Akurat amfetamina zawiera mało chemii, a właściwie tylko jeden związek :P
Pod warunkiem że jest to amfa "bio" i "eko" z certyfikowanych laboratoriów, a nie marketowy syf.
lift był fajny - na etykiecie można było wyczytać dumne ZERO jakichkolwiek składników poza wodą i chemią - ale to jeszcze nie sprawia że była bardziej niezdrowy niż współczesne Cole "zero" itp.. a jeśli wziąć pod uwagę że w napojach są gigantyczne ilości cukru i syropu glukozowego - to śmiem twierdzić że lift był wręcz "zdrowy" w tym towarzystwie
I ta zgaga....
Odpowiedz@bike_power: po lifcie raczej nie mogłeś mieć zgagi - prędzej po tym co nim popijałeś
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: uwierz nigdy alku liftem niepopijalem:) jakbym tak robil to bym za soba ciagnal wozek z watroba na kroplowce
OdpowiedzAkurat amfetamina zawiera mało chemii, a właściwie tylko jeden związek :P Pod warunkiem że jest to amfa "bio" i "eko" z certyfikowanych laboratoriów, a nie marketowy syf.
Odpowiedz@azbest: jakie certyfikowane laboratoria wytwarzaja dzis amfetamine?? I po co?? W 3 rzeszy to rozumiem dla wojska
OdpowiedzBardziej ryło wątrobę niż 40 lat picia wódki. Specjalnie nas tym poili, żebyśmy emerytur nie dożyli
Odpowiedzlift był fajny - na etykiecie można było wyczytać dumne ZERO jakichkolwiek składników poza wodą i chemią - ale to jeszcze nie sprawia że była bardziej niezdrowy niż współczesne Cole "zero" itp.. a jeśli wziąć pod uwagę że w napojach są gigantyczne ilości cukru i syropu glukozowego - to śmiem twierdzić że lift był wręcz "zdrowy" w tym towarzystwie
OdpowiedzDobrze kojarzę, że to gówno było gazowanym liptonem?
Odpowiedz