@ladyarwena: Tak biologicznie rzecz biorąc to odmawia maluszkowi :/ Jak jest żywym organizmem o własnym, ludzkim DNA to już na 100% możemy nazwać je dzieckiem. W fazie embrionalnej, płodowej, niemowlęcej - brak różnicy, która wpływałaby na przynależność gatunkową.
A technicznie rzecz biorąc to odmawia maDce, której kapłan nie poinformował do czego służą rodzice chrzestni :D Brawa dla autorki, że twardo odmówiła (chociaż po apostazji i tak by nie mogła).
@AkuNoKitsune: Mogę to skomentować taką historyjką.
Idę w odwiedziny do znajomej będącej przeciwko aborcji. Spotykam ją akurat w garażu. Biorę ze stołu śrubkę i zrzucam ją na podłogę.
- Czemu się na mnie nie drzesz? - pytam.
- Ale o co ci chodzi?
- No właśnie rozwaliłem ci samochód.
- Co ty pierniczysz?
- Zrzuciłem na ziemię śrubkę, czyli twój samochód poszedł w złom.
- Przecież to śrubka, a nie samochód.
- Ale kiedyś to będzie częścią samochodu, więc rozwaliłem ci samochód.
@Dawid_M: Idiotyczne porównanie. Śrubka będąca poza samochodem może być ewentualnie jego częścią. Jak włos na głowie u człowieka.
Bardziej trafnym porównaniem by było rozwalenie samochodu w trakcie produkcji. Bo rozumiem, że tak analogicznie, jeśli embrion nie jest człowiekiem to samochód wyprodukowany w połowie nie jest samochodem. I rozwalenie go nie sprawi, że tracimy potencjalny samochód.
Siadaj, ała z logiki
@Borsuk231: no w sumie lepszy przykład - to tak trochę jakbyś nazywał samochodem podłużnicę albo dwie skręcone ze sobą pierwsze śrubki - bo przecież cały plan samochodu już jest, już wiadomo jaki będzie miał kolor i silnik - ch**j że jeszcze go nie ma, ch**j że ktoś go musi złożyc, ale upiłeś sie wczoraj i skręciłeś po pijaku dwie śrubki i teraz zakład ubezpieczeniowy każe ci skręcić go do końca bo dzięki temu będzie miał z niego kasę.
@Borsuk231: Wasze rozważania z częściami samochodowymi miałyby sens gdybyśmy mówili o plemniku lub niezapłodnionym jajeczku :D "jeśli embrion nie jest człowiekiem to samochód wyprodukowany w połowie nie jest samochodem" - ale embrion nie jest samochodem wyprodukowanym w połowie tylko już całym samochodem. Gdybyśmy zakładali, że embrion nie jest jeszcze samochodem, musielibyśmy założyć że stanie się nim od około 16-17 roku życia (kiedy kończą się kształtować ostatnie połączenia w mózgu) lub od około 40 (kiedy organizm przestaje rosnąć, zaczyna się starzeć). Dziecko w wieku 3 lat nie wygląda jak dorosły, ale nie można powiedzieć, że nie wygląda jak człowiek bo jest człowiekiem (samochód, niezależnie od tego jak brzydki, musi wyglądać jak samochód jeśli jest samochodem - bo definicja "wygląda jak samochód" zawiera każdy wygląd samochodu). To tyczy się każdego człowieka. Nie będę tutaj nikomu wciskać pro-liferskich prawd - myślcie sobie co chcecie - ale biologia jest w tych kwestiach naprawdę konkretna i nie wściekajcie się na nią.
@ladyarwena: Ale płód lub embrion ludzki, nie psi czy koci, a więc jest to dziecko, a więc już "maluszek" :) Słowo "maluszek" nie występuje w oficjalnej nomenklaturze, jest pieszczotliwym określeniem dziecka.
@AkuNoKitsune: dobra, chodziło mi głównie o to, że gdyby nazywać wszystko poprawnie technicznie/ nomenklaturowo to powinna napisać tam "że mi odmawiasz no to czaje ale embrionowi/płodowi". Albo w tej wersji strice wymuszającej (czyli przez kobitę zamierzonej przecież) nawet by wyszło "embrionkowi/ płodkowi".
"Mój embrionek" brzmi jak fanaberia, ale "mój maluszek" (chociaż strikte to embrion) już inaczej działa na wyobraźnie.
swoją drogą to też trochę pokazuje kondycję społeczeństwa - z jednej strony mamy "madkę" ale z drugiej dziewcze które wyjechało do wielkiego miasta zatrudniło się w korporacji, wykształcone nowoczesne, robiące karierę, ale w zderzeniu z realnymi wymaganiami (równie dobrze to mogłaby jej prawdziwa przyjaciółka która została na wsi prosić) okazuje się że mieszka w gównodomku, zarania gówno-kase a jej życie jest tak gównianie że tylko sobie wmawia że nie chce mieć dzieci, bo tak naprawdę jest status na posiadanie dzieci po prostu nie pozwala - nie stać ją nawet na bycie chrzestną.. ale dopóki nie zderzy się z rzeczywistością to jest skutecznie omamiana, że niby jej się dobrze żyje i że tyle już w życiu osiągnęła
Tak technicznie biorąc to odmawia embrionowi, ewentualnie płodowi, a nie maluszkowi, lol.
Odpowiedz@ladyarwena: Tak biologicznie rzecz biorąc to odmawia maluszkowi :/ Jak jest żywym organizmem o własnym, ludzkim DNA to już na 100% możemy nazwać je dzieckiem. W fazie embrionalnej, płodowej, niemowlęcej - brak różnicy, która wpływałaby na przynależność gatunkową. A technicznie rzecz biorąc to odmawia maDce, której kapłan nie poinformował do czego służą rodzice chrzestni :D Brawa dla autorki, że twardo odmówiła (chociaż po apostazji i tak by nie mogła).
Odpowiedz@AkuNoKitsune: Mogę to skomentować taką historyjką. Idę w odwiedziny do znajomej będącej przeciwko aborcji. Spotykam ją akurat w garażu. Biorę ze stołu śrubkę i zrzucam ją na podłogę. - Czemu się na mnie nie drzesz? - pytam. - Ale o co ci chodzi? - No właśnie rozwaliłem ci samochód. - Co ty pierniczysz? - Zrzuciłem na ziemię śrubkę, czyli twój samochód poszedł w złom. - Przecież to śrubka, a nie samochód. - Ale kiedyś to będzie częścią samochodu, więc rozwaliłem ci samochód.
Odpowiedz@Dawid_M: Idiotyczne porównanie. Śrubka będąca poza samochodem może być ewentualnie jego częścią. Jak włos na głowie u człowieka. Bardziej trafnym porównaniem by było rozwalenie samochodu w trakcie produkcji. Bo rozumiem, że tak analogicznie, jeśli embrion nie jest człowiekiem to samochód wyprodukowany w połowie nie jest samochodem. I rozwalenie go nie sprawi, że tracimy potencjalny samochód. Siadaj, ała z logiki
Odpowiedz@AkuNoKitsune: dlatego "technicznie", wg oficjalnej nomenklatury to jest płód lub embrion.
Odpowiedz@Borsuk231: no w sumie lepszy przykład - to tak trochę jakbyś nazywał samochodem podłużnicę albo dwie skręcone ze sobą pierwsze śrubki - bo przecież cały plan samochodu już jest, już wiadomo jaki będzie miał kolor i silnik - ch**j że jeszcze go nie ma, ch**j że ktoś go musi złożyc, ale upiłeś sie wczoraj i skręciłeś po pijaku dwie śrubki i teraz zakład ubezpieczeniowy każe ci skręcić go do końca bo dzięki temu będzie miał z niego kasę.
Odpowiedz@Borsuk231: To wygrzebane w internecie, nie pamiętam źródła, więc napisałem po swojemu.
Odpowiedz@Borsuk231: Wasze rozważania z częściami samochodowymi miałyby sens gdybyśmy mówili o plemniku lub niezapłodnionym jajeczku :D "jeśli embrion nie jest człowiekiem to samochód wyprodukowany w połowie nie jest samochodem" - ale embrion nie jest samochodem wyprodukowanym w połowie tylko już całym samochodem. Gdybyśmy zakładali, że embrion nie jest jeszcze samochodem, musielibyśmy założyć że stanie się nim od około 16-17 roku życia (kiedy kończą się kształtować ostatnie połączenia w mózgu) lub od około 40 (kiedy organizm przestaje rosnąć, zaczyna się starzeć). Dziecko w wieku 3 lat nie wygląda jak dorosły, ale nie można powiedzieć, że nie wygląda jak człowiek bo jest człowiekiem (samochód, niezależnie od tego jak brzydki, musi wyglądać jak samochód jeśli jest samochodem - bo definicja "wygląda jak samochód" zawiera każdy wygląd samochodu). To tyczy się każdego człowieka. Nie będę tutaj nikomu wciskać pro-liferskich prawd - myślcie sobie co chcecie - ale biologia jest w tych kwestiach naprawdę konkretna i nie wściekajcie się na nią. @ladyarwena: Ale płód lub embrion ludzki, nie psi czy koci, a więc jest to dziecko, a więc już "maluszek" :) Słowo "maluszek" nie występuje w oficjalnej nomenklaturze, jest pieszczotliwym określeniem dziecka.
Odpowiedz@AkuNoKitsune: dobra, chodziło mi głównie o to, że gdyby nazywać wszystko poprawnie technicznie/ nomenklaturowo to powinna napisać tam "że mi odmawiasz no to czaje ale embrionowi/płodowi". Albo w tej wersji strice wymuszającej (czyli przez kobitę zamierzonej przecież) nawet by wyszło "embrionkowi/ płodkowi". "Mój embrionek" brzmi jak fanaberia, ale "mój maluszek" (chociaż strikte to embrion) już inaczej działa na wyobraźnie.
Odpowiedz@ladyarwena: Odbierdolta się od niej, jej płodzika i od niej.
OdpowiedzBardziej niż tego typu teksty denerwuje mnie milion wstawianych emotek.
Odpowiedz- a ty bobo nie planujesz? - nie, jestem dopiero 2 miesiące po aborcji
Odpowiedzswoją drogą to też trochę pokazuje kondycję społeczeństwa - z jednej strony mamy "madkę" ale z drugiej dziewcze które wyjechało do wielkiego miasta zatrudniło się w korporacji, wykształcone nowoczesne, robiące karierę, ale w zderzeniu z realnymi wymaganiami (równie dobrze to mogłaby jej prawdziwa przyjaciółka która została na wsi prosić) okazuje się że mieszka w gównodomku, zarania gówno-kase a jej życie jest tak gównianie że tylko sobie wmawia że nie chce mieć dzieci, bo tak naprawdę jest status na posiadanie dzieci po prostu nie pozwala - nie stać ją nawet na bycie chrzestną.. ale dopóki nie zderzy się z rzeczywistością to jest skutecznie omamiana, że niby jej się dobrze żyje i że tyle już w życiu osiągnęła
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: a Ty dalej się trzymasz tej teorii "szczęścia gówniakowego" jak pijany płotu.
Odpowiedz