Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Stary

Dodaj nowy komentarz
avatar ZONTAR
-1 1

Jedno i drugie jest kiepskie. Pierwszy w niczym nie pomaga i akceptuje niewiedzę. Drugi zamiast wiedzę rzeczowo przekazać, to wygarnia z pretensjami. Prawdziwy ojciec powinien dawać rady i zwracać uwagę na to, o czym syn zapomniał, aby ten szybciej wiedzę przyswoił. Ogólnie konstruktywna krytyka jest więcej warta niż akceptacja. Sam douczałem kilka osób, które w ogóle lub ledwo potrafiły prowadzić (jeszcze przed kursami i prawkiem). Typowy błąd powtarzany przez wszystkich to jednoczesne dodawanie gazu i puszczanie sprzęgła bez zrozumienia całego mechanizmu. Mogłem to zaakceptować i by tak dalej robili. Mogłem wytykać ich nieudolność, a i tak by nie wiedzieli co robić. Zwróciłem im na to uwagę i podpowiedziałem, żeby spróbowali spokojnie ruszyć operując samym sprzęgłem. Nie bać się, powoli puszczasz, jak silnik się dławi to zwalniasz czy wciskasz ponownie sprzęgło. Kilkanaście prób i byli już w stanie na samym sprzęgle płynnie ruszyć. Powoli, ale płynnie. Teraz już wyczuwają ten próg, w którym silnik sobie jeszcze radzi. Teraz powtarzać dodając nieco gazu aby się tak nie dławił. Dzień ćwiczeń i byli w stanie płynnie ruszyć nie dusząc silnika i jednocześnie nie piłując go na wysokich obrotach. Sam wsiadając do nieznanego samochodu robię sobie taki test na początku aby wiedzieć jak operować sprzęgłem, gdzie łapie, ile potrzebuje gazu aby ruszać z różną dynamiką. Sęk w tym, aby nie dać więcej gazu, niż potrzebuje. Jak obroty pójdą w górę to sprzęgło dostaje po tyłku, a samochód dalej nie jedzie. Ciągle widuję ludzi, którzy manewrując piłują samochód tak, jakby nikt ich tego nigdy nie nauczył. Mam 240k najechane na oryginalnym sprzęgle, połowę zrobiłem sam i sprzęgło jak nówka. Wszystko przy 420Nm, więc nie trudno o uszkodzenie. Jeszcze żeby ludzie nauczyli się przyjmować konstruktywną krytykę zamiast od razu wrogo nastawiać się do bardziej doświadczonych.

Odpowiedz
Udostępnij