Znam kilku bezglutenowców, takich z wyboru. Patrzę też na tę Lewandowską. I wiecie co? Każdy znany mi bezglutenowiec ma jedną wspólną cechę - prędzej czy później durnieją.
Ja też bym tak nie mógł. Idzie na poranną dwójkę, a tu kończy się papier po 300zł za rolkę. Puder do twarzy po 900 za pudełeczko 20oz wsypał się do zlewu za 30k. Żal spłukiwać, wszak z kranu leci Dżony Walkier, bo Robert się uparł że tak ma być. Pora pojechać na zakupy furą za 1.2M. Musi do butiku i sklepu z żywnością ekologiczną. Bezglutenowe ziemniaki po 75zł/kg same się nie kupią. Jakże ona by chciała żyć łatwo, jak ci wszyscy szczęśliwi ludzie. Tramwajami jeżdżą do biedronki, nie martwią się o paliwo, jedzenie z biedry praktycznie nie zawiera kalorii, nie muszą liczyć. Mieszkają szczęściarze w czworakach 30m^2. Ci to mają szczęście. Ledwo dwa okna do umycia. Święta idą, sprzątaczka będzie ogarniała okna w willi chyba do niedzieli. No ale cóż, nie ma lekko, jak Ania zakasa rękawy, to sprzątaczka ogarnie do soboty.
Tyle na głowie. Ale Ania musi tęsknić do tego leniwego beztroskiego życia ludzi bez kasy i wymagań.
A na dodatek telefon bez klawiatury i auto bez dachu :/
OdpowiedzZnam kilku bezglutenowców, takich z wyboru. Patrzę też na tę Lewandowską. I wiecie co? Każdy znany mi bezglutenowiec ma jedną wspólną cechę - prędzej czy później durnieją.
OdpowiedzJa też bym tak nie mógł. Idzie na poranną dwójkę, a tu kończy się papier po 300zł za rolkę. Puder do twarzy po 900 za pudełeczko 20oz wsypał się do zlewu za 30k. Żal spłukiwać, wszak z kranu leci Dżony Walkier, bo Robert się uparł że tak ma być. Pora pojechać na zakupy furą za 1.2M. Musi do butiku i sklepu z żywnością ekologiczną. Bezglutenowe ziemniaki po 75zł/kg same się nie kupią. Jakże ona by chciała żyć łatwo, jak ci wszyscy szczęśliwi ludzie. Tramwajami jeżdżą do biedronki, nie martwią się o paliwo, jedzenie z biedry praktycznie nie zawiera kalorii, nie muszą liczyć. Mieszkają szczęściarze w czworakach 30m^2. Ci to mają szczęście. Ledwo dwa okna do umycia. Święta idą, sprzątaczka będzie ogarniała okna w willi chyba do niedzieli. No ale cóż, nie ma lekko, jak Ania zakasa rękawy, to sprzątaczka ogarnie do soboty. Tyle na głowie. Ale Ania musi tęsknić do tego leniwego beztroskiego życia ludzi bez kasy i wymagań.
OdpowiedzŻal i szkoda mi jej.. Biedactwo... to jak? Może jakaś zbiórka pieniędzy i grupowa modlitwa w jej intencji?
OdpowiedzMąż ma za to reprezentację bez nadziei.
Odpowiedz