Jakbyś nie zauważył to rynek pracownika dotyczy tylko ludzi z kwalifikacjami na które jest duże zapotrzebowanie i posiadających minimum 2 lata doświadczenia zawodowego.
@Trokopotaka: Hmm... zależy. Jeśli rozmowa wyglądała w ten sposób:
- Proszę przyjść jutro o 15.
- Gdzie?
- ...
To bym nie poszedł, bo uznałbym, że się rozmyślił w połowie rozmowy. Nie szukałbym w necie adresu firmy i nie ryzykował pójściem do firmy pytając tam wszystkich w którą stronę do gabinetu, bo ja na rozmowę i nie mam pojęcia gdzie. XD
Gdyby jednak rekruter napisał coś w stylu, że "proszę znaleźć mój adres, to nie powinno stanowić dla pani problemu" to okej.
Co za zjeby. Ale takich g. firm jest w Polsce cała masa. Ogłasza się pewna firma, jest telefon i adres kontaktowy. Wynika z podanych danych że praca jest w miejscowości X. Krótki research mówi mi że pod tym adresem tego typu firma nie może się znajdować gdyż to dom jednorodzinny. I faktycznie ten dom jednorodzinny to miejsce zamieszkania właściciela, taki adres podaje do korespondencji a sam zakład jest na jakimś za(.) 40 km dalej, przez które to za(.) przejeżdżają 2 autobusy dziennie.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 kwietnia 2019 o 10:08
I prawidłowo, też bym nie zatrudniła ameby, która nie umie w google wpisać nazwy firmy i miejscowości. A nawet jak nie wie gdzie, to można wcześniej przyjść pod wskazany adres przez google i spytać o firmę. Nic to nie kosztuje, ale jak jest na tyle leniwa, to nie wróżę jej dobrej posady.
@demotywa: Jak gości zapraszasz na przyjęcie to też nie podajesz adresu żeby przyszli tylko ci "yntelygentni", którzy sami trafią do restauracji? Może jeszcze niech pracownik zgaduje imię szefa w ramach rekrutacji obserwując ruchy jego gałek ocznych?
@Bardiewa: Skoro pracownik to może po podpisie na umowie? Ale może to i tak za dużo dla niektórych, bo znajdą się tacy, co szefa tylko o opowieści znają.
@demotywa: skąd pracownik ma wiedzieć że dostał zadanie lokalizacji zakładu - a nie osoba dająca pracę jest ćwierć mózgiem, ma wyj3bane, znalazł kogoś innego, nie zależy jej?
Jakiś januszex spółka zoo, stosujący czary z fusów z kobiecym "domyśl się" nie wygląda na solidnego i poważnego pracodawcę...
Januszex pokazał się w złym świetle, i nawet nie zadałbym sobie trudu wyszukania lokalizacji firmy - bo nie wiem czy po przyjściu nie będzie "nieaktualne / przecież jeszcze nie podałam adresu / co pan taki nie cierpliwy / zrezygnowałam w trakcie pisania / ojojoj zapomniałam hihi / a co pan jakieś śledztwo wszczyna zamiast czekać jak człowiek aż napiszę adres / czekaj pan na dupie aż podam adres i czas bo coś mi wypadło i jednak pierwsza godzina nie jest aktualna"
@allahuwonsz: Jeśli zaistniałaby taka sytuacja, wolałabym wiedzieć zawczasu, że w firmie pracują ameby. Jeśli babka od rekrutacji okazałaby się takową, to nie chciałabym pracować w takiej firmie, gdzie do tak ważnego zadania, jak pozyskanie nowych pracowników, dają Jolę od kapucziny.
@banan113: A ogarniasz, że sam adres firmy może Ci nie powiedzieć zbyt wiele o miejscu przeprowadzenia rozmowy? Większość firm nie jest zlokalizowana w jednym pokoju, a najczęściej są to duże biurowce z wieloma piętrami lub nawet zespoły budynków. Co z tego, że wyczytasz w internecie, że firma X mieści się na Szwoleżerów 13, skoro to kompleks budynków od A do F? Masz szukać, dopytywać na recepcji itd.? To nie lepiej się zapytać przez telefon osoby zapraszającej na rozmowę?
@banan113: Do którego budynku poszedłbyś najpierw od A do F? Każdy ma swoją recepcję.
Inny przypadek to ten, w którym w internecie jak byk napisane, że siedziba firmy mieści się w Warszawie na Leszczyńskiego, ale biuro jest w Nowym Dworze Mazowieckim, bo taniej. Znajdziesz wzmiankę o tym lub nie znajdziesz. Może firma o takim statusie nie uciekałaby się do przeprowadzania rekrutacji bez podania miejsca, ale jako osoba rekrutowana nie powinieneś tego założyć. Po prostu - łatwiej zapytać. Firma dyskwalifikująca pracowników dlatego, że zadają pytania, strzela sobie w stopę.
Pewnie i tak długo by nie popracowała - zwolniliby ją, bo zapytała, które biurko dostanie zamiast się domyślić klucza przydziału.
akurat zgadzam sie z pracodawcą (rekruterem) - trzeba być mega nieogarem, żeby sobie w takiej sytuacji nie poradzić - zwłaszcza jeśli faktycznie robota miała polegać na pozyskiwaniu nowych klientów
Jakbyś nie zauważył to rynek pracownika dotyczy tylko ludzi z kwalifikacjami na które jest duże zapotrzebowanie i posiadających minimum 2 lata doświadczenia zawodowego.
OdpowiedzCiekawa metoda na odsiew. Jak ktoś nie da rady znaleźć firmy to i tak nie nadaje się bym tam pracować.
Odpowiedz@Trokopotaka: Hmm... zależy. Jeśli rozmowa wyglądała w ten sposób: - Proszę przyjść jutro o 15. - Gdzie? - ... To bym nie poszedł, bo uznałbym, że się rozmyślił w połowie rozmowy. Nie szukałbym w necie adresu firmy i nie ryzykował pójściem do firmy pytając tam wszystkich w którą stronę do gabinetu, bo ja na rozmowę i nie mam pojęcia gdzie. XD Gdyby jednak rekruter napisał coś w stylu, że "proszę znaleźć mój adres, to nie powinno stanowić dla pani problemu" to okej.
OdpowiedzJakby to była rekrutacja na spawacza to idiotyzm,Ale na handlowca to w sumie spoko pomysł tylko trzeba by jakąś daj wskazówkę mała.
Odpowiedz@xvim: Myślę, że nazwa firmy, gdzie wysłała CV powinna wystarczyć. Nie jestem "handlowcem", ale myślę, że bym trafił;)
OdpowiedzCo za zjeby. Ale takich g. firm jest w Polsce cała masa. Ogłasza się pewna firma, jest telefon i adres kontaktowy. Wynika z podanych danych że praca jest w miejscowości X. Krótki research mówi mi że pod tym adresem tego typu firma nie może się znajdować gdyż to dom jednorodzinny. I faktycznie ten dom jednorodzinny to miejsce zamieszkania właściciela, taki adres podaje do korespondencji a sam zakład jest na jakimś za(.) 40 km dalej, przez które to za(.) przejeżdżają 2 autobusy dziennie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 kwietnia 2019 o 10:08
I prawidłowo, też bym nie zatrudniła ameby, która nie umie w google wpisać nazwy firmy i miejscowości. A nawet jak nie wie gdzie, to można wcześniej przyjść pod wskazany adres przez google i spytać o firmę. Nic to nie kosztuje, ale jak jest na tyle leniwa, to nie wróżę jej dobrej posady.
Odpowiedz@demotywa: Jak gości zapraszasz na przyjęcie to też nie podajesz adresu żeby przyszli tylko ci "yntelygentni", którzy sami trafią do restauracji? Może jeszcze niech pracownik zgaduje imię szefa w ramach rekrutacji obserwując ruchy jego gałek ocznych?
Odpowiedz@Bardiewa: Skoro pracownik to może po podpisie na umowie? Ale może to i tak za dużo dla niektórych, bo znajdą się tacy, co szefa tylko o opowieści znają.
Odpowiedz@demotywa: skąd pracownik ma wiedzieć że dostał zadanie lokalizacji zakładu - a nie osoba dająca pracę jest ćwierć mózgiem, ma wyj3bane, znalazł kogoś innego, nie zależy jej? Jakiś januszex spółka zoo, stosujący czary z fusów z kobiecym "domyśl się" nie wygląda na solidnego i poważnego pracodawcę... Januszex pokazał się w złym świetle, i nawet nie zadałbym sobie trudu wyszukania lokalizacji firmy - bo nie wiem czy po przyjściu nie będzie "nieaktualne / przecież jeszcze nie podałam adresu / co pan taki nie cierpliwy / zrezygnowałam w trakcie pisania / ojojoj zapomniałam hihi / a co pan jakieś śledztwo wszczyna zamiast czekać jak człowiek aż napiszę adres / czekaj pan na dupie aż podam adres i czas bo coś mi wypadło i jednak pierwsza godzina nie jest aktualna"
Odpowiedz@allahuwonsz: Jeśli zaistniałaby taka sytuacja, wolałabym wiedzieć zawczasu, że w firmie pracują ameby. Jeśli babka od rekrutacji okazałaby się takową, to nie chciałabym pracować w takiej firmie, gdzie do tak ważnego zadania, jak pozyskanie nowych pracowników, dają Jolę od kapucziny.
OdpowiedzMaja racje, trzeba byc ekstremalnym nieogarem zeby nie wiedziec gdzie jest firma do ktorej kandyduje, tez bym takiego nie przyjal.
Odpowiedz@banan113: A ogarniasz, że sam adres firmy może Ci nie powiedzieć zbyt wiele o miejscu przeprowadzenia rozmowy? Większość firm nie jest zlokalizowana w jednym pokoju, a najczęściej są to duże biurowce z wieloma piętrami lub nawet zespoły budynków. Co z tego, że wyczytasz w internecie, że firma X mieści się na Szwoleżerów 13, skoro to kompleks budynków od A do F? Masz szukać, dopytywać na recepcji itd.? To nie lepiej się zapytać przez telefon osoby zapraszającej na rozmowę?
Odpowiedz@cczeslaww: Idziesz na recepcje i mowisz ze na rozmowe, oni kieruja dalej. MAGIA
Odpowiedz@banan113: Do którego budynku poszedłbyś najpierw od A do F? Każdy ma swoją recepcję. Inny przypadek to ten, w którym w internecie jak byk napisane, że siedziba firmy mieści się w Warszawie na Leszczyńskiego, ale biuro jest w Nowym Dworze Mazowieckim, bo taniej. Znajdziesz wzmiankę o tym lub nie znajdziesz. Może firma o takim statusie nie uciekałaby się do przeprowadzania rekrutacji bez podania miejsca, ale jako osoba rekrutowana nie powinieneś tego założyć. Po prostu - łatwiej zapytać. Firma dyskwalifikująca pracowników dlatego, że zadają pytania, strzela sobie w stopę. Pewnie i tak długo by nie popracowała - zwolniliby ją, bo zapytała, które biurko dostanie zamiast się domyślić klucza przydziału.
Odpowiedz@cczeslaww: jest jedna glowna recepcja, a nawet jak nie potrafisz trafic ma to pytasz w dowolnej, najwyzej cie przekieruja do tej glownej.
OdpowiedzPewnie zrobili odsiew, bo była różowa. Potrzebowali pracowników w innych kolorach.
Odpowiedzakurat zgadzam sie z pracodawcą (rekruterem) - trzeba być mega nieogarem, żeby sobie w takiej sytuacji nie poradzić - zwłaszcza jeśli faktycznie robota miała polegać na pozyskiwaniu nowych klientów
Odpowiedz