tylko tym, że masz się bezwzględnie zatrzymać. No i powiedz mi, na kij zatrzymywać się przed przejazdem kolejowym, na którym widzisz tory na kilometr w każdą stronę? Znowu jak przejedziesz to nie będą mogli stwierdzić, czy się rozglądałeś i byłeś ostrożny, czy przeleciałeś licząc na szczęście. To samo z ustępowaniem pierwszeństwa. Tak samo można wymagać aby rowerzysta wolno przejeżdżał przez przejście dla pieszych gdy nie koliduje z ich ruchem i nie wjeżdżał na nie z rozpędu. To by wystarczyło. Chodzi głównie o to, że kierowca nie spodziewa się kogoś, kto z prędkością 20km/h wleci na przejście, a najwyżej obserwuje kilka metrów przy przejściu. Problem w tym, że znowu trudno będzie komuś udowodnić, że był ostrożny wjeżdżając na przejście i pozwolił kierowcom się zauważyć zanim na nie wjechał. Wszystko sprowadza się do tego, że prawo działa prewencyjnie. Normalnie ustąpienie pierwszeństwa i wymóg zwolnienia przed przejściem by wystarczył. Niestety dla wielu osób to nie wystarczy i łamią przepisy przez co policja stara się łapać ich zanim doprowadzą do wypadku i karać aby mieli świadomość swojego zachowania. Znowu przy takim łagodnym prawie trudno będzie udowodnić komuś winę, bo dopóki nie doszło do groźnej syturacji, to nie można mówić o wymuszeniu pierwszeństwa czy wtargnięciu na jezdnię. Nie można więc udowodnić, że nie zachowałeś należytej ostrożności. Uważam te wszystkie ograniczenia za przesadzone, ale niestety potrzebne. Lepiej jednak aby policja przymykała oko na tych, którzy zachowują się rozsądnie i tak dosyć często jest. Czasem trafi się służbista i w tym problem, ale zazwyczaj nikt nie wystawia mandatów za to, że kierowca toczył się 5-10km/h na strzałce przy przez stopa i tak samo rzadko czepiają się rowerzystów gdy oni zachowują się jak piesi - wyraźnie i powoli zbliżają się do przejścia, ostrożnie je przejeżdżają.
OdpowiedzZONTAR: No tak, każdy uczestnik ruchu musi zachować szczególną ostrożność. Dlatego pasy powinny być równoznaczne z nakaz zatrzymania, podobnie jak działa znak stop na drodze czy linia ciągła na wjeździe. Natomiast nakaz prowadzenia to jakby kazać pieszym się czołgać przez skrzyżowanie. Do tego, jak już wcześniej wspominałem, taki durny przepis istnieje tylko w polskim kodeksie, pamięta czasy prl, kiedy samochodów ale i rowerów było mało i co dziwne, ma nawet sporo obrońców - tylko że na jego obronę nie ma sensownych argumentów
OdpowiedzCiekawe jak by to było gdybyś, kolego wiecznykierowco albo pieszy-który-idzie-całą-szerokością-chodnika-i-nie-widzi-innych-użytkowników-ruchu, musiał pokonać w drodze do pracy 26 takich przejść/przejazdów/łączników i się wiecznie spieszył. Ciekawe, czy sam byś za każdym razem schodził z roweru. Chciałbym to zobaczyć...
Odpowiedz@parkinson: To, że pedalista śpieszy się do pracy, nie zwalnia go z przestrzegania przepisów. Jeśli nie jest w stanie zgodnie z przepisami dojechać na czas do pracy, niech wybierze inny środek transportu. Tymczasem większość pedalistów zachowuje się, jakby o istnieniu jakichkolwiek przepisów nie miała pojęca.
Odpowiedz@yabol428: No właśnie, i jak rozpoznałem, że nie jesteś rowerzystą? Jednostronne spojrzenie i widzenie tylko własnego nosa. Ja przestrzegam przepisów, ale zdarza się też przejechać przez przejście zachowując ostrożność (co nie znaczy wtargnąć na nie z niebotyczną prędkością bo tak i **j) i co... i nic tylko jestem zagrożeniem dla całego ruchu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2019 o 9:00
Na obrazku doskonale odwzorowano pedałowca, nawet widać pianę cieknącą mu z pyska.
OdpowiedzNajlepiej gdy są po prostu drogi rowerowe. Wtedy auta mają swoje miejsce, rowerzyści swoje i piesi swoje, a droga rowerowa gdy przebiega na drugą stronę ulicy jest obok pasów i można po niej przejechać bez schodzenia.
Odpowiedz@Trokopotaka: Jest tu tylko jedno ale. Te drogi muszą być przemyślane o rozsądnie zbudowane. U nas często robi się to na odpiedol. Z założenia przejazd dla rowerów ma gwarantować kierowcy widoczność wystarczającą aby mógł przepuścić przejeżdżający rower. Niestety coraz częściej w imię walki o przesiadkę na rowery wali się je gdzie popadnie. Później mamy sytuacje, w których kierowca nie ma szans zauważyć rowerzysty na czas gdy ten z rozpędu wjedzie na przejazd rowerowy.
Odpowiedz@ZONTAR: Albo sytuacja z wczoraj, kiedy pani kierowca po prostu nie odwróciła się o 90 stopni przez prawe ramię.... bo tak. Przepuszczała pieszych, o możliwości przejazdu rowerów zapominając. Braku ostrożności i wyobraźni (na przykład tutaj) nie można tłumaczyć źle zaplanowanymi ścieżkami.
Odpowiedz@Trokopotaka: A jeszcze lepiej, gdy inteligentny rowerzysta (podobny do tego z obrazka) jedzie drogą, pomimo że wzdłuż tej drogi biegnie szeroka, gładka, nowa ścieżka rowerowa ...
OdpowiedzTeż mnie dziwi ta dyskoteka na mieście, ale słaba jakaś, bo bez muzyki i tylko 3 kolory.
Odpowiedz