Niektóre czynności różnią się jednak w detalach - na przykład w miejskim parku nie do końca wypada wypróżniać się jak w lesie. Dla niektórych faktycznie różnicy nie ma, co widać szczególnie w okolicach juwenaliów i podobnych imprez.
@Chung:
Ja sobie wyobraziłam, i co? I nic.
Absolutnie nic się nikomu nigdy nie stało z powodu suszenia prania na sznurku. No chyba, że się zaplątał i udusił.
Nie wiem dlaczego ludzie są tacy spięci, ale to niezdrowe. A to się komuś skarpetki do sandałów nie podobają, a to określone zestawienia kolorów. Jeśli tylko jest taka możliwość, powinno się suszyć ubrania na zewnątrz - raz, że pranie powieszone w mieszkaniu podnosi wilgotność powietrza, co może (ale nie musi, więc się nie czepiajcie) skutkować np. grzybem na ścianie, jeśli wentylacja jest wadliwa, a dwa: promieniowanie UV uśmierca część bakterii, roztoczy i innych "złych".
A po trzecie: Chungowi się nie podoba pranie na sznurku, a mnie, na przykład, ludzie z pryszczami. Uważam więc, że ludzie z pryszczami, nie tylko na Manhattanie w Nowym Jorku, powinni siedzieć w domu i nie budzić zgorszenia!
Jakie miasto? Przecież to Olsztyn.
OdpowiedzNiektóre czynności różnią się jednak w detalach - na przykład w miejskim parku nie do końca wypada wypróżniać się jak w lesie. Dla niektórych faktycznie różnicy nie ma, co widać szczególnie w okolicach juwenaliów i podobnych imprez.
Odpowiedz@martwonetka: W lesie ot tak wypada się wypróżniać? Aha ;)
OdpowiedzJeśli coś działa, to nie jest śmieszne :D
Odpowiedz@Maciek: skoro nie wiesz, to znaczy że żyjesz na wsi... A jak chcesz wiedzieć, to wyobraź sobie takie "sznurki" na Manhattanie w Nowym Jorku.
Odpowiedz@Chung: Ja sobie wyobraziłam, i co? I nic. Absolutnie nic się nikomu nigdy nie stało z powodu suszenia prania na sznurku. No chyba, że się zaplątał i udusił. Nie wiem dlaczego ludzie są tacy spięci, ale to niezdrowe. A to się komuś skarpetki do sandałów nie podobają, a to określone zestawienia kolorów. Jeśli tylko jest taka możliwość, powinno się suszyć ubrania na zewnątrz - raz, że pranie powieszone w mieszkaniu podnosi wilgotność powietrza, co może (ale nie musi, więc się nie czepiajcie) skutkować np. grzybem na ścianie, jeśli wentylacja jest wadliwa, a dwa: promieniowanie UV uśmierca część bakterii, roztoczy i innych "złych". A po trzecie: Chungowi się nie podoba pranie na sznurku, a mnie, na przykład, ludzie z pryszczami. Uważam więc, że ludzie z pryszczami, nie tylko na Manhattanie w Nowym Jorku, powinni siedzieć w domu i nie budzić zgorszenia!
Odpowiedz@zaco_zajajco Mądrze Pan prawisz :)
Odpowiedz