Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Pracbaza

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Marius
1 1

Nie prościej było ja zamknąć w jakiejś salce i tam pootwierać okna?

Odpowiedz
avatar banan113
0 0

@Marius: nie ma okien

Odpowiedz
avatar Radwandreas
1 1

@Marius: w salce bez klamek i z kratami w oknach, chyba.

Odpowiedz
avatar banan113
7 7

Jak niby uszkodzila klime? siekiera? poza tym co to niby za wiatraczki co majac te 50w przeciazaja instalacje gdzie klima kilka kW mogla normalnie dzialac?

Odpowiedz
avatar azbest
-1 1

Taka fit, a L4 potrzebowała w środku lata :D

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
4 12

wprawdzie do fejk ale obnaża myślenie wielu buraków co pierwszy raz w życiu klime w swojej korpo zobaczyli.. 23 stopnie przy 32 na zewnątrz to absurd i zamach na własne zdrowie - samo siedzenie przy takie róznicy temperatur jest niezdrowe (nie mówiąc już przemieszczaniu się pomiędzy) a do tego dochodzi jeszcze morderstwo na osobie która siedzi przy wylocie z nawiewu który żeby utrzymać tak niską temperaturę wieje powietrzem poniżej 20'stopni - czyli w środku lata dostajesz zapalenia płuc od przeziębienia.. bo k**wa jakiś burak myśli że jak na zewnątrz gorąco to w srodku musi być zimno.. klima służy do tego żeby było chłodniej - o kilka stopni żeby było znośnie a nie żeby se robić lodówkę bo można.. coś jak te debile co tłumaczą że "nie po to kupuję taki samochód żeby jeździć wolno"

Odpowiedz
avatar ZONTAR
-2 6

@zpiesciamudotwarzy: Przesadzasz. Pracowałem już w wielu biurach i najczęściej osoby narzekające na 23 stopnie latem narzekały także zimą na ustawione 21 stopni. Dla nich powinno być cieplutko nawet jak na zewnątrz jest -10. To są po prostu ciepłe kluchy, które lubią siedzieć i się pocić. Wiele zależy od budynku, ale większość budynków biurowy ma jeszcze korytarze i przedsionek. My przy średnich temperaturach (do 30) mamy w pokojach coś w zakresie 21-25 stopni, a korytarz nie jest klimatyzowany i ma coś pośredniego. Przy grubych upałach rzędu 40 stopni na korytarzu włączamy kurtyny, które schładzają tam powietrze do tej pośredniej temperatury (gdzieś koło 30). Nigdy nie wchodzisz bezpośrednio z gorącego do chłodnego, a przechodzisz przez kilka kolejnych stref. Wśród ludzi jest jakieś durnowate przeświadczenie, że ciepłolubni mają pierwszeństwo. Nie każdy dobrze się czuje w wyższych temperaturach. Sam jestem zimnolubny, w domu zimą mam 18 stopni, a na noc spuszczam do 16. W moim pokoju w biurze ustawiamy 20-23 stopnie (ogrzewanie włącza się poniżej 20) i nam jest dobrze. W sąsiednim pokoju był zmarźlak, który ustawiał klimę na grzanie do 25. Wchodząc aż było czuć zaduch, większość osób na to narzekała, no ale ten jeden nie może się przecież przeziębić! Są to najczęściej te same osoby, które ubierają się na cebulkę, w domu nie wietrzą aby nie marnować ciepła i dziwią się, że są ciągle chore. Głupota ludzka nie ma granic. Klimatyzacja w pomieszczeniu zbiorowym powinna być ustawiona tak, aby wszystkim w miarę odpowiadała. Zimnolubni jakoś zniosą te 23 stopnie mimo, że woleliby 21. Podobnie przy dużych upałach da się 25 znieść. Ciepłe kluchy też powinny w tej temperaturze funkcjonować. Nie widzę uzasadnienia dla ustawiania klimy na 28 stopni, bo na zewnątrz jest 36. Kwestia wylotu z klimy zwykle jest do dogadania. W poprzedniej firmie mieliśmy jednego gościa, który koniecznie chciał mieć biurko przy oknie. Oczywiście on lubił ciepełko, a wyloty z klimy były przy oknach. On sobie chciał ustawić klimę tak, żeby mu tam było przyjemnie, a wszyscy inni mieli jeszcze cieplej. W końcu go wykopaliśmy stamtąd i przy oknach siedzieli tylko zimnolubni. Było tam nieco chłodniej i wszystkim pasowało, a ciepłolubni siedzieli daleko od klimy. Niestety sytuacja się odwraca zimą, kiedy kluchy chcą nagrzać w pomieszczeniu, a to oznacza żar mordoru u tych, którzy siedzą pod klimą.

Odpowiedz
avatar Nagano
1 5

@ZONTAR: U mnie w robo było centralne sterowanie klimatyzacją w zeszłym roku. Przy niemiłosiernych upałach ponad 30 stopni klima równo przez 8 godzin chłodziła do 21'C. Efekt był taki, że liczba przeziębionych osób była wyższa niż w pozostałe pory roku... To było chore, że przychodziliśmy do pracy, cieplej się ubieraliśmy, a jak wychodziliśmy to zrzucaliśmy bluzy. W tym roku poszli po rozum do głowy i możemy już sami ustawiać temperaturę. 23-24'C już są wystarczające. Ciepłokrwiści muszą się trochę przemęczyć, ale nikt nie jest chory.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 2

@Nagano: To i tak nie jest źle. U mnie byli ludzie, którzy latem po 28 ustawiali, a przy 36 upale wyłączali klimę całkiem "bo im wieje".

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-2 2

@ZONTAR: wiesz - jeżeli spotykają się normalni ludzie to dogadanie klimy nie jest problemem, ja mówię o tych pozostałych 99,999% przypadków gdzie użerasz się z debilami. Ja miałem w pracy laskę która pierwsze co robiła to leciała podkręcić klimę bo jej gorąca przy czym jako jedyne przychodziła w lecie do pracy w swetrze - do teraz nie wiem co nią powodowało bo jak kiedyś się zapytałem czemu nie ściągnie swetra to się na mnie popatrzyła jak na zboczeńca :) Generalnie zasada jest taka, że od ciepła się nie rozchorujesz a od zimnego nawiewu już tak - zapytaj lekarzy - wśród ludzi mających klimę w pracy sezon na przeziębienia zaczyna się w lecie

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 2

@zpiesciamudotwarzy: Dorabiasz sobie do tego statystyki. Większość ludzi obecnie ma klimę w biurach. Od ciepła też bez problemu się rozchorujesz, jak się spocisz i wyjdziesz na wiatr. Latem to może trudne jeśli wszędzie jest ciepło, ale zimą wiele ludzi ubiera się jak na syberię, spocą się samym oddychaniem, a później przewiało i chorują. Ja mam klimę w domu i w pracy, a jakoś chory jestem raz na kilka lat i to zawsze w okresie zimowo-wiosennym na grypę. Już z 10 lat nie byłem przeziębiony. Druga kwestia to wpływ temperatury na wydajność. Jeśli pracownicy się pocą, męczą i śmierdzą, to wydajność spada. Miałem już takiego współpracownika, dla którego klima powinna nie istnieć, latem siedział w 30 stopniach w biurze i ciągle capił potem. Klima to takie zło. Nawet mu umowy nie przedłużyli, bo nie spisywał się (mimo tytułu doktora). Problem w wielu biurowcach to chęć wciśnięcia jak najwięcej ludzi na jak najmniejszej powierzchni. My mamy w pokojach po kilka osób i żadne biurko nie stoi bezpośrednio pod nawiewem. Temperatura w pokojach jest w miarę równa i ludzie nawet się przesiadają ze względu na preferencje. Ostatecznie jak masz dużo ludzi w jednym pomieszczeniu, to ciepłolubni latem mogą się w coś ubrać i będzie im cieplej. Jak ktoś siedzi najlżej ubrany i dalej mu gorąco, to ma się rozebrać i majtkach pracować, bo inni lubią tropiki? Najgorzej według mnie jest zimą, bo ludzie grzeją jak porąbani, a później inni spoceni muszą wychodzić na mróz.

Odpowiedz
Udostępnij