@dranjam: O kochanych zwierzątkach to normalnie, "pies" i "koty", ale o dziecku to już "gówniak"... nie chcę cię oceniać, ale takie nazewnictwo kojarzy mi się z patologią umysłową.
Bez urazy, ale podobna sytuacja (zawarta w komentarzu Agaty) ma miejsce w dwóch przypadkach:
- kiedy matka rości sobie wyłączne prawo do zajmowania się dziećmi, bo kobieta ZAWSZE wie lepiej, jak zająć się dzieckiem.
- kiedy ojciec ma wszystko w du pie, a dziecko to doskonale wie, więc ze wszystkim idzie do matki.
Obie sytuacje są patologiczne.
"Kochanie, mamy już psa i trzy koty, zróbmy sobie jeszcze gówniaka, żeby było trochę spokojniej".
Odpowiedz@dranjam: O kochanych zwierzątkach to normalnie, "pies" i "koty", ale o dziecku to już "gówniak"... nie chcę cię oceniać, ale takie nazewnictwo kojarzy mi się z patologią umysłową.
OdpowiedzBez urazy, ale podobna sytuacja (zawarta w komentarzu Agaty) ma miejsce w dwóch przypadkach: - kiedy matka rości sobie wyłączne prawo do zajmowania się dziećmi, bo kobieta ZAWSZE wie lepiej, jak zająć się dzieckiem. - kiedy ojciec ma wszystko w du pie, a dziecko to doskonale wie, więc ze wszystkim idzie do matki. Obie sytuacje są patologiczne.
OdpowiedzJak to dobrze, że zwierzątka nie mają pytań.
Odpowiedz