Wczesna podstawówka, moda na te jajka ze zwierzątkiem "tamaguczi" czy jakoś tak.
Miałem takie pożyczone od kumpla na parę dni (nie było nas stać na takie zbytki).
Po jednej z lekcji okazało się, że go nie mam, razem z ówczesnym przyjacielem przeszukaliśmy wszystkie kąty w klasie i pół szkoły. Niestety zguba nie odnalazła się.
Kilka dni później byłem u tego "przyjaciela" i usłyszałem znajome pikanie na półce. Okazało się, że to on mi go ukradł i jeszcze pomagał szukać! :(
Wczesna podstawówka, moda na te jajka ze zwierzątkiem "tamaguczi" czy jakoś tak. Miałem takie pożyczone od kumpla na parę dni (nie było nas stać na takie zbytki). Po jednej z lekcji okazało się, że go nie mam, razem z ówczesnym przyjacielem przeszukaliśmy wszystkie kąty w klasie i pół szkoły. Niestety zguba nie odnalazła się. Kilka dni później byłem u tego "przyjaciela" i usłyszałem znajome pikanie na półce. Okazało się, że to on mi go ukradł i jeszcze pomagał szukać! :(
Odpowiedz