Nawet jedno piwo dziennie to już może być alkoholizm. W alkoholizmie nie chodzi tyle o picie dużych ilości, co o sam fakt picia by dostarczyć organizmowi kolejną dawkę. Jeżeli ktoś musi dziennie sobie jakąś porcję piwa strzelić, musi co weekend chodzić na wódeczkę z kumplami, albo musi na urodzinach czy innej imprezie koniecznie wypić i jest nerwowy i wkurzony, jeśli z jakiegoś powodu nie może takich praktyk dopełnić, najprawdopodobniej już cierpi na alkoholizm. Tak samo jeśli ktoś wie, że nie może pić (bo np. za niedługo będzie jechać autem), a nie może się powstrzymać i odmówić "bo polewają".
Powiedz: "Pojechałem na Gibraltar i widziałem jak Jola lojalna niosła stół z powyłamywanymi nogami"
OdpowiedzHarnasie to nie piwo, tylko 8-10 butelek końskiego moczu
OdpowiedzTo musiałbyś zostać politykiem. Tylko oni potrafią wykazać, że czarne jest białe, a białe czarne. Proponuję też zamówić nagrobek dla wątroby.
OdpowiedzTo tak naprawdę zadziała. Zobaczy, że facet normalnie jeździ, powie sobie "o ja piehohole" i odpuści sobie. Miałem podobnie ale z motorem.
OdpowiedzNawet jedno piwo dziennie to już może być alkoholizm. W alkoholizmie nie chodzi tyle o picie dużych ilości, co o sam fakt picia by dostarczyć organizmowi kolejną dawkę. Jeżeli ktoś musi dziennie sobie jakąś porcję piwa strzelić, musi co weekend chodzić na wódeczkę z kumplami, albo musi na urodzinach czy innej imprezie koniecznie wypić i jest nerwowy i wkurzony, jeśli z jakiegoś powodu nie może takich praktyk dopełnić, najprawdopodobniej już cierpi na alkoholizm. Tak samo jeśli ktoś wie, że nie może pić (bo np. za niedługo będzie jechać autem), a nie może się powstrzymać i odmówić "bo polewają".
Odpowiedz