Wrocławskie MPK pod okupacją wojsk ZJednoczonych Ekip Beneficjentów 500+ (w skrócie ZJEB)! Z tego co udało mi się ustalić, elitarne oddziały konkubentów zajęły wszystkie dworce autobusowe. Kilkanaście pojazdów zostało uziemionych po tym jak madki zaatakowały je bronią biologiczną w postaci horyh curek. Przystanki autobusowe stały się warownymi umocnieniami, wokół których piętrzą się ciała bezdzietnych lambadziar. Po ulicach toczą się opancerzone kapslami po żubrach i harnasiach wózki dziecięce. Co chwila słychać gdzieś zza rogu gromki okrzyk "Bombelkowym ładuj!", lub jeszcze bardziej przerażający świst hybryd tnących powietrze. Wrocław zdecydowanie nie jest już bezpiecznym miejscem. Mówił Mariusz Max Kolonko.
Krzyki mogą komuś rzeczywiście przeszkadzać, ale na wózki, rowery czy walizki są wyznaczone miejsca, więc nie zajmują one przestrzeni, tylko stoją tam, gdzie powinny.
@Dawid_M: Widocznie producenci autobusów kłamią, bo widziałem naklejkę, że jak w autobusie jest wózek to ludków mieści się mniej. Ale to pewnie było na odwrót, że to ci czterej czy tam pięć osób zajmuje miejsce jednemu wózkowi, bo wiadomo, że każdy jest równy, więc dlaczemu odmawiać niepełnosprawnemu jazdy autobusem?
Bo to nie tak że ojciec idzie normalnie do pracy, zarabia pieniądze i potrzebuje samochodu do jazdy. "Przecie jak mo pińcyt plus to nie może do roboty chodzić"
Po to są wyznaczone strefy dla inwalidów/wózków. Dzieci drą japę - cóż, jak to dzieci. Są inne aspekty, na które zwróciłbym uwagę w temacie dzieci jak na przykład robienie sobie bachorów jak się jest biedakiem na najniższej krajowej i potem płakanie, żeby przyznali zasiłek bo "łojejku matulo jak mnie cienszko!"
Niektórzy chyba mylą PeKaeSy i tym podobne z podróżą pierwszą klasą (chociaż patrząc na ceny biletów wcale im się nie dziwię). Niestety matka z dzieckiem, zrzędna stara baba z siatami, facet ze śliniącym się psem, typ na wózku inwalidzkim, mocno zapachowy pan żul, popdpita młodzież i dowolne inne ludzie mają prawo korzystać z komunikacji miejskiej jeśli tylko skasują bilet. Jeżeli komuś nie odpowiada takie towarzystwo proponuję dojeżdżać rowerem, albo zainwestować w prawo jazdy, samochód i ewentualnie opłatę za miejsce parkingowe.
@Trokopotaka: Nie do końca. Obowiązuje coś takiego jak regulamin przejazdów i już np. śmierdzący żulek, podpita młodzież czy śliniący się pies mogą zostać(niestety rzadko się to zdarza) wyproszone z pojazdu. madki, mocherki i inwalidzi to już inna bajka, im regulamin nie zabrania a wręcz ułatwia podróżowanie.
Wrocławskie MPK pod okupacją wojsk ZJednoczonych Ekip Beneficjentów 500+ (w skrócie ZJEB)! Z tego co udało mi się ustalić, elitarne oddziały konkubentów zajęły wszystkie dworce autobusowe. Kilkanaście pojazdów zostało uziemionych po tym jak madki zaatakowały je bronią biologiczną w postaci horyh curek. Przystanki autobusowe stały się warownymi umocnieniami, wokół których piętrzą się ciała bezdzietnych lambadziar. Po ulicach toczą się opancerzone kapslami po żubrach i harnasiach wózki dziecięce. Co chwila słychać gdzieś zza rogu gromki okrzyk "Bombelkowym ładuj!", lub jeszcze bardziej przerażający świst hybryd tnących powietrze. Wrocław zdecydowanie nie jest już bezpiecznym miejscem. Mówił Mariusz Max Kolonko.
OdpowiedzKrzyki mogą komuś rzeczywiście przeszkadzać, ale na wózki, rowery czy walizki są wyznaczone miejsca, więc nie zajmują one przestrzeni, tylko stoją tam, gdzie powinny.
Odpowiedz@Dawid_M: Widocznie producenci autobusów kłamią, bo widziałem naklejkę, że jak w autobusie jest wózek to ludków mieści się mniej. Ale to pewnie było na odwrót, że to ci czterej czy tam pięć osób zajmuje miejsce jednemu wózkowi, bo wiadomo, że każdy jest równy, więc dlaczemu odmawiać niepełnosprawnemu jazdy autobusem?
OdpowiedzBo to nie tak że ojciec idzie normalnie do pracy, zarabia pieniądze i potrzebuje samochodu do jazdy. "Przecie jak mo pińcyt plus to nie może do roboty chodzić"
OdpowiedzPo to są wyznaczone strefy dla inwalidów/wózków. Dzieci drą japę - cóż, jak to dzieci. Są inne aspekty, na które zwróciłbym uwagę w temacie dzieci jak na przykład robienie sobie bachorów jak się jest biedakiem na najniższej krajowej i potem płakanie, żeby przyznali zasiłek bo "łojejku matulo jak mnie cienszko!"
OdpowiedzNiektórzy chyba mylą PeKaeSy i tym podobne z podróżą pierwszą klasą (chociaż patrząc na ceny biletów wcale im się nie dziwię). Niestety matka z dzieckiem, zrzędna stara baba z siatami, facet ze śliniącym się psem, typ na wózku inwalidzkim, mocno zapachowy pan żul, popdpita młodzież i dowolne inne ludzie mają prawo korzystać z komunikacji miejskiej jeśli tylko skasują bilet. Jeżeli komuś nie odpowiada takie towarzystwo proponuję dojeżdżać rowerem, albo zainwestować w prawo jazdy, samochód i ewentualnie opłatę za miejsce parkingowe.
Odpowiedz@Trokopotaka: Nie do końca. Obowiązuje coś takiego jak regulamin przejazdów i już np. śmierdzący żulek, podpita młodzież czy śliniący się pies mogą zostać(niestety rzadko się to zdarza) wyproszone z pojazdu. madki, mocherki i inwalidzi to już inna bajka, im regulamin nie zabrania a wręcz ułatwia podróżowanie.
OdpowiedzObowiązkowa aborcja dla bombelków w każdym wieku podróżujących samolotem!
OdpowiedzNo nie wiem, z mojego doświadczenia dzieci wcale nie są najgłośniejszą grupą w autobusach. Nawet jak się faktycznie zdarzy, że któreś się drze.
Odpowiedz