Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Antynaukowe opinie

Dodaj nowy komentarz
avatar daro97
10 22

No błysnął intelektem komentujący. Generalnie ludzie powtarzają wzorce wychowawcze jakie były wobec nich stosowane. Oczywiście, że nie zawsze, a komentarz jest hiperbolizacją, ale dzieci z "kompletnych" rodzin mają lepsze wzorce i są lepiej przygotowani do życia, to fakt. Rozumiem, że to żart, ale jest po prostu chuiowy.

Odpowiedz
avatar dranjam
-5 11

@daro97: Najbardziej jednak bulwersuje fakt, że polscy homoseksualiści mają normalnych, heterycznych, w większości chodzących do kościoła rodziców. Jeżeli nawet normalność nie chroni przed homokonsekwencjami, to ja już nie wiem, co miałoby pomóc ;/.

Odpowiedz
avatar Kalbi
-1 11

@daro97: Czyli wszyscy homoseksualiści pochodzą od homoseksualnych rodzin A wszystkie dzieci, które są wychowywane przez rodziców jednej plci nagle zmieniły oriętację? Np chłopiec wychowywany przez 2 kobiety, stwierdza - "no wole facetów", ale jak by był wychowywany tylko przez 1 kobietę (ojciec, odszedł, umarł itp) to by wolał kobiety.

Odpowiedz
avatar daro97
4 8

@Kalbi: Czyli nie posiadasz elementarnej wiedzy, jesli w naukach przyrodniczych próbujesz obalić jakąś prawidłowość dowodami anegdotycznymi.

Odpowiedz
avatar Kalbi
-1 3

@daro97: "prawidłowość" ? :))

Odpowiedz
avatar panisko
0 2

@dranjam: z tym kosciolem to pojechales, wiesz ilu jest w kraju katolikow? Nie ma tyle, ile podaje kosciol, i nawet nie ma ich zbyt wielu wsrod bywalcow kosciola, masa ludzi chodzi tam tylko na pokaz, bo wypada.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@panisko: to że ktoś ma prawo jazdy a jeździ tylko raz na miesiąc nie oznacza, że nie jest kierowcą... katolikiem jest (niestety) każdy zarejestrowany w kościele katolickim

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
1 3

@ChiKenn: Nieprawda -_- Kościół jako liczbę katolików musi podać tę którą ma - liczbę osób ochrzczonych, którzy nie dokonali aktu apostazji. Ale cała masa z tych katolików nie ma z katolicyzmem nic wspólnego - nie jestem teraz sprzedawczynią, nawet jeśli kiedyś byłam i wiem jak to się robi. Nie mówiąc o tym, że nikt nie sprawuje kontroli nad osobami, które swoimi czynami zaciągnęły na siebie ekskomunikę. A przecież choćby nazywali się teraz katolikami to nimi nie są.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
2 2

@AkuNoKitsune: "Kościół jako liczbę katolików musi podać tę którą ma - liczbę osób ochrzczonych" i tyle w temacie... grzeszny czy niepraktykujący katolik to nadal katolik

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
0 2

@ChiKenn: Katolik z ekskomuniką, nawet nieodnotowaną, to nie katolik.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
1 1

@AkuNoKitsune: czyli jeśli łamię przepisy ruchu drogowego to nie jestem kierowcą? :D

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
1 3

@ChiKenn: Jeżeli zabiorą ci za to prawko to możemy uznać, że nie jesteś :)

Odpowiedz
avatar ChiKenn
1 1

@AkuNoKitsune: widzisz... i o to się tutaj rozchodzi... JEŚLI zabiorą (policjant wykona pewną procedurę) dopiero wtedy przestaję być kierowcą... katolik jest katolikiem póki on lub ktoś inny nie wykona konkretnej procedury (apostazja / ekskomunika)... póki nie daje się złapać - mimo, że łamię przepisy jestem kierowcą, tak jak grzeszny katolik nadal jest katolikiem

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
0 2

@ChiKenn: XD nie. Idąc tą logiką - jeśli się nie spowiadasz to nie masz żadnych grzechów bo nikt ich nie odnotował :D Popełniając grzech zaciągający na ciebie ekskomunikę sam wykonujesz tę procedurę. Tak jak popełniając grzech zaciągasz go na siebie - nawet jeśli nikt nie widział.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 2

@AkuNoKitsune: dobra, widzę że rozpatrujemy problem w zupełnie innych "płaszczyznach".. ja patrzę na sprawę racjonalnie - dla mnie katolik to osoba widniejąca w księgach kościelnych (zarejestrowana), a dla Ciebie to etyczne i moralne "sruty-pierduty" :D "Popełniając grzech zaciągający na ciebie ekskomunikę sam wykonujesz tę procedurę" <- to wynika z jakichś przepisów kościelnych czy po prostu Ty "tak czujesz"? ;)

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
0 2

@ChiKenn: Zasadniczo, te przepisy są zawarte w KKK - Kodeksie Kościoła Katolickiego. Jeśli nie wierzysz to nie musisz w sumie czytać ale warto byś chociaż rzucił okiem jeśli będziesz chciał w przyszłości o Katolicyzmie dyskutować. Mówiłam o katolikach, którzy faktycznie nimi są a nie są nimi bo ktoś tak napisał - dlatego, że o takich była mowa wyżej :) Wiesz, możesz nazwać się muzułmaninem a nawet wymagać by tak nazywali cię ludzie ale nie będziesz nim tylko dlatego :) Nawet jeśli ktoś tak napisze.

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
0 2

@cassper: Erm, sorki? Koleś, luzujże, walnęłam się o dosłownie jedno słowo :/ Chodziło mi oczywiście o Katechizm Kościoła Katolickiego. Zasadniczo to w głowie miałam aborcję gdy o tym pisałam - nie tylko poddanie się ale też dokonanie i pomoc w niej, więc nie jest to tak mało osób :/

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
0 2

@cassper: "Z tym zaciągnięciem ekskomuniki to wiesz ze gdzieś dzwoni ale nie wiesz w którym kościele." O czym ty właściwie dalej mówisz? Pomijając to jedno słowo, gdzie pisałam coś niezgodnego z KKK?

Odpowiedz
avatar ChiKenn
1 1

@AkuNoKitsune: skoro już się na jakieś tam przepisy powołujesz to podeślij proszę jakiegoś linka do fragmentu dotyczącego tej Twojej "auto-ekskomuniki"... jeśli dotyczy tylko jak Cassper napisał aborcji to zdecydowana większość nadal katolikami jest - mimo, że jest niepraktykująca, a często nawet niewierząca

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
0 2

@cassper: Koleś, serio zbastuj. Wskaż proszę gdzie się plączę :/ Nie pisaliśmy o aborcji, jak sam zauważyłeś, więc czemu miałabym o niej wspominać? Rozmawialiśmy o jakimkolwiek grzechu zaciągającym ekskomunikę - tak, nawet zabójstwie papieża. Uściślanie że myślę o aborcji było przecież zbędne. W innej dyskusji na całkowicie inny temat napisałeś o mnie przed chwilą "gówno wiesz o życiu, siostro nieskalana od ku klux klanu". Ile ty masz lat? :/ Tak bardzo rani cię, że machnęłam się o słowo czy nie lubisz skrótu KKK (który z jakiegoś powodu kojarzysz wyłącznie z ku klux klanem)? O aborcji jest w obu, o ekskomunice faktycznie więcej będzie w KPK. @Chikenn https://www.fronda.pl/a/ekskomunika-po-aborcji-co-mowi-prawo-kanoniczne,79454.html proszę ^.^ Przepraszam że nie link bezpośredni a interpretacja, ale naprawdę nie mam ostatnio czasu szukać po źródłach do każdej dyskusji a w sprawach religii i tak lepiej sprawdzać z autorytetami a nie interpretować po swojemu - jest tam dobrze wyjaśnione. Chodzi o to, że ekskomunika nie tyczy się tylko kobiet, które dopuściły się aborcji (ponad 1000 rocznie) ale również każdego kto miał w niej udział, dopuścił do niej lub zachęcał do niej. Gdyby twoja koleżanka rozważała aborcję i postanowiła ją dokonać pod twoją namową, byłbyś współwinny. Jak tak to rozważysz to wcale nie jest tak mało. Znam naprawdę wiele osób, które nazywają się katolikami a dopuściliby aborcję.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 2

@AkuNoKitsune: mi też Cassper w innym temacie napisał że gówno wiem o życiu... to chyba jego standardowy tekst w dyskusji, jak się argumenty kończą ;)

Odpowiedz
avatar ChiKenn
1 1

@AkuNoKitsune: na początek: fronda to żadne wartościowe źródło... to tak jakbyś mi jako uwierzytelnienie pewnej informacji podał argument "bo mówili o tym w TVP / TVN" :D ale właśnie - chodzi tylko o aborcję... której dokonuje jakiś tam mały procent, nawet jakby ich rzeczywiście odrzucić - reszta nadal JEST katolikami - nawet jeśli jest niepraktykująca czy nawet niewierząca

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
0 2

@ChiKenn: Przepraszam, wiem gdzie znaleźć Biblię online, ale innych książek nigdy nie szukałam :) Gdyby było to coś od TVP / TVN, powiedziałabym, że nie mam źródła :D Faktycznie, masz rację :) Katolik (nie ekskomunikowany i bez apostazji), nawet nie wiem jak błądzący, to wciąż katolik. Ale mylisz się sądząc, że osób winnych aborcji (to jest ekskomunikowanych) jest mało - 1000 aborcji rocznie - bardzo rzadko za aborcją stoi jedna osoba. Rodziny, które namawiały lub zostawiły kobietę ze słowami "usuń lub radź sobie sama", chłopak/mąż, który bał się odpowiedzialności, a nawet znajomi. Pomyśl o wszystkich aborterach i wszystkich ludziach promujących i walczących o dostęp do aborcji, którzy z katolickiego punktu widzenia są współwinni - nie tak mało jak o tym pomyśleć. Ale wielu z nich to raczej nie robi, bo z wyboru nie są katolikami - po prostu nie dokonali apostazji. (No i sam widzisz że gówno wiesz o życiu. Zacznij pić jak ci każą to może będziesz wiedział więcej ;D )

Odpowiedz
avatar ChiKenn
1 1

@AkuNoKitsune: bardzo ogólnie licząc - kraj ma 40 mln obywateli, z tego 90% to katolicy czyli 36... niech 10 osób będzie "maczało palce" to z tysiąca mamy 10 tyś rocznie... średnia długość życia koło 80 lat... to mamy z tych 40 mln obywateli 800 tyś osób winnych aborcji... to jest 2% (tyle ma automatyczną ekskomunikę) - jeśli 2% to nie jest dla Ciebie mało to operujemy zupełnie innymi definicjami słowa mało :D "Ale wielu z nich to raczej nie robi, bo z wyboru nie są katolikami - po prostu nie dokonali apostazji" <- no i wracamy znów do początku dyskusji. TO NIE ZMIENIA FAKTU, ŻE SĄ OCHRZCZENI = SĄ ZAREJESTROWANI W KSIĘGACH = SĄ KATOLIKAMI. To, że Ty sobie uważasz inaczej, bo masz jakieś tam przemyślenia w temacie tego nie zmienia.

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
0 2

@ChiKenn: Akurat ci o których wspomniałam nimi nie są, bo, jak już napisałam, mają ekskomunikę. Po prostu ich ona nie obchodzi. Nie capsuj na mnie bo się płoszę :( Skoro już liczysz tak dokładnie 80 lat życia człowieka to umknęła ci zmiana prawa aborcyjnego w 1993, która znacząco zmniejszyła liczbę aborcji. Wcześniej dokonywało się ich znacznie więcej (była teoretycznie na życzenie - "z przyczyn społecznych"). Nie mogę znaleźć dokładnych liczb oprócz liczby z 1997 roku gdzie na chwilę wróciła na życzenie - jakieś 3 tysiące. W czasach gdy nie była uważana za nieetyczną, wykonywało się jej więcej. Ale pozwól nam wrócić do początków tej dyskusji, bo zaczęliśmy dyskutować o tym ze względu na komentarz paniska, który odnosił się do słów dranjama "Najbardziej jednak bulwersuje fakt, że polscy homoseksualiści mają normalnych, heterycznych, w większości chodzących do kościoła rodziców" - sugerujących, że chodzenie do kościoła może świadczyć o prowadzeniu normalnego (tak określono to w jego komentarzu) życia. W tej sytuacji istotne w oryginalnej dyskusji było to czy ktoś chodzi do kościoła i rzeczywiście stosuje się do zasad chrześcijaństwa a nie czy ktoś powinien być tam zapisany. Stąd panisko napisał, że nie każdy kto jest zapisany, faktycznie jest katolikiem - bo to o kod moralny tych ludzi była dyskusja. Rację masz, że ci niewykluczeni z Kościoła są dalej katolikami, ale to nie zmienia faktu, że nie powinni być brani jako przykład w oryginalnej dyskusji. Kurde, kończymy? :D To trwa już prawie tydzień.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 2

@AkuNoKitsune: spoko, ale wtedy gdy była na życzenie podejrzewam, że mniej osób było "powiązanych"... nie trzeba było nakłaniać, nie trzeba było szukać na czarnym rynku przez pośredników itd... tak czy inaczej kwestia aborcji jest w tej dyskusji mało istotna - nawet jakby to było 5% to nadal pozostaje 95%, których automatyczna ekskomunika nie dotyczy :) Nie powinni być brani pod uwagę, ale są i na tych ("moralnie nieprawdziwych") danych kościół katolicki buduje swoją siłę - bo przecież "mamy pod swoimi skrzydłami 90% Polaków". Z mojej strony dodam tylko, że sam też (niestety) "jestem katolikiem" - z pewnych (powiedzmy - "biznesowych" :D ) powodów nie będę póki co ryzykował apostazji - niemniej ślubu kościelnego czy chrztu swojemu ewentualnemu potomstwu serwować nie mam zamiaru :)

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
0 2

@ChiKenn: A wręcz więcej było "powiązanych" - była na to powszechna tolerancja (kwestia również braku wykształcenia i dostępu do niego - dzisiaj wystarczy wstukać w googla i masz wszystko), więc powiedzenie takiej dziewczynie publicznie "usuńże, wstydu nie rób" nie było piętnowane :/ Ale nie wyliczyliśmy również ile z tych kobiet miało aborcję więcej niż raz w życiu - ogólnie dość ciężko tutaj zrobić jakiekolwiek szacunki co do ostatecznej liczby. Well, ryczałt i tak muszą płacić od mieszkańców na terenie parafii a nie od liczby wiernych, więc Kościołowi raczej nie szkodzisz :D (o ile nie przekonujesz ludzi naokoło że jesteś katolikiem) Pozostaje mi się tylko cieszyć, że nie zamierzasz kalać sakramentów świętych mojej religii :) Nie dokonuj apostazji, jeśli jesteś z przekonania agnostykiem lub teistą a nie ateistą to nie ma sensu - a może jeszcze coś ci się odmieni :)

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 2

@cassper: nie, chodziło mi o tą dyskusję o alkoholu i prowadzeniu samochodu :) Każda religia od początku do końca to "tylko wymysł ludzi"... obawiam się, że nawet sama wiara (w boga, stwórcę itd) to tylko trik ewolucji, który ma nam ułatwić życie (a przede wszystkim umieranie). Ja pisałem tylko w kontekście "katolickiej biurokracji", a nie kwestiach teologicznych czy filozoficznych.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 2

@AkuNoKitsune: a to, że niektóre kobiety miały aborcje kilka razy (co jest pewnie bardzo prawdopodobne) to jest argument na moją korzyść - bo jeszcze zmniejsza ilość osób, których dotyczy. Uważam się za agnostyka, ale to w kwestii wiary, w kwestii kultów religijnych jestem zupełnie przeciwny, a uważam też że wiara i religia to dwie zupełnie inne kwestie. Nie sądzę też, aby miało mi się coś odwrócić (mam już trochę latek za sobą). O co chodzi z tym ryczałtem? Bo chyba czegoś nie wiem / nie rozumiem.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 2

@cassper: tematu jazdy po pijaku tutaj ciągnąć nie będę, mamy od tego inny wątek - tylko taka rada - jeśli kończą Ci się argumenty i nie chcesz dalej dyskutować to 1. piszesz właśnie to (że kończysz dyskusję) 2. po prostu nie piszesz nic... a nie robisz sobie wycieczki osobiste zakładając, że coś tam o mnie wiesz gdzie w rzeczywistości nic nie wiesz (bo niby skąd?). https://pl.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_personam Co do tematu tej dyskusji. Generalnie ma sens to co piszesz, nie mogę jednak zaakceptować założenie że pismo święte jest natchnione przez jakiegokolwiek boga (czyli nie jest święte). To są po prostu ówczesne spisy legend + racje wydarzeń + poradniki "jak żyć", na których ktoś postanowił zbudować religię (tak samo jak i na charyzmatycznej postaci Jezusa) - być może nawet mając dobre intencje i samemu w to wszystko wierząc.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 2

@cassper: pewna organizacja próbuje zakłamywać największe kłamstwo w historii naszej cywilizacji <- STRASZNE! ;)

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 2

@cassper: ale przecież nikt nikogo nie zmusza do brania czynnego udziału w tym czy innym obrządku religijnym. Rozumiem ten argument 100 czy 200 (a nawet i 30) lat temu, ale teraz? Każdy ma praktycznie nieograniczony dostęp do wiedzy - jeśli nie chce mu się jej zdobyć, albo wybiera katolicyzm świadomie (wiedząc jak i dlaczego ta organizacja działa) to jest tylko i wyłącznie jego problem. Jeśli ktoś chce za to płacić dobrowolnie - niech płaci. Ja oczywiście mogę wyrazić o tym swoją (cyniczną) opinię :D Problemem jest tylko, że część pieniędzy (również w formie ulg czy preferencyjnego traktowania) kościół dostaje z podatków wszystkich - również tych, którzy tego nie chcą. "Nie od tego są owieczki żeby je zbawiać tylko żeby je strzyc" <- zgadzam się z tym, ale uważam że dotoczy to wszystkich religii, a nawet idąc dalej - wszelkich "górnolotnych idei". Często twórcy mają rzeczywiście dobre i szczere intencje, ale szybko schodzą one na dalszy plan (nawet i z samymi założycielami).

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 2

@cassper: ale przecież środowiska LGBT mogą sobie założyć własną organizację religijną - jeśli mają taką potrzebę. Tak samo jak ja wyrażam negatywne opinie o kościele katolickim (i każdej innej organizacji religijnej) tak samo jej wyznawcy czy przedstawiciele mogą wyrażać negatywne opinie o mnie czy o innych osobach, których zachowania się im nie podobają. Ważne jednak, aby pozostawało to na etapie wyrażania opinii (nawet jeśli są one nacechowane negatywnie czy nawet agresywnie) - problem jest jeśli przechodzą one w czyny :/

Odpowiedz
avatar ChiKenn
-1 3

@cassper: dla mnie szczytem absurdu jest już sama koncepcja "dziewicy-matki" (poczęcia bez zapłodnienia), no ale co poczniesz skoro ludzie lubią wierzyć w różnego rodzaju baśnie i legendy... Generalnie odnoszę wrażenie, że Ty oczekujesz od "zwykłych katolików" bycia "prawdziwymi chrześcijanami" - to tak niestety nie działa... gdyby ludzie byli na tyle dobrzy i mądrzy aby być tymi "prawdziwymi chrześcijanami" to religie by nam nie były do niczego potrzebne. Spójrz na to inaczej - skoro Ci ludzie wierzą w niebo i piekło, a mimo to zachowują się jak się zachowują - co by było gdyby nie wierzyli i przez to zatracili całkowicie moralne ograniczenia? Może to właściwie dzięki religii jakoś tam się hamują i kończy się na obelgach, a nie nożach i widłach...

Odpowiedz
avatar ChiKenn
-2 2

@cassper: pytanie na ile to, że coś tam sobie wyznawcy kościoła gadają i komentują ma wpływ na rzeczywistość - bo jak pisałem, jeśli kończy się na "negatywnej opinii" to mają do tego pełne prawo (wolność słowa).

Odpowiedz
avatar kotek_terrorysta
1 3

@AkuNoKitsune: Zdelegalizowanie aborcji nie zmniejszyło jej poziomu. Aktualnie, taki zabieg nazywa się 'przywracanie miesiączki" i w Polsce kosztuje ok 3 tys pln. Otwórz dowolny portal ogłoszeniowy i znajdziesz "aaa przywracanie miesiączi tanio" Od strony formalnej. Kobieta się zgłasza na umówiony dzień, lekarz stwierdza poronienie w toku i tylko dokancza to co zaczęła natura. Całkiem przypadkiem akurat w gabinecie jest drugi lekarz który również podpisuje protokół. Opinia dwóch lekarzy spejcalistów jest w praktyce nie do podważenia, nawet jeśli kobieta zmieniła by zdanie. Druga opcja to turystyka aborcyjna. Poszukaj ogłoszeń "zabiegi na słowacji tanio" albo "wycieczka na słowacje i możliwość skorzystania z tamtejszych klinik" . Jak zestawiono wydajność abort-tour na podstawie ich sprawozdań finansowych, to okazało się że liczba aborcji wzrosła o 37% w stosunku do czasu kiedy była w Polsce Legalna.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 2

@cassper: rozumiem, że w tym konkretnym przypadku coś tam się zadziało prawnie, tak?

Odpowiedz
avatar FrozenMind
7 7

To ilu z Was było wychowywanych przez jednego rodzica? Znam parę takich osób i widzę pewną powtarzalność pewnych problemów, takich jak mizoginia (wychowywany przez ojca), nienawiść do ojca plus bycie dręczonym w dzieciństwie, co skończyło się staniem kibolem (wychowywany przez matkę), inny gardził ojczymem, a ten chciał narzucać swoje zasady, co nie skończyło się dobrze. Więc dla mnie taki sposób wychowywania ma wpływ na to, co będzie miało dziecko i jaką osobą się ostatecznie stanie. Dla osób naukowego myślenia to warto zapoznać się z terminem "wdrukowanie", zwłaszcza w kontekście seksualności. A także definicją "zdrowia" wobec podstawowych funkcji życiowych, takich jak prokreacja.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
-2 6

@FrozenMind: "znasz parę osób" i z tego wyciągasz ogólne wnioski? :/ to są wnioski dotyczące tylko y wyłącznie tego w jakim Ty żyjesz środowisku i jakimi ludźmi się otaczasz

Odpowiedz
avatar FrozenMind
0 2

@ChiKenn: Mogę faktycznie przyznać, że nie urodziłem się w rodzinie mieszkającej na zamkniętym osiedlu lub w dzielnicy willowej. Moi rodzicie nie prowadzili biznesu w PRL. Nie chodziłem też do prywatnej szkoły, żeby być izolowanym od społeczeństwa, lub widzieć tylko osoby z grupy "stać mnie na to".

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 2

@FrozenMind: ale co to ma za znaczenie? nadal jest to konkretne otoczenie w konkretnej miejscowości... generalnie nie można wyciągać ogólnych wniosków bazując na próbie badawczej 10 czy 20 jednostek do tego ze zbliżonej lokalizacji... ja np. nie znam żadnych czarnoskórych ludzi - czy mogę z tego wyciągnąć wniosek, że nie istnieją?

Odpowiedz
avatar FrozenMind
1 1

@ChiKenn: Ma znaczenie takie, że ta grupa osób z próby kilkuset z różnych środowisk i różnych miejscowości potrafiła wyszczególnić pewne konkretne korelacje, które trudno ignorować zamykając oczy i mówiąc "pewnie za mała grupa, jak dodam więcej, to będą różnice". Ja na przykład znam kilku Murzynów i mają wspólne cechy: mają ciemną karnację skóry, ciemne włosy i ciemne tęczówki, niższy ton głosu, szersze usta. Ale zapewne się mylę, bo próba za mała. A w dodatku podkreślanie różnic to ponoć rasizm, bo każdy człowiek jest taki sam i jest równy wobec prawa. Jeżeli na zdrowy rozsądek uważasz, że chociażby dominacja jednej z płci (jednak te się różnią nie tylko zawartością majtek, jakby ktoś nie zauważył) nie mają wpływu na osobowość w momencie, kiedy jest ona kształtowana to cóż...

Odpowiedz
avatar kotek_terrorysta
1 1

@ChiKenn: Jeśli już się czepiać. To: osoby wychowywane przez jednego rodzica: mają niższą samoocenę, osiągają mniejsze sukcesy w życiu, ich związki częściej kończą się rozwodem, a zapadalność na depresje jest wyższa niż u osób mających oboje rodziców. Wystarczy pogrzebać w pracach z zakresu psychologii. Najlepszą bibliotekę ma w tym temacie mają stowarzyszenia zajmujące się obroną praw ojców - bo oni w sądzie muszą mieć twarde dowody. A co do tego co ci napisał frozenMind. Jak się ma lat 15-20 to człowiek krzyczy że stereotypy są krzywdzące, a obserwacja swoich znajomych niewystarczająca. Jak się ma lat 40-50 i kilkadziesiąt razy widziało jak pewne rzeczy się powtarzają, to się zmienia zdanie. Bo stereotypowe zachowania są takie same na całym świecie.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@kotek_terrorysta: ja nie twierdzę, że tak nie jest - po prostu nie ma sensu wyciąganie ogólnych wniosków z kilku/nastu osób z własnego otoczenia.

Odpowiedz
avatar kotek_terrorysta
0 0

@ChiKenn: Może inaczej. Czemu podejrzewasz że twoje otoczenie jest jakieś drastycznie inne niż reszta społeczeństwa?

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@kotek_terrorysta: bo ja jestem drastycznie inny niż reszta społeczeństwa, a moje otoczenie sobie sam wybierałem :)

Odpowiedz
avatar kotek_terrorysta
1 1

@ChiKenn: Ale wychodzisz czasem z piwnicy? ;)

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@kotek_terrorysta: nie mam piwnicy :P

Odpowiedz
avatar kotek_terrorysta
0 0

@ChiKenn: Czyli jesteś tak samo inny niż wszyscy inni ;)

Odpowiedz
avatar ChiKenn
-1 1

@kotek_terrorysta: większość podejrzewam jednak piwnicą dysponuje (choćby dlatego, że praktycznie każde mieszkanie w bloku jest wyposażone w piwnicę)... a tak bardziej poważnie, wiadomo że tak każdy jest inny, większość jednak szuka jakichś uniwersalnych poradników ("mądrych" rad), wzoruje się na swoich idolach czy chociażby kieruje się w życiu wartościami religijnymi czy ideologicznymi - ja staram się tego unikać, natomiast jako priorytetowy w życiu traktuję rachunek prawdopodobieństwa - myślę, że to jest jednak dosyć unikatowe podejście :)

Odpowiedz
avatar kotek_terrorysta
0 0

@ChiKenn: A jak to działa? W sensie że co, masz tabele prawdopodobieństwa wszystkich zdarzeń i ścieżkę decyzyjną ustalasz na jej podstawie?

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@kotek_terrorysta: jeśli mam podjąć jakąś ważną decyzję to szukam danych statystycznych, ewentualnie próbuję ocenić prawdopodobieństwo na podstawie własnych doświadczeń (obserwacji otoczenia, wcześniejszych wydarzeń) - zależy od tego ile mam czasu oraz jakie dane są ogólnodostępne.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
3 5

wychowanie ma ogromny wpływ na nasze zachowanie i przekonania. Zanim jeszcze wprowadzono polityczną poprawność, były nawet studia bliźniąt jednojajowych rozdzielonych po narodzinach - porównywano co mają wspólnego a czym się różnią (jednojajowe to de facto klony) - niektórzy różnili się też orientacją seksualną - teraz już o tym się nie mówi, bo nie pasuje niektórym grupom, ale możesz poszukać po bibliotekach w starszych podręcznikach do psychologii

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
2 6

@zpiesciamudotwarzy: Bo zdaniem środowisk postępowych, ze swoją orientacją się rodzisz i nie masz na nią wpływu - ale jeżeli znajdziesz kogoś kto wyleczył się z homoseksualizmu, to stwierdzają, że oto wcale nie był homoseksualista :) Nie przegadasz. Już parę razy pokazywano, że nie rodzisz się homoseksualistą - właśnie kwestia badań na bliźniętach jednojajowych, ale również statystyki pokazujące o ile wyższy jest odsetek homoseksualistów wśród osób, które były molestowane lub w jakiś sposób skrzywdzone. Z iloma problemami to się wiąże - ponad 40% pedofilów to homoseksualiści. Jest u nich też znacznie wyższy odsetek osób z zaburzeniami odżywiania, nietolerowaniem własnego ciała, samobójców, nimfomanów (stąd też wyższa śmiertelność na choroby weneryczne i dawny pogląd, że na AIDS chorują jedynie geje).

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
0 4

@AkuNoKitsune: problem w tym że wpływa to też na cechy pomagające odnosić "sukces" w zachodniej cywilizacji - przez co sporo "takich" osób jest u władzy przez co też mają wpływ na takie rzeczy jak zapisy w podręcznikach.. generalnie wszystko zmierza do tego żeby wprowadzić dewiacje (łącznie z pedofilią) pod strzechy.. Wystarczy sobie luknąć na kodeks karny - za seks z 13latką grozi od 2'lat więzienia - no okej dolna granica po wiadomo - róznie to z 13'latkami bywa, ale jest też wyszczególnienie - za gwałt na dziecku poniżej 7'roku życia - i co? i tutaj mamy całe 3'lata - dolna granica to 3'lata - za gwałt na dziecku - nie sądzę żeby to był przypadek - owszem sąd może dać więcej - ale może też dać 3lata - bo system na to pozwala.. za gwałt na 8'latku można już dostać 2'lata czyli wyrok w zawieszeniu - wytłumaczy mi ktoś jakie to okoliczności mogą sprawić że gwałciciel 8'latka może nie dostać dożywocia? a wręcz przeciwnie - zostać wypuszczonym na wolność? Tylko interes określonych grup - więc nie dajmy się nabrać na nagonkę na księży - tak naprawdę to tylko jedna grupa pedofilów walczy z drugą o dostęp do zwierzyny

Odpowiedz
avatar ShaH
0 0

@zpiesciamudotwarzy: Nie wiem w jaki sposób posiadanie bliźniaka miałoby potwierdzać tezę, że homoseksualizm nie jest wrodzony. Pomijając fakt, że nawet bliźniaki jednojajowe nie mają identycznych kodów genetycznych (mają chociażby różne linie papilarne) zdarza się, że jedno z bliźniąt rodzi się z wadą serca, a drugie zupełnie zdrowe. Wady rozwoju embrionalnego nie muszą mieć podłoża genetycznego. Zatem homoseksualizm jak najbardziej może być wadą rozwojową mózgu. Z resztą tak samo jak pedofilia.

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
2 2

@ShaH: Bo założeniem środowisk postępowych nie było że jest to wada rozwoju a cecha określona w kodzie genetycznym.

Odpowiedz
avatar cassper
-1 3

Taaaa. Jak to śpiewał Grabarz - "Popatrz Paweł Kukiz dzisiaj. Od tej wódki już wyłysiał" a wraz z włosami utracił resztki rozumu. Nie miałem ojca i jakoś nie czuję z tego powodu pociągu do mężczyzn. Za to czuję sporo zrozumienia dla osób homoseksualnych i ich problemów. Może właśnie w tym problem, wychowywanie się bez ojca grozi nabytą empatią i niezrozumieniem dla bezsensownej nienawiści dla odmiennych orientacji

Odpowiedz
Udostępnij