No błysnął intelektem komentujący. Generalnie ludzie powtarzają wzorce wychowawcze jakie były wobec nich stosowane. Oczywiście, że nie zawsze, a komentarz jest hiperbolizacją, ale dzieci z "kompletnych" rodzin mają lepsze wzorce i są lepiej przygotowani do życia, to fakt. Rozumiem, że to żart, ale jest po prostu chuiowy.
@daro97: Najbardziej jednak bulwersuje fakt, że polscy homoseksualiści mają normalnych, heterycznych, w większości chodzących do kościoła rodziców. Jeżeli nawet normalność nie chroni przed homokonsekwencjami, to ja już nie wiem, co miałoby pomóc ;/.
@daro97: Czyli wszyscy homoseksualiści pochodzą od homoseksualnych rodzin A wszystkie dzieci, które są wychowywane przez rodziców jednej plci nagle zmieniły oriętację? Np chłopiec wychowywany przez 2 kobiety, stwierdza - "no wole facetów", ale jak by był wychowywany tylko przez 1 kobietę (ojciec, odszedł, umarł itp) to by wolał kobiety.
@dranjam: z tym kosciolem to pojechales, wiesz ilu jest w kraju katolikow? Nie ma tyle, ile podaje kosciol, i nawet nie ma ich zbyt wielu wsrod bywalcow kosciola, masa ludzi chodzi tam tylko na pokaz, bo wypada.
@panisko: to że ktoś ma prawo jazdy a jeździ tylko raz na miesiąc nie oznacza, że nie jest kierowcą... katolikiem jest (niestety) każdy zarejestrowany w kościele katolickim
@ChiKenn: Nieprawda -_- Kościół jako liczbę katolików musi podać tę którą ma - liczbę osób ochrzczonych, którzy nie dokonali aktu apostazji. Ale cała masa z tych katolików nie ma z katolicyzmem nic wspólnego - nie jestem teraz sprzedawczynią, nawet jeśli kiedyś byłam i wiem jak to się robi. Nie mówiąc o tym, że nikt nie sprawuje kontroli nad osobami, które swoimi czynami zaciągnęły na siebie ekskomunikę. A przecież choćby nazywali się teraz katolikami to nimi nie są.
@AkuNoKitsune: "Kościół jako liczbę katolików musi podać tę którą ma - liczbę osób ochrzczonych" i tyle w temacie... grzeszny czy niepraktykujący katolik to nadal katolik
@AkuNoKitsune: widzisz... i o to się tutaj rozchodzi... JEŚLI zabiorą (policjant wykona pewną procedurę) dopiero wtedy przestaję być kierowcą... katolik jest katolikiem póki on lub ktoś inny nie wykona konkretnej procedury (apostazja / ekskomunika)... póki nie daje się złapać - mimo, że łamię przepisy jestem kierowcą, tak jak grzeszny katolik nadal jest katolikiem
@ChiKenn: XD nie. Idąc tą logiką - jeśli się nie spowiadasz to nie masz żadnych grzechów bo nikt ich nie odnotował :D Popełniając grzech zaciągający na ciebie ekskomunikę sam wykonujesz tę procedurę. Tak jak popełniając grzech zaciągasz go na siebie - nawet jeśli nikt nie widział.
@AkuNoKitsune: dobra, widzę że rozpatrujemy problem w zupełnie innych "płaszczyznach".. ja patrzę na sprawę racjonalnie - dla mnie katolik to osoba widniejąca w księgach kościelnych (zarejestrowana), a dla Ciebie to etyczne i moralne "sruty-pierduty" :D
"Popełniając grzech zaciągający na ciebie ekskomunikę sam wykonujesz tę procedurę" <- to wynika z jakichś przepisów kościelnych czy po prostu Ty "tak czujesz"? ;)
@ChiKenn: Zasadniczo, te przepisy są zawarte w KKK - Kodeksie Kościoła Katolickiego. Jeśli nie wierzysz to nie musisz w sumie czytać ale warto byś chociaż rzucił okiem jeśli będziesz chciał w przyszłości o Katolicyzmie dyskutować. Mówiłam o katolikach, którzy faktycznie nimi są a nie są nimi bo ktoś tak napisał - dlatego, że o takich była mowa wyżej :)
Wiesz, możesz nazwać się muzułmaninem a nawet wymagać by tak nazywali cię ludzie ale nie będziesz nim tylko dlatego :) Nawet jeśli ktoś tak napisze.
@AkuNoKitsune: A ty czytałaś "Kodeksie Kościoła Katolickiego"? Ciekawe bo według wujka googla nie ma czegoś takiego a KKK to skrót od Ku Klux Klanu. Jest coś takiego jak "Katechizm Kościoła Katolickiego" albo "Kodeks Prawa Kanonicznego" ale nie istnieje żaden Kodeks Kościoła Katolickiego. Więc proszę - chcesz podyskutować na temat Katolicyzmu, to sama odrób prace domową i nie pisz bzdur wyssanych z palca. Poza tym, wracając do meritum - jakie czyny uważasz że "zaciągają na grzesznika ekskomunikę"? Z tego co wiem, jeśli nie bluźnisz przeciwko bogu i kościołowi(herezja) lub nie wyrzekasz się wiary(apostazja) to żadne czyny powszechne nie zaciągają ekskomuniki za wyjątkiem aborcji, chyba ze zabijesz papieża albo udzielisz sakramentu święceń kapłańskich kobiecie. Z tym zaciągnięciem ekskomuniki to wiesz ze gdzieś dzwoni ale nie wiesz w którym kościele. To się nazywa "excommunicatio latae sententiae – ekskomunika wiążącej mocą samego prawa" i w zasadzie dotyczy tylko aborcji i zbrodni przeciwko kościołowi. Cała reszta to "ferendae sententiae - kara nałożona" przez np. biskupa ordynariusza, po uprzednim wyroku sądu kanonicznego.
Jak ja lubię osoby które się wymądrzają i podważają kompetencje do dyskusji innych, samemu ich przy okazji nie posiadając. Więc skończ się wymądrzać albo poczytaj sobie: http://www.zaufaj.com/prawo-kanoniczne/64.html
@cassper: Erm, sorki? Koleś, luzujże, walnęłam się o dosłownie jedno słowo :/ Chodziło mi oczywiście o Katechizm Kościoła Katolickiego.
Zasadniczo to w głowie miałam aborcję gdy o tym pisałam - nie tylko poddanie się ale też dokonanie i pomoc w niej, więc nie jest to tak mało osób :/
@cassper: "Z tym zaciągnięciem ekskomuniki to wiesz ze gdzieś dzwoni ale nie wiesz w którym kościele." O czym ty właściwie dalej mówisz? Pomijając to jedno słowo, gdzie pisałam coś niezgodnego z KKK?
@AkuNoKitsune: alleluja i do przodu siostro!
"Zasadniczo to w głowie miałam aborcję gdy o tym pisałam" Nie wiem co miałaś w głowie ale w tekście skrina ani żadnym z powyższych komentarzy nie ma nic o aborcji a ty się zwyczajnie plączesz w zeznaniach
@AkuNoKitsune: Próbując udowodnić swoją "wiedzę" jeszcze bardziej obnażasz niewiedzę. Katechizm Kościoła Katolickiego a Kodeks Prawa Kanonicznego, to dwie różne księgi i dotyczą czego innego. Jeśłi już mówimy o ekskomunice, to reguluje ją Kodeks Prawa Kanonicznego a nie katechizm. Alleluja siostrzyczko!
@AkuNoKitsune: skoro już się na jakieś tam przepisy powołujesz to podeślij proszę jakiegoś linka do fragmentu dotyczącego tej Twojej "auto-ekskomuniki"... jeśli dotyczy tylko jak Cassper napisał aborcji to zdecydowana większość nadal katolikami jest - mimo, że jest niepraktykująca, a często nawet niewierząca
@cassper: Koleś, serio zbastuj. Wskaż proszę gdzie się plączę :/ Nie pisaliśmy o aborcji, jak sam zauważyłeś, więc czemu miałabym o niej wspominać? Rozmawialiśmy o jakimkolwiek grzechu zaciągającym ekskomunikę - tak, nawet zabójstwie papieża. Uściślanie że myślę o aborcji było przecież zbędne. W innej dyskusji na całkowicie inny temat napisałeś o mnie przed chwilą "gówno wiesz o życiu, siostro nieskalana od ku klux klanu". Ile ty masz lat? :/ Tak bardzo rani cię, że machnęłam się o słowo czy nie lubisz skrótu KKK (który z jakiegoś powodu kojarzysz wyłącznie z ku klux klanem)?
O aborcji jest w obu, o ekskomunice faktycznie więcej będzie w KPK.
@Chikenn https://www.fronda.pl/a/ekskomunika-po-aborcji-co-mowi-prawo-kanoniczne,79454.html proszę ^.^ Przepraszam że nie link bezpośredni a interpretacja, ale naprawdę nie mam ostatnio czasu szukać po źródłach do każdej dyskusji a w sprawach religii i tak lepiej sprawdzać z autorytetami a nie interpretować po swojemu - jest tam dobrze wyjaśnione. Chodzi o to, że ekskomunika nie tyczy się tylko kobiet, które dopuściły się aborcji (ponad 1000 rocznie) ale również każdego kto miał w niej udział, dopuścił do niej lub zachęcał do niej. Gdyby twoja koleżanka rozważała aborcję i postanowiła ją dokonać pod twoją namową, byłbyś współwinny. Jak tak to rozważysz to wcale nie jest tak mało. Znam naprawdę wiele osób, które nazywają się katolikami a dopuściliby aborcję.
@AkuNoKitsune: na początek: fronda to żadne wartościowe źródło... to tak jakbyś mi jako uwierzytelnienie pewnej informacji podał argument "bo mówili o tym w TVP / TVN" :D
ale właśnie - chodzi tylko o aborcję... której dokonuje jakiś tam mały procent, nawet jakby ich rzeczywiście odrzucić - reszta nadal JEST katolikami - nawet jeśli jest niepraktykująca czy nawet niewierząca
@ChiKenn: Przepraszam, wiem gdzie znaleźć Biblię online, ale innych książek nigdy nie szukałam :) Gdyby było to coś od TVP / TVN, powiedziałabym, że nie mam źródła :D
Faktycznie, masz rację :) Katolik (nie ekskomunikowany i bez apostazji), nawet nie wiem jak błądzący, to wciąż katolik. Ale mylisz się sądząc, że osób winnych aborcji (to jest ekskomunikowanych) jest mało - 1000 aborcji rocznie - bardzo rzadko za aborcją stoi jedna osoba. Rodziny, które namawiały lub zostawiły kobietę ze słowami "usuń lub radź sobie sama", chłopak/mąż, który bał się odpowiedzialności, a nawet znajomi. Pomyśl o wszystkich aborterach i wszystkich ludziach promujących i walczących o dostęp do aborcji, którzy z katolickiego punktu widzenia są współwinni - nie tak mało jak o tym pomyśleć. Ale wielu z nich to raczej nie robi, bo z wyboru nie są katolikami - po prostu nie dokonali apostazji.
(No i sam widzisz że gówno wiesz o życiu. Zacznij pić jak ci każą to może będziesz wiedział więcej ;D )
@AkuNoKitsune: bardzo ogólnie licząc - kraj ma 40 mln obywateli, z tego 90% to katolicy czyli 36... niech 10 osób będzie "maczało palce" to z tysiąca mamy 10 tyś rocznie... średnia długość życia koło 80 lat... to mamy z tych 40 mln obywateli 800 tyś osób winnych aborcji... to jest 2% (tyle ma automatyczną ekskomunikę) - jeśli 2% to nie jest dla Ciebie mało to operujemy zupełnie innymi definicjami słowa mało :D
"Ale wielu z nich to raczej nie robi, bo z wyboru nie są katolikami - po prostu nie dokonali apostazji" <- no i wracamy znów do początku dyskusji. TO NIE ZMIENIA FAKTU, ŻE SĄ OCHRZCZENI = SĄ ZAREJESTROWANI W KSIĘGACH = SĄ KATOLIKAMI. To, że Ty sobie uważasz inaczej, bo masz jakieś tam przemyślenia w temacie tego nie zmienia.
@ChiKenn: Akurat ci o których wspomniałam nimi nie są, bo, jak już napisałam, mają ekskomunikę. Po prostu ich ona nie obchodzi. Nie capsuj na mnie bo się płoszę :(
Skoro już liczysz tak dokładnie 80 lat życia człowieka to umknęła ci zmiana prawa aborcyjnego w 1993, która znacząco zmniejszyła liczbę aborcji. Wcześniej dokonywało się ich znacznie więcej (była teoretycznie na życzenie - "z przyczyn społecznych"). Nie mogę znaleźć dokładnych liczb oprócz liczby z 1997 roku gdzie na chwilę wróciła na życzenie - jakieś 3 tysiące. W czasach gdy nie była uważana za nieetyczną, wykonywało się jej więcej.
Ale pozwól nam wrócić do początków tej dyskusji, bo zaczęliśmy dyskutować o tym ze względu na komentarz paniska, który odnosił się do słów dranjama "Najbardziej jednak bulwersuje fakt, że polscy homoseksualiści mają normalnych, heterycznych, w większości chodzących do kościoła rodziców" - sugerujących, że chodzenie do kościoła może świadczyć o prowadzeniu normalnego (tak określono to w jego komentarzu) życia. W tej sytuacji istotne w oryginalnej dyskusji było to czy ktoś chodzi do kościoła i rzeczywiście stosuje się do zasad chrześcijaństwa a nie czy ktoś powinien być tam zapisany. Stąd panisko napisał, że nie każdy kto jest zapisany, faktycznie jest katolikiem - bo to o kod moralny tych ludzi była dyskusja. Rację masz, że ci niewykluczeni z Kościoła są dalej katolikami, ale to nie zmienia faktu, że nie powinni być brani jako przykład w oryginalnej dyskusji.
Kurde, kończymy? :D To trwa już prawie tydzień.
@AkuNoKitsune: spoko, ale wtedy gdy była na życzenie podejrzewam, że mniej osób było "powiązanych"... nie trzeba było nakłaniać, nie trzeba było szukać na czarnym rynku przez pośredników itd... tak czy inaczej kwestia aborcji jest w tej dyskusji mało istotna - nawet jakby to było 5% to nadal pozostaje 95%, których automatyczna ekskomunika nie dotyczy :)
Nie powinni być brani pod uwagę, ale są i na tych ("moralnie nieprawdziwych") danych kościół katolicki buduje swoją siłę - bo przecież "mamy pod swoimi skrzydłami 90% Polaków".
Z mojej strony dodam tylko, że sam też (niestety) "jestem katolikiem" - z pewnych (powiedzmy - "biznesowych" :D ) powodów nie będę póki co ryzykował apostazji - niemniej ślubu kościelnego czy chrztu swojemu ewentualnemu potomstwu serwować nie mam zamiaru :)
@ChiKenn: A wręcz więcej było "powiązanych" - była na to powszechna tolerancja (kwestia również braku wykształcenia i dostępu do niego - dzisiaj wystarczy wstukać w googla i masz wszystko), więc powiedzenie takiej dziewczynie publicznie "usuńże, wstydu nie rób" nie było piętnowane :/ Ale nie wyliczyliśmy również ile z tych kobiet miało aborcję więcej niż raz w życiu - ogólnie dość ciężko tutaj zrobić jakiekolwiek szacunki co do ostatecznej liczby.
Well, ryczałt i tak muszą płacić od mieszkańców na terenie parafii a nie od liczby wiernych, więc Kościołowi raczej nie szkodzisz :D (o ile nie przekonujesz ludzi naokoło że jesteś katolikiem) Pozostaje mi się tylko cieszyć, że nie zamierzasz kalać sakramentów świętych mojej religii :) Nie dokonuj apostazji, jeśli jesteś z przekonania agnostykiem lub teistą a nie ateistą to nie ma sensu - a może jeszcze coś ci się odmieni :)
@ChiKenn: "... to chyba jego standardowy tekst w dyskusji, jak się argumenty kończą" - O jakiej dyskusji mówisz? Bo chyba nie tej powyżej, gdzie kobita się zaorała własną niewiedzą a potem próbowała ratować jeszcze bardziej obnażając swój brak wiedzy. Ja nawet nie zdążyłem użyć argumentów w tej dyskusji na temat wiary, prawa kanonicznego i wykluczenia z kościoła. Jedyne co, pokazałem dobitnie że @AkuNoKitsune się wymądrza nie mając podstawowej wiedzy. Chcesz argumentów to proszę, ale zacznijmy od tezy: cały katechizm jak i kodeks prawa kanonicznego to nic innego jak zbiór dekretów wydanych przez podstarzałych kardynałów dla umocnienia swoich wpływów i władzy. Argument - sporo z tych wytycznych zostało odrzucone przez religie protestanckie oraz starokatolickie, gdyż nie pochodzą od boga a od ludzi. Ksiądz, biskup, kardynał czy nawet sam papież to tylko ludzie - wbrew temu co mówi Konstytucja apostolska ustanowiona na soborze watykańskim w 1870 roku, papież również może być omylny. Wszystkie te zasady o których dyskutujecie, to tylko wymysł ludzi, często kierujących się jedynie chęcią zysku lub władzy a nie gorliwą wiarą i troską o dobro wiernych. Dlatego owszem, zgodnie z kan. 1364 § 1 KPK, aborcja wywołuje de jure ekskomunikę w kościele Rzymsko katolickim. Na szczęście kościół katolicki rytu rzymskiego nie jest jedyną dostępną opcją dla wierzących w Boga dobrego i miłosiernego, nie zawistnego i mściwego jak jego rzymskokatoliccy wyznawcy
@cassper: nie, chodziło mi o tą dyskusję o alkoholu i prowadzeniu samochodu :)
Każda religia od początku do końca to "tylko wymysł ludzi"... obawiam się, że nawet sama wiara (w boga, stwórcę itd) to tylko trik ewolucji, który ma nam ułatwić życie (a przede wszystkim umieranie). Ja pisałem tylko w kontekście "katolickiej biurokracji", a nie kwestiach teologicznych czy filozoficznych.
@AkuNoKitsune: a to, że niektóre kobiety miały aborcje kilka razy (co jest pewnie bardzo prawdopodobne) to jest argument na moją korzyść - bo jeszcze zmniejsza ilość osób, których dotyczy.
Uważam się za agnostyka, ale to w kwestii wiary, w kwestii kultów religijnych jestem zupełnie przeciwny, a uważam też że wiara i religia to dwie zupełnie inne kwestie. Nie sądzę też, aby miało mi się coś odwrócić (mam już trochę latek za sobą).
O co chodzi z tym ryczałtem? Bo chyba czegoś nie wiem / nie rozumiem.
@ChiKenn: Owszem religia jest wymyślona, ale przyjmijmy że podstawą religii chrześcijańskiej jest pismo święte, i to uznajmy za jedyny pewny dogmat a słowa w nim zapisane, za słowa natchnione przez Boga. W takim kontekście, wszelkie dekrety soborów, papieży czy kurii są prawami ludzkimi, natomiast zasady zapisane w biblii prawami boskimi. We współczesnym katolicyzmie rzymskim, zdecydowanie więcej jest praw ludzkich niż boskich dlatego piszę o "wymysłach ludzi", w odniesieniu do katechizmu, kodeksu prawa kanonicznego czy konstytucji apostolskiej. Z resztą, prawa te często powstawały w oparciu o nauki doktorów kościoła takich jak Tomasz z Akwinu czy Augustyn, którzy słynęli ze swojego konserwatyzmu obyczajowego i pogardliwego stosunku do kobiet.
A dyskusja o jeździe na bani była w innym wątku i nie ja do niej tu wracałem. I owszem, tam nie miałem już więcej argumentów bo każdy ma swoją perspektywę i z mojej temat został wyczerpany a to wy mnie atakowaliście że moja opinia jest jakaś wyrodna, ja jedynie stwierdziłem że wynika ona z wieloletnich doświadczeń a kto nie był w takich sytuacjach ten po prostu nie zna jeszcze wystarczająco życia. Ale to nie ten wątek więc nie wracajmy do tego tutaj. Tu mamy "oburzoną" katoliczkę, która nie zna własnej wiary ale ma o niej najwięcej do powiedzenia i dlatego własnie wtrąciłem się do tej dyskusji bo uwielbiam takich hipokrytów, którzy twierdzą że są "dobrymi katolikami" a w życiu pisma świętego nie przeczytali a cała wiedzę o religii czerpią z kazań księdza i prawicowych portali
@cassper: tematu jazdy po pijaku tutaj ciągnąć nie będę, mamy od tego inny wątek - tylko taka rada - jeśli kończą Ci się argumenty i nie chcesz dalej dyskutować to 1. piszesz właśnie to (że kończysz dyskusję) 2. po prostu nie piszesz nic... a nie robisz sobie wycieczki osobiste zakładając, że coś tam o mnie wiesz gdzie w rzeczywistości nic nie wiesz (bo niby skąd?).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_personam
Co do tematu tej dyskusji. Generalnie ma sens to co piszesz, nie mogę jednak zaakceptować założenie że pismo święte jest natchnione przez jakiegokolwiek boga (czyli nie jest święte). To są po prostu ówczesne spisy legend + racje wydarzeń + poradniki "jak żyć", na których ktoś postanowił zbudować religię (tak samo jak i na charyzmatycznej postaci Jezusa) - być może nawet mając dobre intencje i samemu w to wszystko wierząc.
@ChiKenn: Ale z punktu widzenia wierzącego, księga jest natchniona. Natomiast kler, próbuje całe natchnienie przypisywać sobie i manipulować ludźmi wedle własnych potrzeb
@ChiKenn: To nie jest takie proste. Ludzie potrzebują w coś wierzyć i po to powstały religie. Można wierzyć w Boga lub nie i jest to indywidualna kwestia każdego człowieka. Jednak, jeśli ktoś narzuca innym że wierzą źle, bo na przykład nie przestrzegają przykazań kościelnych. nie chodzą co niedziela do kościoła i nie zostawiają pieniędzy na tacy a więc są ciężkimi grzesznikami i nie mają czego w kościele szukać - taki ktoś jest hipokrytą. Zwłaszcza jeśli nazywa się księdzem chrześcijańskim, a potem wrzuca przykazania boże i nauki Jezusa do szufladki, poniżej praw kościelnych. Polski kościół katolicki wręcz w tym przoduje i zamiast się zająć nauczaniem słowa bożego, zajmują się polityką i wchodzeniem ludziom do łóżek. Teraz wyjątkowo się skupili na walce z LGBT i domaganiu się zaostrzenia. już najostrzejszego prawa aborcyjnego w europie. Bo kilku klechów na synodzie wymyśliło sobie że aborcja to najcięższy z grzechów i powoduje automatyczną ekskomunikę. Co zabawne, przez całe średniowiecze, najczęstszymi klientami tzw. bab, znachorek, które specjalizowały się m.i. w spędzaniu ciąży, byli przede wszystkim duchowni bo ich było stać na takie zabiegi. W żeńskich klasztorach była często siostrzyczka "dbająca o dobre imię klasztoru" i pomagała się pozbyć niewygodnego problemu z brzucha. A problem był nawet bardziej niż niewygodny, bo mniszki najczęściej zachodziły ze swoimi księżmi spowiednikami - bo każda miała takowego przypisanego. Najbardziej się oburzają o wszelkie "łamanie prawd wiary" ci, którzy sami tych prawd nie znają i zapominają że Jezus Chrystus powiedział "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego". Potem przelewają, w imię wiary, całą swą nienawiść na gejów, aborcjonistów, dzieci z invitro, lewaków, imigrantów i kogo tam jeszcze sobie za wroga uznają. O miłowaniu bliźniego zapominają zupełnie. Ludzie też zapominają że większość z praw kościelnych powstała w średniowieczu i w czasie kontrreformacji a ich treść ma służyć umocnieniu władzy kościoła a nie trosce o wieczne zbawienie owieczek. Nie od tego są owieczki żeby je zbawiać tylko żeby je strzyc
@cassper: ale przecież nikt nikogo nie zmusza do brania czynnego udziału w tym czy innym obrządku religijnym. Rozumiem ten argument 100 czy 200 (a nawet i 30) lat temu, ale teraz? Każdy ma praktycznie nieograniczony dostęp do wiedzy - jeśli nie chce mu się jej zdobyć, albo wybiera katolicyzm świadomie (wiedząc jak i dlaczego ta organizacja działa) to jest tylko i wyłącznie jego problem. Jeśli ktoś chce za to płacić dobrowolnie - niech płaci. Ja oczywiście mogę wyrazić o tym swoją (cyniczną) opinię :D
Problemem jest tylko, że część pieniędzy (również w formie ulg czy preferencyjnego traktowania) kościół dostaje z podatków wszystkich - również tych, którzy tego nie chcą.
"Nie od tego są owieczki żeby je zbawiać tylko żeby je strzyc" <- zgadzam się z tym, ale uważam że dotoczy to wszystkich religii, a nawet idąc dalej - wszelkich "górnolotnych idei". Często twórcy mają rzeczywiście dobre i szczere intencje, ale szybko schodzą one na dalszy plan (nawet i z samymi założycielami).
@ChiKenn: " ale przecież nikt nikogo nie zmusza do brania czynnego udziału w tym czy innym obrządku " - no i właśnie tu leży pies pogrzebany - bo zmusza, jak najbardziej, przynajmniej w Polsce. Jedyna słuszna wiara to u nas katolicyzm i bez większej refleksji przechodzi opluwanie żydów czy muzułmanów ale za to co i rusz cała machina prokuratury rusza na ściganie za "obrazę uczuć religijnych" albo wręcz "profanacje" jak to ostatnio często krzyczą koledzy kukiza z ruchu narodowego i z pisu. Chodzi tu o paradę równości w gdańsku, w czasie której uczestnicy nieśli transparenty stylizowane na monstrancję z waginą w środku albo marsz w warszawie, podczas którego odbyła się msza ekumeniczna w obrządku starokatolickim - co katolicy uznali za profanacje mszy - bo przecież tylko oni maja prawo do odprawiania mszy. Ostatnio wyjątkowo zajadła jest walka między polskimi "katolikami" a aktywistami lgbt. Ci pseudo katolicy bronią osobom homoseksualnym wiary bo ich kościół potępia homoseksualizm. Nie biorą pod uwagę ze osoby homo, również mogą mieć potrzeby i uczucia religijne. Przyznał to nawet papież Franciszek ale polscy księża odrzucają poglądy Franciszka i są bardzo anty i atakują jak tylko mogą a na kontrataki odpowiadają pozwami za obrazę uczuć religijnych. Jeśli to nie jest zmuszanie do jedynej słusznej wiary to nie wiem jak to nazwać. Co do czynnego udziału we mszy - powiedzmy tak, w większych miastach nikt się nie interesuje czy chodzisz do kościoła ale w małych miasteczkach i wsiach jak nie śpiewasz co niedziela psalmów to jesteś wykluczony z lokalnej społeczności. Właśnie to mi nie pasuje w polskim katolicyzmie i sprawia że kościoły odwiedzam tylko w celach turystycznych. Nie jestem jednak ateistą a jedynie antyklerykałem bo swoją wiarę mam dla siebie, nie na pokaz i w życiu kieruję się jedynie dekalogiem i empatią a nie jakimiś durnymi wymysłami katechetów
@ChiKenn: A jeszcze wcześniej była afera o tęczową aureolkę na kopi obrazu częstochowskiego. To już zupełny szczyt absurdu bo według dekalogu oraz nauk Jezusa i apostołów, kult obrazów jest bałwochwalstwem i grzechem ciężkim dla chrześcijanina. Tymczasem, ci pseudo oburzeni katolicy, wylewają tony pomyj na autorkę tej karykatury a zapominają o przykazaniu miłości w imię obrony obrazu, który został namalowany w średniowieczu i nie reprezentuje nawet prawdziwej twarzy Mari tylko jakiejś modelki albo wyobrażenia o tym jak mogła wyglądać Maria w oczach malarza. Bogato zdobione szaty na obrazie, również ni jak maja się do słów Jezusa że "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty wejdzie do Królestwa Niebieskiego". Ale to już wiele razy pisałem że nasi polscy katolicy mają wielkie gęby a znikomą znajomość własnej wiary. Laska powyżej dała temu piękny przykład
@cassper: ale przecież środowiska LGBT mogą sobie założyć własną organizację religijną - jeśli mają taką potrzebę. Tak samo jak ja wyrażam negatywne opinie o kościele katolickim (i każdej innej organizacji religijnej) tak samo jej wyznawcy czy przedstawiciele mogą wyrażać negatywne opinie o mnie czy o innych osobach, których zachowania się im nie podobają. Ważne jednak, aby pozostawało to na etapie wyrażania opinii (nawet jeśli są one nacechowane negatywnie czy nawet agresywnie) - problem jest jeśli przechodzą one w czyny :/
@ChiKenn: "ale przecież środowiska LGBT mogą sobie założyć własną organizację religijną" - o to właśnie chodzi że msza podczas parady była odprawiana przez księdza kościoła starokatolickiego, który nie ma nic przeciwko odmiennej orientacji. I to tak właśnie boli rzymskich katolików, że ktoś akceptujących gejów może się nazywać księdzem katolickim i odprawiać nabożeństwo. Katolicyzm to nie tylko obrządek rzymski ale dla wyznawców tego właśnie, wszyscy inni są heretykami i profanują ich symbole
@ChiKenn: PS: Kościoły starokatolickie, to te które odrzuciły zwierzchność Rzymu po soborze watykańskim 1870 oraz późniejszych. Nie mylić z kościołami ortodoksyjnymi, sprzed soboru nicejskiego, które również nie podlegają zwierzchności papieża. Do kościołów starokatolickich należy między innymi Polski Narodowy Kościół Katolicki.
@cassper: dla mnie szczytem absurdu jest już sama koncepcja "dziewicy-matki" (poczęcia bez zapłodnienia), no ale co poczniesz skoro ludzie lubią wierzyć w różnego rodzaju baśnie i legendy...
Generalnie odnoszę wrażenie, że Ty oczekujesz od "zwykłych katolików" bycia "prawdziwymi chrześcijanami" - to tak niestety nie działa... gdyby ludzie byli na tyle dobrzy i mądrzy aby być tymi "prawdziwymi chrześcijanami" to religie by nam nie były do niczego potrzebne.
Spójrz na to inaczej - skoro Ci ludzie wierzą w niebo i piekło, a mimo to zachowują się jak się zachowują - co by było gdyby nie wierzyli i przez to zatracili całkowicie moralne ograniczenia? Może to właściwie dzięki religii jakoś tam się hamują i kończy się na obelgach, a nie nożach i widłach...
@cassper: pytanie na ile to, że coś tam sobie wyznawcy kościoła gadają i komentują ma wpływ na rzeczywistość - bo jak pisałem, jeśli kończy się na "negatywnej opinii" to mają do tego pełne prawo (wolność słowa).
@ChiKenn: Niestety nie kończy sie tylko na gadaniu bo kościół w Polsce ma wpływ na prokuraturę a ta z lubością ściga każdego kto "bluźni" przeciwko jedynej słusznej religii państwowej, mimo że podobno w świeckim kraju żyjemy
@AkuNoKitsune: Zdelegalizowanie aborcji nie zmniejszyło jej poziomu.
Aktualnie, taki zabieg nazywa się 'przywracanie miesiączki" i w Polsce kosztuje ok 3 tys pln. Otwórz dowolny portal ogłoszeniowy i znajdziesz "aaa przywracanie miesiączi tanio"
Od strony formalnej. Kobieta się zgłasza na umówiony dzień, lekarz stwierdza poronienie w toku i tylko dokancza to co zaczęła natura. Całkiem przypadkiem akurat w gabinecie jest drugi lekarz który również podpisuje protokół.
Opinia dwóch lekarzy spejcalistów jest w praktyce nie do podważenia, nawet jeśli kobieta zmieniła by zdanie.
Druga opcja to turystyka aborcyjna. Poszukaj ogłoszeń "zabiegi na słowacji tanio" albo "wycieczka na słowacje i możliwość skorzystania z tamtejszych klinik" . Jak zestawiono wydajność abort-tour na podstawie ich sprawozdań finansowych, to okazało się że liczba aborcji wzrosła o 37% w stosunku do czasu kiedy była w Polsce Legalna.
To ilu z Was było wychowywanych przez jednego rodzica? Znam parę takich osób i widzę pewną powtarzalność pewnych problemów, takich jak mizoginia (wychowywany przez ojca), nienawiść do ojca plus bycie dręczonym w dzieciństwie, co skończyło się staniem kibolem (wychowywany przez matkę), inny gardził ojczymem, a ten chciał narzucać swoje zasady, co nie skończyło się dobrze. Więc dla mnie taki sposób wychowywania ma wpływ na to, co będzie miało dziecko i jaką osobą się ostatecznie stanie.
Dla osób naukowego myślenia to warto zapoznać się z terminem "wdrukowanie", zwłaszcza w kontekście seksualności.
A także definicją "zdrowia" wobec podstawowych funkcji życiowych, takich jak prokreacja.
@FrozenMind: "znasz parę osób" i z tego wyciągasz ogólne wnioski? :/ to są wnioski dotyczące tylko y wyłącznie tego w jakim Ty żyjesz środowisku i jakimi ludźmi się otaczasz
@ChiKenn: Mogę faktycznie przyznać, że nie urodziłem się w rodzinie mieszkającej na zamkniętym osiedlu lub w dzielnicy willowej. Moi rodzicie nie prowadzili biznesu w PRL. Nie chodziłem też do prywatnej szkoły, żeby być izolowanym od społeczeństwa, lub widzieć tylko osoby z grupy "stać mnie na to".
@FrozenMind: ale co to ma za znaczenie? nadal jest to konkretne otoczenie w konkretnej miejscowości... generalnie nie można wyciągać ogólnych wniosków bazując na próbie badawczej 10 czy 20 jednostek do tego ze zbliżonej lokalizacji... ja np. nie znam żadnych czarnoskórych ludzi - czy mogę z tego wyciągnąć wniosek, że nie istnieją?
@ChiKenn: Ma znaczenie takie, że ta grupa osób z próby kilkuset z różnych środowisk i różnych miejscowości potrafiła wyszczególnić pewne konkretne korelacje, które trudno ignorować zamykając oczy i mówiąc "pewnie za mała grupa, jak dodam więcej, to będą różnice".
Ja na przykład znam kilku Murzynów i mają wspólne cechy: mają ciemną karnację skóry, ciemne włosy i ciemne tęczówki, niższy ton głosu, szersze usta. Ale zapewne się mylę, bo próba za mała. A w dodatku podkreślanie różnic to ponoć rasizm, bo każdy człowiek jest taki sam i jest równy wobec prawa.
Jeżeli na zdrowy rozsądek uważasz, że chociażby dominacja jednej z płci (jednak te się różnią nie tylko zawartością majtek, jakby ktoś nie zauważył) nie mają wpływu na osobowość w momencie, kiedy jest ona kształtowana to cóż...
@ChiKenn: Jeśli już się czepiać. To: osoby wychowywane przez jednego rodzica: mają niższą samoocenę, osiągają mniejsze sukcesy w życiu, ich związki częściej kończą się rozwodem, a zapadalność na depresje jest wyższa niż u osób mających oboje rodziców.
Wystarczy pogrzebać w pracach z zakresu psychologii. Najlepszą bibliotekę ma w tym temacie mają stowarzyszenia zajmujące się obroną praw ojców - bo oni w sądzie muszą mieć twarde dowody.
A co do tego co ci napisał frozenMind. Jak się ma lat 15-20 to człowiek krzyczy że stereotypy są krzywdzące, a obserwacja swoich znajomych niewystarczająca. Jak się ma lat 40-50 i kilkadziesiąt razy widziało jak pewne rzeczy się powtarzają, to się zmienia zdanie. Bo stereotypowe zachowania są takie same na całym świecie.
@kotek_terrorysta: większość podejrzewam jednak piwnicą dysponuje (choćby dlatego, że praktycznie każde mieszkanie w bloku jest wyposażone w piwnicę)... a tak bardziej poważnie, wiadomo że tak każdy jest inny, większość jednak szuka jakichś uniwersalnych poradników ("mądrych" rad), wzoruje się na swoich idolach czy chociażby kieruje się w życiu wartościami religijnymi czy ideologicznymi - ja staram się tego unikać, natomiast jako priorytetowy w życiu traktuję rachunek prawdopodobieństwa - myślę, że to jest jednak dosyć unikatowe podejście :)
@kotek_terrorysta: jeśli mam podjąć jakąś ważną decyzję to szukam danych statystycznych, ewentualnie próbuję ocenić prawdopodobieństwo na podstawie własnych doświadczeń (obserwacji otoczenia, wcześniejszych wydarzeń) - zależy od tego ile mam czasu oraz jakie dane są ogólnodostępne.
wychowanie ma ogromny wpływ na nasze zachowanie i przekonania. Zanim jeszcze wprowadzono polityczną poprawność, były nawet studia bliźniąt jednojajowych rozdzielonych po narodzinach - porównywano co mają wspólnego a czym się różnią (jednojajowe to de facto klony) - niektórzy różnili się też orientacją seksualną - teraz już o tym się nie mówi, bo nie pasuje niektórym grupom, ale możesz poszukać po bibliotekach w starszych podręcznikach do psychologii
@zpiesciamudotwarzy: Bo zdaniem środowisk postępowych, ze swoją orientacją się rodzisz i nie masz na nią wpływu - ale jeżeli znajdziesz kogoś kto wyleczył się z homoseksualizmu, to stwierdzają, że oto wcale nie był homoseksualista :) Nie przegadasz.
Już parę razy pokazywano, że nie rodzisz się homoseksualistą - właśnie kwestia badań na bliźniętach jednojajowych, ale również statystyki pokazujące o ile wyższy jest odsetek homoseksualistów wśród osób, które były molestowane lub w jakiś sposób skrzywdzone. Z iloma problemami to się wiąże - ponad 40% pedofilów to homoseksualiści. Jest u nich też znacznie wyższy odsetek osób z zaburzeniami odżywiania, nietolerowaniem własnego ciała, samobójców, nimfomanów (stąd też wyższa śmiertelność na choroby weneryczne i dawny pogląd, że na AIDS chorują jedynie geje).
@AkuNoKitsune: problem w tym że wpływa to też na cechy pomagające odnosić "sukces" w zachodniej cywilizacji - przez co sporo "takich" osób jest u władzy przez co też mają wpływ na takie rzeczy jak zapisy w podręcznikach.. generalnie wszystko zmierza do tego żeby wprowadzić dewiacje (łącznie z pedofilią) pod strzechy.. Wystarczy sobie luknąć na kodeks karny - za seks z 13latką grozi od 2'lat więzienia - no okej dolna granica po wiadomo - róznie to z 13'latkami bywa, ale jest też wyszczególnienie - za gwałt na dziecku poniżej 7'roku życia - i co? i tutaj mamy całe 3'lata - dolna granica to 3'lata - za gwałt na dziecku - nie sądzę żeby to był przypadek - owszem sąd może dać więcej - ale może też dać 3lata - bo system na to pozwala.. za gwałt na 8'latku można już dostać 2'lata czyli wyrok w zawieszeniu - wytłumaczy mi ktoś jakie to okoliczności mogą sprawić że gwałciciel 8'latka może nie dostać dożywocia? a wręcz przeciwnie - zostać wypuszczonym na wolność? Tylko interes określonych grup - więc nie dajmy się nabrać na nagonkę na księży - tak naprawdę to tylko jedna grupa pedofilów walczy z drugą o dostęp do zwierzyny
@zpiesciamudotwarzy: Nie wiem w jaki sposób posiadanie bliźniaka miałoby potwierdzać tezę, że homoseksualizm nie jest wrodzony. Pomijając fakt, że nawet bliźniaki jednojajowe nie mają identycznych kodów genetycznych (mają chociażby różne linie papilarne) zdarza się, że jedno z bliźniąt rodzi się z wadą serca, a drugie zupełnie zdrowe. Wady rozwoju embrionalnego nie muszą mieć podłoża genetycznego. Zatem homoseksualizm jak najbardziej może być wadą rozwojową mózgu. Z resztą tak samo jak pedofilia.
Taaaa. Jak to śpiewał Grabarz - "Popatrz Paweł Kukiz dzisiaj. Od tej wódki już wyłysiał" a wraz z włosami utracił resztki rozumu. Nie miałem ojca i jakoś nie czuję z tego powodu pociągu do mężczyzn. Za to czuję sporo zrozumienia dla osób homoseksualnych i ich problemów. Może właśnie w tym problem, wychowywanie się bez ojca grozi nabytą empatią i niezrozumieniem dla bezsensownej nienawiści dla odmiennych orientacji
No błysnął intelektem komentujący. Generalnie ludzie powtarzają wzorce wychowawcze jakie były wobec nich stosowane. Oczywiście, że nie zawsze, a komentarz jest hiperbolizacją, ale dzieci z "kompletnych" rodzin mają lepsze wzorce i są lepiej przygotowani do życia, to fakt. Rozumiem, że to żart, ale jest po prostu chuiowy.
Odpowiedz@daro97: Najbardziej jednak bulwersuje fakt, że polscy homoseksualiści mają normalnych, heterycznych, w większości chodzących do kościoła rodziców. Jeżeli nawet normalność nie chroni przed homokonsekwencjami, to ja już nie wiem, co miałoby pomóc ;/.
Odpowiedz@daro97: Czyli wszyscy homoseksualiści pochodzą od homoseksualnych rodzin A wszystkie dzieci, które są wychowywane przez rodziców jednej plci nagle zmieniły oriętację? Np chłopiec wychowywany przez 2 kobiety, stwierdza - "no wole facetów", ale jak by był wychowywany tylko przez 1 kobietę (ojciec, odszedł, umarł itp) to by wolał kobiety.
Odpowiedz@Kalbi: Czyli nie posiadasz elementarnej wiedzy, jesli w naukach przyrodniczych próbujesz obalić jakąś prawidłowość dowodami anegdotycznymi.
Odpowiedz@daro97: "prawidłowość" ? :))
Odpowiedz@dranjam: z tym kosciolem to pojechales, wiesz ilu jest w kraju katolikow? Nie ma tyle, ile podaje kosciol, i nawet nie ma ich zbyt wielu wsrod bywalcow kosciola, masa ludzi chodzi tam tylko na pokaz, bo wypada.
Odpowiedz@panisko: to że ktoś ma prawo jazdy a jeździ tylko raz na miesiąc nie oznacza, że nie jest kierowcą... katolikiem jest (niestety) każdy zarejestrowany w kościele katolickim
Odpowiedz@ChiKenn: Nieprawda -_- Kościół jako liczbę katolików musi podać tę którą ma - liczbę osób ochrzczonych, którzy nie dokonali aktu apostazji. Ale cała masa z tych katolików nie ma z katolicyzmem nic wspólnego - nie jestem teraz sprzedawczynią, nawet jeśli kiedyś byłam i wiem jak to się robi. Nie mówiąc o tym, że nikt nie sprawuje kontroli nad osobami, które swoimi czynami zaciągnęły na siebie ekskomunikę. A przecież choćby nazywali się teraz katolikami to nimi nie są.
Odpowiedz@AkuNoKitsune: "Kościół jako liczbę katolików musi podać tę którą ma - liczbę osób ochrzczonych" i tyle w temacie... grzeszny czy niepraktykujący katolik to nadal katolik
Odpowiedz@ChiKenn: Katolik z ekskomuniką, nawet nieodnotowaną, to nie katolik.
Odpowiedz@AkuNoKitsune: czyli jeśli łamię przepisy ruchu drogowego to nie jestem kierowcą? :D
Odpowiedz@ChiKenn: Jeżeli zabiorą ci za to prawko to możemy uznać, że nie jesteś :)
Odpowiedz@AkuNoKitsune: widzisz... i o to się tutaj rozchodzi... JEŚLI zabiorą (policjant wykona pewną procedurę) dopiero wtedy przestaję być kierowcą... katolik jest katolikiem póki on lub ktoś inny nie wykona konkretnej procedury (apostazja / ekskomunika)... póki nie daje się złapać - mimo, że łamię przepisy jestem kierowcą, tak jak grzeszny katolik nadal jest katolikiem
Odpowiedz@ChiKenn: XD nie. Idąc tą logiką - jeśli się nie spowiadasz to nie masz żadnych grzechów bo nikt ich nie odnotował :D Popełniając grzech zaciągający na ciebie ekskomunikę sam wykonujesz tę procedurę. Tak jak popełniając grzech zaciągasz go na siebie - nawet jeśli nikt nie widział.
Odpowiedz@AkuNoKitsune: dobra, widzę że rozpatrujemy problem w zupełnie innych "płaszczyznach".. ja patrzę na sprawę racjonalnie - dla mnie katolik to osoba widniejąca w księgach kościelnych (zarejestrowana), a dla Ciebie to etyczne i moralne "sruty-pierduty" :D "Popełniając grzech zaciągający na ciebie ekskomunikę sam wykonujesz tę procedurę" <- to wynika z jakichś przepisów kościelnych czy po prostu Ty "tak czujesz"? ;)
Odpowiedz@ChiKenn: Zasadniczo, te przepisy są zawarte w KKK - Kodeksie Kościoła Katolickiego. Jeśli nie wierzysz to nie musisz w sumie czytać ale warto byś chociaż rzucił okiem jeśli będziesz chciał w przyszłości o Katolicyzmie dyskutować. Mówiłam o katolikach, którzy faktycznie nimi są a nie są nimi bo ktoś tak napisał - dlatego, że o takich była mowa wyżej :) Wiesz, możesz nazwać się muzułmaninem a nawet wymagać by tak nazywali cię ludzie ale nie będziesz nim tylko dlatego :) Nawet jeśli ktoś tak napisze.
Odpowiedz@AkuNoKitsune: A ty czytałaś "Kodeksie Kościoła Katolickiego"? Ciekawe bo według wujka googla nie ma czegoś takiego a KKK to skrót od Ku Klux Klanu. Jest coś takiego jak "Katechizm Kościoła Katolickiego" albo "Kodeks Prawa Kanonicznego" ale nie istnieje żaden Kodeks Kościoła Katolickiego. Więc proszę - chcesz podyskutować na temat Katolicyzmu, to sama odrób prace domową i nie pisz bzdur wyssanych z palca. Poza tym, wracając do meritum - jakie czyny uważasz że "zaciągają na grzesznika ekskomunikę"? Z tego co wiem, jeśli nie bluźnisz przeciwko bogu i kościołowi(herezja) lub nie wyrzekasz się wiary(apostazja) to żadne czyny powszechne nie zaciągają ekskomuniki za wyjątkiem aborcji, chyba ze zabijesz papieża albo udzielisz sakramentu święceń kapłańskich kobiecie. Z tym zaciągnięciem ekskomuniki to wiesz ze gdzieś dzwoni ale nie wiesz w którym kościele. To się nazywa "excommunicatio latae sententiae – ekskomunika wiążącej mocą samego prawa" i w zasadzie dotyczy tylko aborcji i zbrodni przeciwko kościołowi. Cała reszta to "ferendae sententiae - kara nałożona" przez np. biskupa ordynariusza, po uprzednim wyroku sądu kanonicznego. Jak ja lubię osoby które się wymądrzają i podważają kompetencje do dyskusji innych, samemu ich przy okazji nie posiadając. Więc skończ się wymądrzać albo poczytaj sobie: http://www.zaufaj.com/prawo-kanoniczne/64.html
Odpowiedz@cassper: Erm, sorki? Koleś, luzujże, walnęłam się o dosłownie jedno słowo :/ Chodziło mi oczywiście o Katechizm Kościoła Katolickiego. Zasadniczo to w głowie miałam aborcję gdy o tym pisałam - nie tylko poddanie się ale też dokonanie i pomoc w niej, więc nie jest to tak mało osób :/
Odpowiedz@cassper: "Z tym zaciągnięciem ekskomuniki to wiesz ze gdzieś dzwoni ale nie wiesz w którym kościele." O czym ty właściwie dalej mówisz? Pomijając to jedno słowo, gdzie pisałam coś niezgodnego z KKK?
Odpowiedz@AkuNoKitsune: alleluja i do przodu siostro! "Zasadniczo to w głowie miałam aborcję gdy o tym pisałam" Nie wiem co miałaś w głowie ale w tekście skrina ani żadnym z powyższych komentarzy nie ma nic o aborcji a ty się zwyczajnie plączesz w zeznaniach
Odpowiedz@AkuNoKitsune: Próbując udowodnić swoją "wiedzę" jeszcze bardziej obnażasz niewiedzę. Katechizm Kościoła Katolickiego a Kodeks Prawa Kanonicznego, to dwie różne księgi i dotyczą czego innego. Jeśłi już mówimy o ekskomunice, to reguluje ją Kodeks Prawa Kanonicznego a nie katechizm. Alleluja siostrzyczko!
Odpowiedz@AkuNoKitsune: skoro już się na jakieś tam przepisy powołujesz to podeślij proszę jakiegoś linka do fragmentu dotyczącego tej Twojej "auto-ekskomuniki"... jeśli dotyczy tylko jak Cassper napisał aborcji to zdecydowana większość nadal katolikami jest - mimo, że jest niepraktykująca, a często nawet niewierząca
Odpowiedz@cassper: Koleś, serio zbastuj. Wskaż proszę gdzie się plączę :/ Nie pisaliśmy o aborcji, jak sam zauważyłeś, więc czemu miałabym o niej wspominać? Rozmawialiśmy o jakimkolwiek grzechu zaciągającym ekskomunikę - tak, nawet zabójstwie papieża. Uściślanie że myślę o aborcji było przecież zbędne. W innej dyskusji na całkowicie inny temat napisałeś o mnie przed chwilą "gówno wiesz o życiu, siostro nieskalana od ku klux klanu". Ile ty masz lat? :/ Tak bardzo rani cię, że machnęłam się o słowo czy nie lubisz skrótu KKK (który z jakiegoś powodu kojarzysz wyłącznie z ku klux klanem)? O aborcji jest w obu, o ekskomunice faktycznie więcej będzie w KPK. @Chikenn https://www.fronda.pl/a/ekskomunika-po-aborcji-co-mowi-prawo-kanoniczne,79454.html proszę ^.^ Przepraszam że nie link bezpośredni a interpretacja, ale naprawdę nie mam ostatnio czasu szukać po źródłach do każdej dyskusji a w sprawach religii i tak lepiej sprawdzać z autorytetami a nie interpretować po swojemu - jest tam dobrze wyjaśnione. Chodzi o to, że ekskomunika nie tyczy się tylko kobiet, które dopuściły się aborcji (ponad 1000 rocznie) ale również każdego kto miał w niej udział, dopuścił do niej lub zachęcał do niej. Gdyby twoja koleżanka rozważała aborcję i postanowiła ją dokonać pod twoją namową, byłbyś współwinny. Jak tak to rozważysz to wcale nie jest tak mało. Znam naprawdę wiele osób, które nazywają się katolikami a dopuściliby aborcję.
Odpowiedz@AkuNoKitsune: Bo pi***lisz bez sensu więc nazwałem cię siostrzyczką nieskalaną, niczym Joann D'Arc, natchniona
Odpowiedz@AkuNoKitsune: mi też Cassper w innym temacie napisał że gówno wiem o życiu... to chyba jego standardowy tekst w dyskusji, jak się argumenty kończą ;)
Odpowiedz@AkuNoKitsune: na początek: fronda to żadne wartościowe źródło... to tak jakbyś mi jako uwierzytelnienie pewnej informacji podał argument "bo mówili o tym w TVP / TVN" :D ale właśnie - chodzi tylko o aborcję... której dokonuje jakiś tam mały procent, nawet jakby ich rzeczywiście odrzucić - reszta nadal JEST katolikami - nawet jeśli jest niepraktykująca czy nawet niewierząca
Odpowiedz@ChiKenn: Przepraszam, wiem gdzie znaleźć Biblię online, ale innych książek nigdy nie szukałam :) Gdyby było to coś od TVP / TVN, powiedziałabym, że nie mam źródła :D Faktycznie, masz rację :) Katolik (nie ekskomunikowany i bez apostazji), nawet nie wiem jak błądzący, to wciąż katolik. Ale mylisz się sądząc, że osób winnych aborcji (to jest ekskomunikowanych) jest mało - 1000 aborcji rocznie - bardzo rzadko za aborcją stoi jedna osoba. Rodziny, które namawiały lub zostawiły kobietę ze słowami "usuń lub radź sobie sama", chłopak/mąż, który bał się odpowiedzialności, a nawet znajomi. Pomyśl o wszystkich aborterach i wszystkich ludziach promujących i walczących o dostęp do aborcji, którzy z katolickiego punktu widzenia są współwinni - nie tak mało jak o tym pomyśleć. Ale wielu z nich to raczej nie robi, bo z wyboru nie są katolikami - po prostu nie dokonali apostazji. (No i sam widzisz że gówno wiesz o życiu. Zacznij pić jak ci każą to może będziesz wiedział więcej ;D )
Odpowiedz@AkuNoKitsune: bardzo ogólnie licząc - kraj ma 40 mln obywateli, z tego 90% to katolicy czyli 36... niech 10 osób będzie "maczało palce" to z tysiąca mamy 10 tyś rocznie... średnia długość życia koło 80 lat... to mamy z tych 40 mln obywateli 800 tyś osób winnych aborcji... to jest 2% (tyle ma automatyczną ekskomunikę) - jeśli 2% to nie jest dla Ciebie mało to operujemy zupełnie innymi definicjami słowa mało :D "Ale wielu z nich to raczej nie robi, bo z wyboru nie są katolikami - po prostu nie dokonali apostazji" <- no i wracamy znów do początku dyskusji. TO NIE ZMIENIA FAKTU, ŻE SĄ OCHRZCZENI = SĄ ZAREJESTROWANI W KSIĘGACH = SĄ KATOLIKAMI. To, że Ty sobie uważasz inaczej, bo masz jakieś tam przemyślenia w temacie tego nie zmienia.
Odpowiedz@ChiKenn: Akurat ci o których wspomniałam nimi nie są, bo, jak już napisałam, mają ekskomunikę. Po prostu ich ona nie obchodzi. Nie capsuj na mnie bo się płoszę :( Skoro już liczysz tak dokładnie 80 lat życia człowieka to umknęła ci zmiana prawa aborcyjnego w 1993, która znacząco zmniejszyła liczbę aborcji. Wcześniej dokonywało się ich znacznie więcej (była teoretycznie na życzenie - "z przyczyn społecznych"). Nie mogę znaleźć dokładnych liczb oprócz liczby z 1997 roku gdzie na chwilę wróciła na życzenie - jakieś 3 tysiące. W czasach gdy nie była uważana za nieetyczną, wykonywało się jej więcej. Ale pozwól nam wrócić do początków tej dyskusji, bo zaczęliśmy dyskutować o tym ze względu na komentarz paniska, który odnosił się do słów dranjama "Najbardziej jednak bulwersuje fakt, że polscy homoseksualiści mają normalnych, heterycznych, w większości chodzących do kościoła rodziców" - sugerujących, że chodzenie do kościoła może świadczyć o prowadzeniu normalnego (tak określono to w jego komentarzu) życia. W tej sytuacji istotne w oryginalnej dyskusji było to czy ktoś chodzi do kościoła i rzeczywiście stosuje się do zasad chrześcijaństwa a nie czy ktoś powinien być tam zapisany. Stąd panisko napisał, że nie każdy kto jest zapisany, faktycznie jest katolikiem - bo to o kod moralny tych ludzi była dyskusja. Rację masz, że ci niewykluczeni z Kościoła są dalej katolikami, ale to nie zmienia faktu, że nie powinni być brani jako przykład w oryginalnej dyskusji. Kurde, kończymy? :D To trwa już prawie tydzień.
Odpowiedz@AkuNoKitsune: spoko, ale wtedy gdy była na życzenie podejrzewam, że mniej osób było "powiązanych"... nie trzeba było nakłaniać, nie trzeba było szukać na czarnym rynku przez pośredników itd... tak czy inaczej kwestia aborcji jest w tej dyskusji mało istotna - nawet jakby to było 5% to nadal pozostaje 95%, których automatyczna ekskomunika nie dotyczy :) Nie powinni być brani pod uwagę, ale są i na tych ("moralnie nieprawdziwych") danych kościół katolicki buduje swoją siłę - bo przecież "mamy pod swoimi skrzydłami 90% Polaków". Z mojej strony dodam tylko, że sam też (niestety) "jestem katolikiem" - z pewnych (powiedzmy - "biznesowych" :D ) powodów nie będę póki co ryzykował apostazji - niemniej ślubu kościelnego czy chrztu swojemu ewentualnemu potomstwu serwować nie mam zamiaru :)
Odpowiedz@ChiKenn: A wręcz więcej było "powiązanych" - była na to powszechna tolerancja (kwestia również braku wykształcenia i dostępu do niego - dzisiaj wystarczy wstukać w googla i masz wszystko), więc powiedzenie takiej dziewczynie publicznie "usuńże, wstydu nie rób" nie było piętnowane :/ Ale nie wyliczyliśmy również ile z tych kobiet miało aborcję więcej niż raz w życiu - ogólnie dość ciężko tutaj zrobić jakiekolwiek szacunki co do ostatecznej liczby. Well, ryczałt i tak muszą płacić od mieszkańców na terenie parafii a nie od liczby wiernych, więc Kościołowi raczej nie szkodzisz :D (o ile nie przekonujesz ludzi naokoło że jesteś katolikiem) Pozostaje mi się tylko cieszyć, że nie zamierzasz kalać sakramentów świętych mojej religii :) Nie dokonuj apostazji, jeśli jesteś z przekonania agnostykiem lub teistą a nie ateistą to nie ma sensu - a może jeszcze coś ci się odmieni :)
Odpowiedz@ChiKenn: "... to chyba jego standardowy tekst w dyskusji, jak się argumenty kończą" - O jakiej dyskusji mówisz? Bo chyba nie tej powyżej, gdzie kobita się zaorała własną niewiedzą a potem próbowała ratować jeszcze bardziej obnażając swój brak wiedzy. Ja nawet nie zdążyłem użyć argumentów w tej dyskusji na temat wiary, prawa kanonicznego i wykluczenia z kościoła. Jedyne co, pokazałem dobitnie że @AkuNoKitsune się wymądrza nie mając podstawowej wiedzy. Chcesz argumentów to proszę, ale zacznijmy od tezy: cały katechizm jak i kodeks prawa kanonicznego to nic innego jak zbiór dekretów wydanych przez podstarzałych kardynałów dla umocnienia swoich wpływów i władzy. Argument - sporo z tych wytycznych zostało odrzucone przez religie protestanckie oraz starokatolickie, gdyż nie pochodzą od boga a od ludzi. Ksiądz, biskup, kardynał czy nawet sam papież to tylko ludzie - wbrew temu co mówi Konstytucja apostolska ustanowiona na soborze watykańskim w 1870 roku, papież również może być omylny. Wszystkie te zasady o których dyskutujecie, to tylko wymysł ludzi, często kierujących się jedynie chęcią zysku lub władzy a nie gorliwą wiarą i troską o dobro wiernych. Dlatego owszem, zgodnie z kan. 1364 § 1 KPK, aborcja wywołuje de jure ekskomunikę w kościele Rzymsko katolickim. Na szczęście kościół katolicki rytu rzymskiego nie jest jedyną dostępną opcją dla wierzących w Boga dobrego i miłosiernego, nie zawistnego i mściwego jak jego rzymskokatoliccy wyznawcy
Odpowiedz@cassper: nie, chodziło mi o tą dyskusję o alkoholu i prowadzeniu samochodu :) Każda religia od początku do końca to "tylko wymysł ludzi"... obawiam się, że nawet sama wiara (w boga, stwórcę itd) to tylko trik ewolucji, który ma nam ułatwić życie (a przede wszystkim umieranie). Ja pisałem tylko w kontekście "katolickiej biurokracji", a nie kwestiach teologicznych czy filozoficznych.
Odpowiedz@AkuNoKitsune: a to, że niektóre kobiety miały aborcje kilka razy (co jest pewnie bardzo prawdopodobne) to jest argument na moją korzyść - bo jeszcze zmniejsza ilość osób, których dotyczy. Uważam się za agnostyka, ale to w kwestii wiary, w kwestii kultów religijnych jestem zupełnie przeciwny, a uważam też że wiara i religia to dwie zupełnie inne kwestie. Nie sądzę też, aby miało mi się coś odwrócić (mam już trochę latek za sobą). O co chodzi z tym ryczałtem? Bo chyba czegoś nie wiem / nie rozumiem.
Odpowiedz@ChiKenn: Owszem religia jest wymyślona, ale przyjmijmy że podstawą religii chrześcijańskiej jest pismo święte, i to uznajmy za jedyny pewny dogmat a słowa w nim zapisane, za słowa natchnione przez Boga. W takim kontekście, wszelkie dekrety soborów, papieży czy kurii są prawami ludzkimi, natomiast zasady zapisane w biblii prawami boskimi. We współczesnym katolicyzmie rzymskim, zdecydowanie więcej jest praw ludzkich niż boskich dlatego piszę o "wymysłach ludzi", w odniesieniu do katechizmu, kodeksu prawa kanonicznego czy konstytucji apostolskiej. Z resztą, prawa te często powstawały w oparciu o nauki doktorów kościoła takich jak Tomasz z Akwinu czy Augustyn, którzy słynęli ze swojego konserwatyzmu obyczajowego i pogardliwego stosunku do kobiet. A dyskusja o jeździe na bani była w innym wątku i nie ja do niej tu wracałem. I owszem, tam nie miałem już więcej argumentów bo każdy ma swoją perspektywę i z mojej temat został wyczerpany a to wy mnie atakowaliście że moja opinia jest jakaś wyrodna, ja jedynie stwierdziłem że wynika ona z wieloletnich doświadczeń a kto nie był w takich sytuacjach ten po prostu nie zna jeszcze wystarczająco życia. Ale to nie ten wątek więc nie wracajmy do tego tutaj. Tu mamy "oburzoną" katoliczkę, która nie zna własnej wiary ale ma o niej najwięcej do powiedzenia i dlatego własnie wtrąciłem się do tej dyskusji bo uwielbiam takich hipokrytów, którzy twierdzą że są "dobrymi katolikami" a w życiu pisma świętego nie przeczytali a cała wiedzę o religii czerpią z kazań księdza i prawicowych portali
Odpowiedz@cassper: tematu jazdy po pijaku tutaj ciągnąć nie będę, mamy od tego inny wątek - tylko taka rada - jeśli kończą Ci się argumenty i nie chcesz dalej dyskutować to 1. piszesz właśnie to (że kończysz dyskusję) 2. po prostu nie piszesz nic... a nie robisz sobie wycieczki osobiste zakładając, że coś tam o mnie wiesz gdzie w rzeczywistości nic nie wiesz (bo niby skąd?). https://pl.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_personam Co do tematu tej dyskusji. Generalnie ma sens to co piszesz, nie mogę jednak zaakceptować założenie że pismo święte jest natchnione przez jakiegokolwiek boga (czyli nie jest święte). To są po prostu ówczesne spisy legend + racje wydarzeń + poradniki "jak żyć", na których ktoś postanowił zbudować religię (tak samo jak i na charyzmatycznej postaci Jezusa) - być może nawet mając dobre intencje i samemu w to wszystko wierząc.
Odpowiedz@ChiKenn: Ale z punktu widzenia wierzącego, księga jest natchniona. Natomiast kler, próbuje całe natchnienie przypisywać sobie i manipulować ludźmi wedle własnych potrzeb
Odpowiedz@cassper: pewna organizacja próbuje zakłamywać największe kłamstwo w historii naszej cywilizacji <- STRASZNE! ;)
Odpowiedz@ChiKenn: To nie jest takie proste. Ludzie potrzebują w coś wierzyć i po to powstały religie. Można wierzyć w Boga lub nie i jest to indywidualna kwestia każdego człowieka. Jednak, jeśli ktoś narzuca innym że wierzą źle, bo na przykład nie przestrzegają przykazań kościelnych. nie chodzą co niedziela do kościoła i nie zostawiają pieniędzy na tacy a więc są ciężkimi grzesznikami i nie mają czego w kościele szukać - taki ktoś jest hipokrytą. Zwłaszcza jeśli nazywa się księdzem chrześcijańskim, a potem wrzuca przykazania boże i nauki Jezusa do szufladki, poniżej praw kościelnych. Polski kościół katolicki wręcz w tym przoduje i zamiast się zająć nauczaniem słowa bożego, zajmują się polityką i wchodzeniem ludziom do łóżek. Teraz wyjątkowo się skupili na walce z LGBT i domaganiu się zaostrzenia. już najostrzejszego prawa aborcyjnego w europie. Bo kilku klechów na synodzie wymyśliło sobie że aborcja to najcięższy z grzechów i powoduje automatyczną ekskomunikę. Co zabawne, przez całe średniowiecze, najczęstszymi klientami tzw. bab, znachorek, które specjalizowały się m.i. w spędzaniu ciąży, byli przede wszystkim duchowni bo ich było stać na takie zabiegi. W żeńskich klasztorach była często siostrzyczka "dbająca o dobre imię klasztoru" i pomagała się pozbyć niewygodnego problemu z brzucha. A problem był nawet bardziej niż niewygodny, bo mniszki najczęściej zachodziły ze swoimi księżmi spowiednikami - bo każda miała takowego przypisanego. Najbardziej się oburzają o wszelkie "łamanie prawd wiary" ci, którzy sami tych prawd nie znają i zapominają że Jezus Chrystus powiedział "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego". Potem przelewają, w imię wiary, całą swą nienawiść na gejów, aborcjonistów, dzieci z invitro, lewaków, imigrantów i kogo tam jeszcze sobie za wroga uznają. O miłowaniu bliźniego zapominają zupełnie. Ludzie też zapominają że większość z praw kościelnych powstała w średniowieczu i w czasie kontrreformacji a ich treść ma służyć umocnieniu władzy kościoła a nie trosce o wieczne zbawienie owieczek. Nie od tego są owieczki żeby je zbawiać tylko żeby je strzyc
Odpowiedz@cassper: ale przecież nikt nikogo nie zmusza do brania czynnego udziału w tym czy innym obrządku religijnym. Rozumiem ten argument 100 czy 200 (a nawet i 30) lat temu, ale teraz? Każdy ma praktycznie nieograniczony dostęp do wiedzy - jeśli nie chce mu się jej zdobyć, albo wybiera katolicyzm świadomie (wiedząc jak i dlaczego ta organizacja działa) to jest tylko i wyłącznie jego problem. Jeśli ktoś chce za to płacić dobrowolnie - niech płaci. Ja oczywiście mogę wyrazić o tym swoją (cyniczną) opinię :D Problemem jest tylko, że część pieniędzy (również w formie ulg czy preferencyjnego traktowania) kościół dostaje z podatków wszystkich - również tych, którzy tego nie chcą. "Nie od tego są owieczki żeby je zbawiać tylko żeby je strzyc" <- zgadzam się z tym, ale uważam że dotoczy to wszystkich religii, a nawet idąc dalej - wszelkich "górnolotnych idei". Często twórcy mają rzeczywiście dobre i szczere intencje, ale szybko schodzą one na dalszy plan (nawet i z samymi założycielami).
Odpowiedz@ChiKenn: " ale przecież nikt nikogo nie zmusza do brania czynnego udziału w tym czy innym obrządku " - no i właśnie tu leży pies pogrzebany - bo zmusza, jak najbardziej, przynajmniej w Polsce. Jedyna słuszna wiara to u nas katolicyzm i bez większej refleksji przechodzi opluwanie żydów czy muzułmanów ale za to co i rusz cała machina prokuratury rusza na ściganie za "obrazę uczuć religijnych" albo wręcz "profanacje" jak to ostatnio często krzyczą koledzy kukiza z ruchu narodowego i z pisu. Chodzi tu o paradę równości w gdańsku, w czasie której uczestnicy nieśli transparenty stylizowane na monstrancję z waginą w środku albo marsz w warszawie, podczas którego odbyła się msza ekumeniczna w obrządku starokatolickim - co katolicy uznali za profanacje mszy - bo przecież tylko oni maja prawo do odprawiania mszy. Ostatnio wyjątkowo zajadła jest walka między polskimi "katolikami" a aktywistami lgbt. Ci pseudo katolicy bronią osobom homoseksualnym wiary bo ich kościół potępia homoseksualizm. Nie biorą pod uwagę ze osoby homo, również mogą mieć potrzeby i uczucia religijne. Przyznał to nawet papież Franciszek ale polscy księża odrzucają poglądy Franciszka i są bardzo anty i atakują jak tylko mogą a na kontrataki odpowiadają pozwami za obrazę uczuć religijnych. Jeśli to nie jest zmuszanie do jedynej słusznej wiary to nie wiem jak to nazwać. Co do czynnego udziału we mszy - powiedzmy tak, w większych miastach nikt się nie interesuje czy chodzisz do kościoła ale w małych miasteczkach i wsiach jak nie śpiewasz co niedziela psalmów to jesteś wykluczony z lokalnej społeczności. Właśnie to mi nie pasuje w polskim katolicyzmie i sprawia że kościoły odwiedzam tylko w celach turystycznych. Nie jestem jednak ateistą a jedynie antyklerykałem bo swoją wiarę mam dla siebie, nie na pokaz i w życiu kieruję się jedynie dekalogiem i empatią a nie jakimiś durnymi wymysłami katechetów
Odpowiedz@ChiKenn: A jeszcze wcześniej była afera o tęczową aureolkę na kopi obrazu częstochowskiego. To już zupełny szczyt absurdu bo według dekalogu oraz nauk Jezusa i apostołów, kult obrazów jest bałwochwalstwem i grzechem ciężkim dla chrześcijanina. Tymczasem, ci pseudo oburzeni katolicy, wylewają tony pomyj na autorkę tej karykatury a zapominają o przykazaniu miłości w imię obrony obrazu, który został namalowany w średniowieczu i nie reprezentuje nawet prawdziwej twarzy Mari tylko jakiejś modelki albo wyobrażenia o tym jak mogła wyglądać Maria w oczach malarza. Bogato zdobione szaty na obrazie, również ni jak maja się do słów Jezusa że "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty wejdzie do Królestwa Niebieskiego". Ale to już wiele razy pisałem że nasi polscy katolicy mają wielkie gęby a znikomą znajomość własnej wiary. Laska powyżej dała temu piękny przykład
Odpowiedz@cassper: ale przecież środowiska LGBT mogą sobie założyć własną organizację religijną - jeśli mają taką potrzebę. Tak samo jak ja wyrażam negatywne opinie o kościele katolickim (i każdej innej organizacji religijnej) tak samo jej wyznawcy czy przedstawiciele mogą wyrażać negatywne opinie o mnie czy o innych osobach, których zachowania się im nie podobają. Ważne jednak, aby pozostawało to na etapie wyrażania opinii (nawet jeśli są one nacechowane negatywnie czy nawet agresywnie) - problem jest jeśli przechodzą one w czyny :/
Odpowiedz@ChiKenn: "ale przecież środowiska LGBT mogą sobie założyć własną organizację religijną" - o to właśnie chodzi że msza podczas parady była odprawiana przez księdza kościoła starokatolickiego, który nie ma nic przeciwko odmiennej orientacji. I to tak właśnie boli rzymskich katolików, że ktoś akceptujących gejów może się nazywać księdzem katolickim i odprawiać nabożeństwo. Katolicyzm to nie tylko obrządek rzymski ale dla wyznawców tego właśnie, wszyscy inni są heretykami i profanują ich symbole
Odpowiedz@ChiKenn: PS: Kościoły starokatolickie, to te które odrzuciły zwierzchność Rzymu po soborze watykańskim 1870 oraz późniejszych. Nie mylić z kościołami ortodoksyjnymi, sprzed soboru nicejskiego, które również nie podlegają zwierzchności papieża. Do kościołów starokatolickich należy między innymi Polski Narodowy Kościół Katolicki.
Odpowiedz@cassper: dla mnie szczytem absurdu jest już sama koncepcja "dziewicy-matki" (poczęcia bez zapłodnienia), no ale co poczniesz skoro ludzie lubią wierzyć w różnego rodzaju baśnie i legendy... Generalnie odnoszę wrażenie, że Ty oczekujesz od "zwykłych katolików" bycia "prawdziwymi chrześcijanami" - to tak niestety nie działa... gdyby ludzie byli na tyle dobrzy i mądrzy aby być tymi "prawdziwymi chrześcijanami" to religie by nam nie były do niczego potrzebne. Spójrz na to inaczej - skoro Ci ludzie wierzą w niebo i piekło, a mimo to zachowują się jak się zachowują - co by było gdyby nie wierzyli i przez to zatracili całkowicie moralne ograniczenia? Może to właściwie dzięki religii jakoś tam się hamują i kończy się na obelgach, a nie nożach i widłach...
Odpowiedz@cassper: pytanie na ile to, że coś tam sobie wyznawcy kościoła gadają i komentują ma wpływ na rzeczywistość - bo jak pisałem, jeśli kończy się na "negatywnej opinii" to mają do tego pełne prawo (wolność słowa).
Odpowiedz@ChiKenn: Niestety nie kończy sie tylko na gadaniu bo kościół w Polsce ma wpływ na prokuraturę a ta z lubością ściga każdego kto "bluźni" przeciwko jedynej słusznej religii państwowej, mimo że podobno w świeckim kraju żyjemy
Odpowiedz@AkuNoKitsune: Zdelegalizowanie aborcji nie zmniejszyło jej poziomu. Aktualnie, taki zabieg nazywa się 'przywracanie miesiączki" i w Polsce kosztuje ok 3 tys pln. Otwórz dowolny portal ogłoszeniowy i znajdziesz "aaa przywracanie miesiączi tanio" Od strony formalnej. Kobieta się zgłasza na umówiony dzień, lekarz stwierdza poronienie w toku i tylko dokancza to co zaczęła natura. Całkiem przypadkiem akurat w gabinecie jest drugi lekarz który również podpisuje protokół. Opinia dwóch lekarzy spejcalistów jest w praktyce nie do podważenia, nawet jeśli kobieta zmieniła by zdanie. Druga opcja to turystyka aborcyjna. Poszukaj ogłoszeń "zabiegi na słowacji tanio" albo "wycieczka na słowacje i możliwość skorzystania z tamtejszych klinik" . Jak zestawiono wydajność abort-tour na podstawie ich sprawozdań finansowych, to okazało się że liczba aborcji wzrosła o 37% w stosunku do czasu kiedy była w Polsce Legalna.
Odpowiedz@cassper: rozumiem, że w tym konkretnym przypadku coś tam się zadziało prawnie, tak?
OdpowiedzTo ilu z Was było wychowywanych przez jednego rodzica? Znam parę takich osób i widzę pewną powtarzalność pewnych problemów, takich jak mizoginia (wychowywany przez ojca), nienawiść do ojca plus bycie dręczonym w dzieciństwie, co skończyło się staniem kibolem (wychowywany przez matkę), inny gardził ojczymem, a ten chciał narzucać swoje zasady, co nie skończyło się dobrze. Więc dla mnie taki sposób wychowywania ma wpływ na to, co będzie miało dziecko i jaką osobą się ostatecznie stanie. Dla osób naukowego myślenia to warto zapoznać się z terminem "wdrukowanie", zwłaszcza w kontekście seksualności. A także definicją "zdrowia" wobec podstawowych funkcji życiowych, takich jak prokreacja.
Odpowiedz@FrozenMind: "znasz parę osób" i z tego wyciągasz ogólne wnioski? :/ to są wnioski dotyczące tylko y wyłącznie tego w jakim Ty żyjesz środowisku i jakimi ludźmi się otaczasz
Odpowiedz@ChiKenn: Mogę faktycznie przyznać, że nie urodziłem się w rodzinie mieszkającej na zamkniętym osiedlu lub w dzielnicy willowej. Moi rodzicie nie prowadzili biznesu w PRL. Nie chodziłem też do prywatnej szkoły, żeby być izolowanym od społeczeństwa, lub widzieć tylko osoby z grupy "stać mnie na to".
Odpowiedz@FrozenMind: ale co to ma za znaczenie? nadal jest to konkretne otoczenie w konkretnej miejscowości... generalnie nie można wyciągać ogólnych wniosków bazując na próbie badawczej 10 czy 20 jednostek do tego ze zbliżonej lokalizacji... ja np. nie znam żadnych czarnoskórych ludzi - czy mogę z tego wyciągnąć wniosek, że nie istnieją?
Odpowiedz@ChiKenn: Ma znaczenie takie, że ta grupa osób z próby kilkuset z różnych środowisk i różnych miejscowości potrafiła wyszczególnić pewne konkretne korelacje, które trudno ignorować zamykając oczy i mówiąc "pewnie za mała grupa, jak dodam więcej, to będą różnice". Ja na przykład znam kilku Murzynów i mają wspólne cechy: mają ciemną karnację skóry, ciemne włosy i ciemne tęczówki, niższy ton głosu, szersze usta. Ale zapewne się mylę, bo próba za mała. A w dodatku podkreślanie różnic to ponoć rasizm, bo każdy człowiek jest taki sam i jest równy wobec prawa. Jeżeli na zdrowy rozsądek uważasz, że chociażby dominacja jednej z płci (jednak te się różnią nie tylko zawartością majtek, jakby ktoś nie zauważył) nie mają wpływu na osobowość w momencie, kiedy jest ona kształtowana to cóż...
Odpowiedz@ChiKenn: Jeśli już się czepiać. To: osoby wychowywane przez jednego rodzica: mają niższą samoocenę, osiągają mniejsze sukcesy w życiu, ich związki częściej kończą się rozwodem, a zapadalność na depresje jest wyższa niż u osób mających oboje rodziców. Wystarczy pogrzebać w pracach z zakresu psychologii. Najlepszą bibliotekę ma w tym temacie mają stowarzyszenia zajmujące się obroną praw ojców - bo oni w sądzie muszą mieć twarde dowody. A co do tego co ci napisał frozenMind. Jak się ma lat 15-20 to człowiek krzyczy że stereotypy są krzywdzące, a obserwacja swoich znajomych niewystarczająca. Jak się ma lat 40-50 i kilkadziesiąt razy widziało jak pewne rzeczy się powtarzają, to się zmienia zdanie. Bo stereotypowe zachowania są takie same na całym świecie.
Odpowiedz@kotek_terrorysta: ja nie twierdzę, że tak nie jest - po prostu nie ma sensu wyciąganie ogólnych wniosków z kilku/nastu osób z własnego otoczenia.
Odpowiedz@ChiKenn: Może inaczej. Czemu podejrzewasz że twoje otoczenie jest jakieś drastycznie inne niż reszta społeczeństwa?
Odpowiedz@kotek_terrorysta: bo ja jestem drastycznie inny niż reszta społeczeństwa, a moje otoczenie sobie sam wybierałem :)
Odpowiedz@ChiKenn: Ale wychodzisz czasem z piwnicy? ;)
Odpowiedz@kotek_terrorysta: nie mam piwnicy :P
Odpowiedz@ChiKenn: Czyli jesteś tak samo inny niż wszyscy inni ;)
Odpowiedz@kotek_terrorysta: większość podejrzewam jednak piwnicą dysponuje (choćby dlatego, że praktycznie każde mieszkanie w bloku jest wyposażone w piwnicę)... a tak bardziej poważnie, wiadomo że tak każdy jest inny, większość jednak szuka jakichś uniwersalnych poradników ("mądrych" rad), wzoruje się na swoich idolach czy chociażby kieruje się w życiu wartościami religijnymi czy ideologicznymi - ja staram się tego unikać, natomiast jako priorytetowy w życiu traktuję rachunek prawdopodobieństwa - myślę, że to jest jednak dosyć unikatowe podejście :)
Odpowiedz@ChiKenn: A jak to działa? W sensie że co, masz tabele prawdopodobieństwa wszystkich zdarzeń i ścieżkę decyzyjną ustalasz na jej podstawie?
Odpowiedz@kotek_terrorysta: jeśli mam podjąć jakąś ważną decyzję to szukam danych statystycznych, ewentualnie próbuję ocenić prawdopodobieństwo na podstawie własnych doświadczeń (obserwacji otoczenia, wcześniejszych wydarzeń) - zależy od tego ile mam czasu oraz jakie dane są ogólnodostępne.
Odpowiedzwychowanie ma ogromny wpływ na nasze zachowanie i przekonania. Zanim jeszcze wprowadzono polityczną poprawność, były nawet studia bliźniąt jednojajowych rozdzielonych po narodzinach - porównywano co mają wspólnego a czym się różnią (jednojajowe to de facto klony) - niektórzy różnili się też orientacją seksualną - teraz już o tym się nie mówi, bo nie pasuje niektórym grupom, ale możesz poszukać po bibliotekach w starszych podręcznikach do psychologii
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Bo zdaniem środowisk postępowych, ze swoją orientacją się rodzisz i nie masz na nią wpływu - ale jeżeli znajdziesz kogoś kto wyleczył się z homoseksualizmu, to stwierdzają, że oto wcale nie był homoseksualista :) Nie przegadasz. Już parę razy pokazywano, że nie rodzisz się homoseksualistą - właśnie kwestia badań na bliźniętach jednojajowych, ale również statystyki pokazujące o ile wyższy jest odsetek homoseksualistów wśród osób, które były molestowane lub w jakiś sposób skrzywdzone. Z iloma problemami to się wiąże - ponad 40% pedofilów to homoseksualiści. Jest u nich też znacznie wyższy odsetek osób z zaburzeniami odżywiania, nietolerowaniem własnego ciała, samobójców, nimfomanów (stąd też wyższa śmiertelność na choroby weneryczne i dawny pogląd, że na AIDS chorują jedynie geje).
Odpowiedz@AkuNoKitsune: problem w tym że wpływa to też na cechy pomagające odnosić "sukces" w zachodniej cywilizacji - przez co sporo "takich" osób jest u władzy przez co też mają wpływ na takie rzeczy jak zapisy w podręcznikach.. generalnie wszystko zmierza do tego żeby wprowadzić dewiacje (łącznie z pedofilią) pod strzechy.. Wystarczy sobie luknąć na kodeks karny - za seks z 13latką grozi od 2'lat więzienia - no okej dolna granica po wiadomo - róznie to z 13'latkami bywa, ale jest też wyszczególnienie - za gwałt na dziecku poniżej 7'roku życia - i co? i tutaj mamy całe 3'lata - dolna granica to 3'lata - za gwałt na dziecku - nie sądzę żeby to był przypadek - owszem sąd może dać więcej - ale może też dać 3lata - bo system na to pozwala.. za gwałt na 8'latku można już dostać 2'lata czyli wyrok w zawieszeniu - wytłumaczy mi ktoś jakie to okoliczności mogą sprawić że gwałciciel 8'latka może nie dostać dożywocia? a wręcz przeciwnie - zostać wypuszczonym na wolność? Tylko interes określonych grup - więc nie dajmy się nabrać na nagonkę na księży - tak naprawdę to tylko jedna grupa pedofilów walczy z drugą o dostęp do zwierzyny
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Nie wiem w jaki sposób posiadanie bliźniaka miałoby potwierdzać tezę, że homoseksualizm nie jest wrodzony. Pomijając fakt, że nawet bliźniaki jednojajowe nie mają identycznych kodów genetycznych (mają chociażby różne linie papilarne) zdarza się, że jedno z bliźniąt rodzi się z wadą serca, a drugie zupełnie zdrowe. Wady rozwoju embrionalnego nie muszą mieć podłoża genetycznego. Zatem homoseksualizm jak najbardziej może być wadą rozwojową mózgu. Z resztą tak samo jak pedofilia.
Odpowiedz@ShaH: Bo założeniem środowisk postępowych nie było że jest to wada rozwoju a cecha określona w kodzie genetycznym.
OdpowiedzTaaaa. Jak to śpiewał Grabarz - "Popatrz Paweł Kukiz dzisiaj. Od tej wódki już wyłysiał" a wraz z włosami utracił resztki rozumu. Nie miałem ojca i jakoś nie czuję z tego powodu pociągu do mężczyzn. Za to czuję sporo zrozumienia dla osób homoseksualnych i ich problemów. Może właśnie w tym problem, wychowywanie się bez ojca grozi nabytą empatią i niezrozumieniem dla bezsensownej nienawiści dla odmiennych orientacji
Odpowiedz