Przypomniał mi się stary dowcip, ale może ktoś go nie zna:
Syn szejka arabskiego zaczął studiować w Berlinie, ojciec go wyposażył w mieszkanie, mercedesa i inne dobra, po miesiącu syn pisze do ojca:
"Ojcze, ja dojeżdżam na uczelnię mercedesem, a inni studenci a nawet profesorowie dojeżdżają pociągiem."
Ojciec wkrótce odpisuje:
"Synu, kupiłem ci pociąg, żebyś miał czym dojeżdżać do szkoły."
Reakcja koleżanki ze studiów na opowieść o kimś, kto pracując dalej mieszka z rodzicami, bo ma blisko do pracy i nie opłaca mu się szukać czegoś samemu (dołożyłby roboty i kosztów obu stronom): "Ja nie rozumiem jak tak można mieszkać z rodzicami. Trzeba się wyprowadzić na swoje, nabrać trochę samodzielności, poznać życie". Jak poszła na studia, rodzice kupili jej mieszkanie za kilkaset tysięcy, a potem cały czas ją utrzymywali.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 lipca 2019 o 20:48
@FriendzoneMaster: Akurat tu się zgadzam, albo się jest dorosłym samodzielnym człowiekiem, albo się mieszka z rodzicami.
Na studiach mieszkałam na stancji, rodzice się dokładali, ale połowę musiałam zarobić sama. Potem już pełna samodzielność, to chyba oczywiste.
@deela: Tyle że tutaj o samodzielności mówiła dziewczyna, której rodzice wszystko podali na tacy. A gościa o którym mowa akurat znam i wiem, że jest samodzielny. I spokojnie mógłby mieszkać sam. Ale po co, skoro w tej sytuacji on pomoże przy domu, coś tam się dołoży, a z kolei nie będzie musiał zawsze sam robić obiadu, prania dla jednej osoby itp. Nie mówiąc już o pieniądzach zmarnowanych na wynajem jakiegoś mieszkania, podczas gdy w domu rodzinnym marnowałoby się miejsce. Takie rozwiązanie to po prostu czysta oszczędność czasu i pieniędzy dla obu stron.
@FriendzoneMaster Żeby to zrozumieć to trzeba mieć trochę oleju w głowie, a niestety w naszym kraju ludzie mają już tak wyprane mózgi, że jak dobiją do 20 to już muszą mieć swój dom, rodzinę i w ogóle czekać do emerytury tylko... Banki oraz reszta tym podobnych instytucji bardzo ładnie wpoiła młodym nieogarniętym umysłom, że muszą za wszelką cenę być na swoim, a dlaczego? Kredyty, pożyczki, itd. Potem żyją w jakiejś norze z kredytem na 10 lat albo i więcej i myślą, że są panami życia. Warto spojrzeć na takie Włochy, albo Hiszpanie, tam nieraz dzieci żyją z rodzicami nawet grubo po 30 czy nawet ślubie, bo po prostu jest to oszczędność, a idą na swoje jak wiedzą że dadzą radę normalnie żyć. Wiadomo, że sytuacja różni się od każdej rodziny, ale tam jest to normalne zjawisko, a u nas każdy myśli że jak powyżej 28 mieszkasz u rodziców to jesteś życiowym przegranym (pomimo że pomagasz, pracujesz i unikasz wszelkich kredytów jak tylko możesz, a przede wszystkim nie sprawiasz tym nikomu problemu). Mnie to nie interesuje jak kto żyje dopóki nie ingeruje to w moje życie prywatne. Mam swoje mieszkanie, sam je utrzymuje, ale w zupełności rozumiem ludzi, którzy chcą odłożyć sobie na coś lepszego i mają możliwość mieszkania u rodziców/krewnych, wręcz zachęcam do tego, a nie dawać bankom zarobić na sobie poprzez długoletnie kredyty
Przypomniał mi się stary dowcip, ale może ktoś go nie zna: Syn szejka arabskiego zaczął studiować w Berlinie, ojciec go wyposażył w mieszkanie, mercedesa i inne dobra, po miesiącu syn pisze do ojca: "Ojcze, ja dojeżdżam na uczelnię mercedesem, a inni studenci a nawet profesorowie dojeżdżają pociągiem." Ojciec wkrótce odpisuje: "Synu, kupiłem ci pociąg, żebyś miał czym dojeżdżać do szkoły."
Odpowiedz- Stary, dostałeś 4? Przykro mi, mój ojciec, dziekan, nie dałby mi za to 500 zł kieszonkowego.
OdpowiedzWynajmujesz mieszkanie? Stary, to tylko strata pieniędzy. Kup sobie lepiej jakąś kawalerka, najwyżej ją kiedyś sprzedasz.
OdpowiedzReakcja koleżanki ze studiów na opowieść o kimś, kto pracując dalej mieszka z rodzicami, bo ma blisko do pracy i nie opłaca mu się szukać czegoś samemu (dołożyłby roboty i kosztów obu stronom): "Ja nie rozumiem jak tak można mieszkać z rodzicami. Trzeba się wyprowadzić na swoje, nabrać trochę samodzielności, poznać życie". Jak poszła na studia, rodzice kupili jej mieszkanie za kilkaset tysięcy, a potem cały czas ją utrzymywali.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2019 o 20:48
@FriendzoneMaster: Akurat tu się zgadzam, albo się jest dorosłym samodzielnym człowiekiem, albo się mieszka z rodzicami. Na studiach mieszkałam na stancji, rodzice się dokładali, ale połowę musiałam zarobić sama. Potem już pełna samodzielność, to chyba oczywiste.
Odpowiedz@deela: Tyle że tutaj o samodzielności mówiła dziewczyna, której rodzice wszystko podali na tacy. A gościa o którym mowa akurat znam i wiem, że jest samodzielny. I spokojnie mógłby mieszkać sam. Ale po co, skoro w tej sytuacji on pomoże przy domu, coś tam się dołoży, a z kolei nie będzie musiał zawsze sam robić obiadu, prania dla jednej osoby itp. Nie mówiąc już o pieniądzach zmarnowanych na wynajem jakiegoś mieszkania, podczas gdy w domu rodzinnym marnowałoby się miejsce. Takie rozwiązanie to po prostu czysta oszczędność czasu i pieniędzy dla obu stron.
Odpowiedz@FriendzoneMaster Żeby to zrozumieć to trzeba mieć trochę oleju w głowie, a niestety w naszym kraju ludzie mają już tak wyprane mózgi, że jak dobiją do 20 to już muszą mieć swój dom, rodzinę i w ogóle czekać do emerytury tylko... Banki oraz reszta tym podobnych instytucji bardzo ładnie wpoiła młodym nieogarniętym umysłom, że muszą za wszelką cenę być na swoim, a dlaczego? Kredyty, pożyczki, itd. Potem żyją w jakiejś norze z kredytem na 10 lat albo i więcej i myślą, że są panami życia. Warto spojrzeć na takie Włochy, albo Hiszpanie, tam nieraz dzieci żyją z rodzicami nawet grubo po 30 czy nawet ślubie, bo po prostu jest to oszczędność, a idą na swoje jak wiedzą że dadzą radę normalnie żyć. Wiadomo, że sytuacja różni się od każdej rodziny, ale tam jest to normalne zjawisko, a u nas każdy myśli że jak powyżej 28 mieszkasz u rodziców to jesteś życiowym przegranym (pomimo że pomagasz, pracujesz i unikasz wszelkich kredytów jak tylko możesz, a przede wszystkim nie sprawiasz tym nikomu problemu). Mnie to nie interesuje jak kto żyje dopóki nie ingeruje to w moje życie prywatne. Mam swoje mieszkanie, sam je utrzymuje, ale w zupełności rozumiem ludzi, którzy chcą odłożyć sobie na coś lepszego i mają możliwość mieszkania u rodziców/krewnych, wręcz zachęcam do tego, a nie dawać bankom zarobić na sobie poprzez długoletnie kredyty
Odpowiedz@Malikkun: Pokolenie millennialsów ciągle mnie rozczula swoją wieczną niesamodzielnością, naprawdę. EOT
Odpowiedz