Brakuje jeszcze w opisie, że Pani z dziekanatu potrafi zakrzywiać rzeczywistość jedną ręką, a w drugiej trzymać kubek popijając kawę, orientuje się bardziej w sprawach uczelni niż rektor i wszyscy dziekani razem wzięci, potrafi widzieć przez ściany i wie po co student przyszedł zanim powie po co przyszedł, a także wie to, o czym nie chce jej student powiedzieć.
@Trokopotaka: Kiedyś dla beki wszedłem do dziekanatu nie tylko bez czekania na "proszę" ale nawet nie zapukałem. Zdumionej pani z dziekanatu powiedziałem, że co się tak gapi i wyszedłem. To nawet nie była moja uczelnia, ale potem przez dziesięć lat targało mną uczucie niepokoju i przydarzały mi się same nieszczęścia. Zaprawdę, panie z dziekanatu mają wielką moc.
Brakuje jeszcze w opisie, że Pani z dziekanatu potrafi zakrzywiać rzeczywistość jedną ręką, a w drugiej trzymać kubek popijając kawę, orientuje się bardziej w sprawach uczelni niż rektor i wszyscy dziekani razem wzięci, potrafi widzieć przez ściany i wie po co student przyszedł zanim powie po co przyszedł, a także wie to, o czym nie chce jej student powiedzieć.
Odpowiedz@Trokopotaka: Kiedyś dla beki wszedłem do dziekanatu nie tylko bez czekania na "proszę" ale nawet nie zapukałem. Zdumionej pani z dziekanatu powiedziałem, że co się tak gapi i wyszedłem. To nawet nie była moja uczelnia, ale potem przez dziesięć lat targało mną uczucie niepokoju i przydarzały mi się same nieszczęścia. Zaprawdę, panie z dziekanatu mają wielką moc.
Odpowiedz