Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Znajoma

Dodaj nowy komentarz
avatar ladyarwena
0 6

Tak technicznie biorąc to odmawia embrionowi, ewentualnie płodowi, a nie maluszkowi, lol.

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
2 10

@ladyarwena: Tak biologicznie rzecz biorąc to odmawia maluszkowi :/ Jak jest żywym organizmem o własnym, ludzkim DNA to już na 100% możemy nazwać je dzieckiem. W fazie embrionalnej, płodowej, niemowlęcej - brak różnicy, która wpływałaby na przynależność gatunkową. A technicznie rzecz biorąc to odmawia maDce, której kapłan nie poinformował do czego służą rodzice chrzestni :D Brawa dla autorki, że twardo odmówiła (chociaż po apostazji i tak by nie mogła).

Odpowiedz
avatar Borsuk231
6 8

@Dawid_M: Idiotyczne porównanie. Śrubka będąca poza samochodem może być ewentualnie jego częścią. Jak włos na głowie u człowieka. Bardziej trafnym porównaniem by było rozwalenie samochodu w trakcie produkcji. Bo rozumiem, że tak analogicznie, jeśli embrion nie jest człowiekiem to samochód wyprodukowany w połowie nie jest samochodem. I rozwalenie go nie sprawi, że tracimy potencjalny samochód. Siadaj, ała z logiki

Odpowiedz
avatar ladyarwena
0 2

@AkuNoKitsune: dlatego "technicznie", wg oficjalnej nomenklatury to jest płód lub embrion.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-2 4

@Borsuk231: no w sumie lepszy przykład - to tak trochę jakbyś nazywał samochodem podłużnicę albo dwie skręcone ze sobą pierwsze śrubki - bo przecież cały plan samochodu już jest, już wiadomo jaki będzie miał kolor i silnik - ch**j że jeszcze go nie ma, ch**j że ktoś go musi złożyc, ale upiłeś sie wczoraj i skręciłeś po pijaku dwie śrubki i teraz zakład ubezpieczeniowy każe ci skręcić go do końca bo dzięki temu będzie miał z niego kasę.

Odpowiedz
avatar Dawid_M
-2 2

@Borsuk231: To wygrzebane w internecie, nie pamiętam źródła, więc napisałem po swojemu.

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
1 3

@Borsuk231: Wasze rozważania z częściami samochodowymi miałyby sens gdybyśmy mówili o plemniku lub niezapłodnionym jajeczku :D "jeśli embrion nie jest człowiekiem to samochód wyprodukowany w połowie nie jest samochodem" - ale embrion nie jest samochodem wyprodukowanym w połowie tylko już całym samochodem. Gdybyśmy zakładali, że embrion nie jest jeszcze samochodem, musielibyśmy założyć że stanie się nim od około 16-17 roku życia (kiedy kończą się kształtować ostatnie połączenia w mózgu) lub od około 40 (kiedy organizm przestaje rosnąć, zaczyna się starzeć). Dziecko w wieku 3 lat nie wygląda jak dorosły, ale nie można powiedzieć, że nie wygląda jak człowiek bo jest człowiekiem (samochód, niezależnie od tego jak brzydki, musi wyglądać jak samochód jeśli jest samochodem - bo definicja "wygląda jak samochód" zawiera każdy wygląd samochodu). To tyczy się każdego człowieka. Nie będę tutaj nikomu wciskać pro-liferskich prawd - myślcie sobie co chcecie - ale biologia jest w tych kwestiach naprawdę konkretna i nie wściekajcie się na nią. @ladyarwena: Ale płód lub embrion ludzki, nie psi czy koci, a więc jest to dziecko, a więc już "maluszek" :) Słowo "maluszek" nie występuje w oficjalnej nomenklaturze, jest pieszczotliwym określeniem dziecka.

Odpowiedz
avatar ladyarwena
0 2

@AkuNoKitsune: dobra, chodziło mi głównie o to, że gdyby nazywać wszystko poprawnie technicznie/ nomenklaturowo to powinna napisać tam "że mi odmawiasz no to czaje ale embrionowi/płodowi". Albo w tej wersji strice wymuszającej (czyli przez kobitę zamierzonej przecież) nawet by wyszło "embrionkowi/ płodkowi". "Mój embrionek" brzmi jak fanaberia, ale "mój maluszek" (chociaż strikte to embrion) już inaczej działa na wyobraźnie.

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
2 2

@ladyarwena: Odbierdolta się od niej, jej płodzika i od niej.

Odpowiedz
avatar Dawid_M
2 4

Bardziej niż tego typu teksty denerwuje mnie milion wstawianych emotek.

Odpowiedz
avatar zerco
-2 4

- a ty bobo nie planujesz? - nie, jestem dopiero 2 miesiące po aborcji

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
1 3

swoją drogą to też trochę pokazuje kondycję społeczeństwa - z jednej strony mamy "madkę" ale z drugiej dziewcze które wyjechało do wielkiego miasta zatrudniło się w korporacji, wykształcone nowoczesne, robiące karierę, ale w zderzeniu z realnymi wymaganiami (równie dobrze to mogłaby jej prawdziwa przyjaciółka która została na wsi prosić) okazuje się że mieszka w gównodomku, zarania gówno-kase a jej życie jest tak gównianie że tylko sobie wmawia że nie chce mieć dzieci, bo tak naprawdę jest status na posiadanie dzieci po prostu nie pozwala - nie stać ją nawet na bycie chrzestną.. ale dopóki nie zderzy się z rzeczywistością to jest skutecznie omamiana, że niby jej się dobrze żyje i że tyle już w życiu osiągnęła

Odpowiedz
avatar ladyarwena
-1 3

@zpiesciamudotwarzy: a Ty dalej się trzymasz tej teorii "szczęścia gówniakowego" jak pijany płotu.

Odpowiedz
Udostępnij