Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Hipsterskie podejście

Dodaj nowy komentarz
avatar andyk77
-1 7

Akurat od piwa to się odstosunkuj i nie porównuj bukietu smaków za 10zł do gorzkiej wody za 3,50.

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
-2 6

Sytuacja Foodtrucków mnie boli -_- Kiedy o nich usłyszałam spodziewałam się stoisk z małym jedzeniem, ciekawymi kombinacjami, tak żeby można było po 4-5 złotych kupić malutkiego burgera i zjeść takich ze 3-4 z różnych stoisk zapijając tajską zupą o smaku kalmara, krewetki czy innego zwierzątka, którego na co dzień nie jadam - nie byłoby miło? Byłam na kilku foodtuckach i wszędzie to samo - kupujesz jednego dużego burgera za 25-30 złotych i potem nic więcej bo przecież się najadłeś.

Odpowiedz
avatar ecmajn
1 5

@AkuNoKitsune: foodtruck to jeden woz ustawiony gdziekolwiek wiec czego bys chciała poprobować? no chyba ze mowisz o zjezdzie foodtruckow to wtedy masz racje, dobre byłoby tzw menu degustacyjne.

Odpowiedz
avatar Budzik
5 7

Mamy wolny rynek i jak chce ktoś dopłacać za etykietę, czy otoczenie w jakim jest świadczona usługa, to nic ci do tego. Ja np. nie mogę pojąć drogich restauracji, w których serwują drogie dania w ilości, którą nie byłbym się wstanie najeść. Czy uważam, że drogie restauracje cokolwiek zniszczyły? Nie! One zajmują swoją niszę, pozostałe restauracje swoje. Tak działa wolny rynek. Poza tym nie sądzę, żeby w tych trzech rzeczach chodziło tylko o etykietę/wystrój.

Odpowiedz
avatar cassper
-3 5

Nie ma to jak narzekać że polacy-cebulacy zniszczyli coś pięknego. Tylko że foodtrucki wszędzie na szeroko rozumianym zachodzie tak wyglądają - to nie meksyk czy inny kraj taniego ulicznego jedzenia, gdzie możesz kupić burrito za 10 peso ze starego campera. Z resztą nie mylić foodtrucków z streetfoodem bo to nie zawsze to samo - choć często się zazębia. Co do piw kraftowych, to również nie jest polska domena - wręcz polski craft dopiero się rozwija w porównaniu np. z amerykańskim. piwna rewolucja(czyli powrót do korzeni browarnictwa i ważenia domowego i na małą skalę) dzieje się wszędzie na świecie tylko na różną skalę, Polska wcale nie jest w tej kwestii wyjątkiem, choć trzeba przyznać że jesteśmy w czołówce państw piwnych. Na koniec nieszczęsne golibrody - choć osobiście uważam to za głupotę to jednak znam gości korzystających z takich usług. Kierują się przede wszystkim profesjonalizmem w podejściu do brody, którego nie spotkasz w zwykłym salonie fryzjerskim. Nie do końca więc jest to podyktowane jedynie hipsterstwem. Jakby nie patrzeć, kobiety przeciętnie zostawiają 100 zł u fryzjera, więc wydanie podobnej kwoty u barbera - jeśli komuś nie szkoda - nie jest tu jakąś wielką rozrzutnością, zwłaszcza że nie chodzi się w takie miejsca codziennie. I co najważniejsze z punktu widzenia postawionej tezy - nie tylko polacy chodzą do barberów. To też trend ogólnoświatowy związany z trendem na noszenie brody i wszędzie taka usługa jest droga

Odpowiedz
avatar kudlaty1985
0 2

@cassper: Zdajesz sobie sprawę z tego, że fryzjer i barber to to samo tylko pisane po polsku i po angielsku?

Odpowiedz
avatar cassper
-1 3

@kudlaty1985: A zdajesz sobie sprawę że w angielskim istnieje słowo hairdresser i oznacza tyle samo co fryzjer. Jeśli chodzi o barbera, to jest bardziej uniwersalne słowo oznaczającego ogólnie kogoś zajmującego się owłosieniem, do tego zwykle męskim i najlepsze tłumaczenie na polski to balwierz ale to słowo wyszło z użycia zastąpione właśnie przez barbera. Do tego słowo barber pochodzi od słowa barba, co po łacinie oznacza brodę, lub na upartego, od angielskiego słowa barb co również oznacza zarost męski, choć bardziej dotyczy wąsów. Z definicji słownikowej słowa barber: "a person who cuts hair, especially men's, and shaves or trims beards". Nie zawsze zwroty angielskie przekładają się 1:1 na polski i tak własnie jest w tym przypadku, gdzie znaczenie słowa barber jest bardziej precyzyjne niż fryzjer i wyparło mniej popularne słowo rodzime balwierz

Odpowiedz
avatar AkuNoKitsune
3 5

Czy piękne polskie słowo "golibroda" wyszło z użycia? Słownik jeszcze go nie podkreśla.

Odpowiedz
avatar Ulryk
1 5

Przede wszystkim: dlaczego zniszczone? Hamburgery są dostępne w różnych cenach i w różnych miejscach, można iść do taniego fryzjera oraz pić Harnasia. Co kto lubi. 1. Foodtrucki są różne. W wielu naprawdę się przykładają, ale za jakość trzeba zapłacić. Ale podana cena jest wyssana z palca, albo z Warszawy. 2. Znowu cena wyssana z palca, albo z Warszawy. 3. Tak, szerszy wybór piw, żeby każdy mógł sobie wybrać co woli, to samo zło. Albo troll, albo sfrustrowany pracownik Januszexu, którego na nic nie stać.

Odpowiedz
avatar banan113
0 4

@Ulryk: "Ale podana cena jest wyssana z palca, albo z Warszawy." dokladnie, cena burgera jest ostro zanizona, w normalnym fudsraku trzeba by kolo 50zl zaplacic za najtansza opcje z czyms do popicia. Bylem ostatnio na jakims zlocie tych wynalazkow, szklanka wody z cytryna 18zl, najtansza zapiekanka odgrzana z zamrazalnika 24zl, przecietna cena czegos wiekszego niz zapiekanka 45-50zl, czyli cena 2 duzych kebabow z budki z wliczonym dowozem, ktore smakuja tak samo albo lepiej niz te odgrzewane marketowe burgery

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Nie wiem w czym jest problem. Skoro autorowi nie odpowiadają foodtrucki, barbery i piwa craftowe, a zamiast tego woli zwykłe knajpy, normalne salony fryzjerskie i tanie piwa za 2-3 zł, to co mu przeszkadza korzystać z tych drugich? Skoro te 3 pierwsze rzeczy są w takiej formie i dalej prosperują, to znaczy, że jest na nie popyt. Jak jest na nie popyt, to znaczy, że ludzie chcą z nich korzystać. Tak działa wolny rynek. Może autorowi się powrót do socjalizmu i gospodarki centralnie planowanej marzy?

Odpowiedz
avatar sienix
0 2

@Trokopotaka: Tak działa głupota...

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
1 1

@Trokopotaka: Generalnie zgoda, z drobnym zastrzeżeniem. Przez różnego rodzaju mody (często faktycznie głupie, bazujące tylko na wylansowaniu np. przez celebrytów) nieraz ciężko trafić na "normalne" produkty. Akurat w wymienionych przypadkach (jeszcze?) nie ma z tym problemu, ale weźmy na przykład ubrania: przez modę na rurki od ładnych paru lat ciężko jest znaleźć np. normalne, nie miażdżące klejnotów dżinsy. Poza tym autor narzekał chyba bardziej na jakość wspomnianych produktów i usług, nie samo ich istnienie. Tzn. twierdzi (nie wiem czy słusznie, nie korzystam), że całkiem dobre pomysły zostały wprowadzone w głupi sposób, a przez wylansowaną modę ludzie i tak się na nie rzucili, tym samym blokując wprowadzenie tych rzeczy w bardziej sensownym wykonaniu, czyli - ekstrapolując z narzekań autora - foodtrucków z tanim, prostym jedzeniem (nieudających, że są czymś innym), "barberów" gdzie po prostu dobrze cię ogolą w rozsądnej cenie (bez dopłacania 3x więcej za klimat) i faktycznie dobrych piw rzemieślniczych (których nie kupuje się ze względu na etykietę, tylko faktyczny smak). Jak mówiłem - nie wiem na ile narzekania autora są uzasadnione, ale chyba nie próbuje on wprowadzać socjalizmu, tylko narzeka na kilka konkretnych przypadków gdzie obecny kapitalizm też trochę zawodzi (ze względu na ludzką głupotę i owczy pęd)...

Odpowiedz
avatar banan113
2 4

burger z fudsraka za 35zl? Chyba za sama bulke.

Odpowiedz
Udostępnij