Przegłosowali sobie, że jest 9 i teraz nabijają się z tych, którzy wiedzą, jak jest naprawdę. To smutne, jak nisko upadło w Polsce nauczanie matematyki.
@Glaurung_Uluroki: To nie kwestia samego nauczania, ale też podejścia ucznia. Najgorzej że potem takie sebki dostają 500 plus, za które kupią kolejną działkę do pudrowania kichola, do pracy nie pójdą, a przy okazji zrobią kolejne pokolenie ameb.
Minęło już parę lat od zdobycia inżyniera, umysł nie najświeższy a w dobie oprogramowań wyliczających wszystko za mnie, liczenie "na pieszo" wydaje się bardzo odległe ale proszę o odpowiedź jaki powinien być wynik bo na pierwszy rzut okiem wyliczyłem "1" na zasadzie wyciągania przed nawias:
(2x+1x)=x(2+1) więc 2(2+1)=4+2=6
Wyobrażając sobie ten zapis w postaci ułamka z 6 w liczniku i 2(2+1) w mianowniku wychodzi mi to samo.
Jednak wyobrażając sobie znak mnożenia między dwójką i nawiasem i interpretując to na zasadzie:
a:b*c czyli [6]:[2]*[(2+1)]
wyjdzie mi to "upragnione" 9. Jednak ten poziom wyobraźni jakoś mnie nie satysfakcjonuje.
@xBeelz: Nawias, mnożenie, dzielenie, dodawanie, odejmowanie - taka jest kolejność. Wychodzi 1. Nie kumam innych wyników. Tzn jeśli weźmiesz _nieprawidłowo_ najpierw dzielenie, później mnożenie - to wyjdzie 9.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 sierpnia 2019 o 9:38
@Zelbet: To chyba teraz uczą w szkole innej matematyki niż gdy ja się uczyłem. Bo mnie uczono, że działania równorzędne (a takimi są dzielenie i mnożenie) wykonuje się w kolejności zapisu od lewej do prawej. Wtedy zaś wychodzi tylko i wyłącznie 9.
@Glaurung_Uluroki:
No właśnie, (10:2x) dla x=5 to ten sam przykład zadania bo zgodnie z wpojonymi zasadami matematycznymi każdy powinien obliczyć to tak:
10:2x= 10:(2*5) = 10:10 = 1
ale zgodnie z zasadami równorzędności dzielenia z mnożeniem, podobny zapis powinno się obliczyć inaczej:
10:2*x = 5*x = 5*5 = 25
@Zelbet:
@Trokopotaka: A mmnie uczono że nawiasy mają pierwszeństwo a taki zapis a(b+c) oblicza się jako całość i dopiero potem łączy z resztą wyrażenia. W tym wypadku wyjdzie 1 ale jak się uprzeć że a jest osobno i nawias osobno to wtedy faktycznie 9. Najlepiej by to zapisać 6:(2(1+2))=1 lub 6:2*1(1+2)=9 albo (6:2)(1+2)=9 wtedy nie było by wątpliwości co do wyniku. To nie jest problem matematyczny tylko semantyczny. Zapis jest zwyczajnie niejasny i może dawać różne wyniki zależnie od interpretacji
@Glaurung_Uluroki: Dla mnie (10:2x) dla x=5 to 10/2*x.
Czyli występuje mnożenie i dzielenie, które są działaniami równorzędnymi, zatem wykonujemy od lewej do prawej. Czyli najpierw 10/2 co daje nam 5 i zostaje 5x, czyli 5*5=25.
Możemy też to liczyć w ułamku, gdzie znak dzielenia zastępuje kreskę ułamkową, mamy więc ułamek dziesięć drugich (10/2) pomnożony przez x pierwszych (x/1), więc (10/2)*(x/1). 10 i 2 się skracają, zostaje pięć pierwszych razy x pierwszych (5/1)*(x/1), czyli po prostu znowu 5x, zatem 5*5=25.
Nie wiem czego tu nie rozumieć.
@Glaurung_Uluroki: To już ładnie na górze wyjaśnił Krankark, że co innego zapis z wprost wpisanym znakiem mnożenia a co innego zapis bez niego, zestawiający niejako dwa znaki w całość - tak jak u Ciebie 2x trzeba traktować jako "komplet".
Czyli (10:2x) dla x=5 to 1,
ale już w zapisie (10:2*x) dla x=5 to 25.
W sumie podobnie do tego co napisał Ci xBeelz, jak teraz czytam. Chyba zdublowałem.
@xBeelz: No nie, nie wiem dlaczego u Ciebie 2x zamienia się na (2*5) a nie po prostu na 2*5 bez nawiasu. Przecież x jest normalną liczbą jak każda inna i obowiązują ją takie same zasady wykonywania działań jak resztę.
@cassper: Tu masz rację. Większość problemów tego typu wynika z tej nieszczęsnej kropki i czytania zapisu. I z tego co zauważyłem, wszystkie memy z serii "to równianie podzieliło internet!" dotyczą dokładnie tego samego problemu - interpretacji zapisu. Zresztą wystarczy sobie odpalić excela i wpisać jakieś równanie bardziej pokombinowane - jeśli nie nawalimy w nim nawiasów na pęczki, jest duża szansa, że policzy inaczej niż byśmy myśleli. Sam się na tym kilkakrotnie naciąłem, dlatego zwykle walę nawiasów więcej niż trzeba.
@Trokopotaka: Nie wiem czy dobrze użyję przenośni ale spróbuję:
Załóżmy że masz 12 cukierków, masz więcej niż ja ale nie wiesz ile razy więcej, ja trzymam swoje cukierki w dwóch pięściach za plecami, ja wiem że w każdej mam po 3 cukierki ale Ci tego nie mówię. Teoretycznie można założyć że równanie wygląda tak:
12:2x
Licząc Twoim sposobem i podstawiając ilość wychodzi:
12:2*x = 6 * 3 = 18 (czyli masz 18 razy więcej cukierków ode mnie?)
Ja interpretuję taki zapis jako komplet 2x czyli:
12:2x = 12:(2*3) = 12:6 = 2 (odp: masz 2 razy więcej cukierków niż ja, co jest zgodne z prawdą)
Tak samo zmiana znaku ":" dzielenia na znak "/" ułamku jest kontrowersyjna bo dlaczego równanie
"a:bc" po zmianie na "a/bc" będzie wyglądało tak "(a:b)*c" skoro z zapisu można wnioskować że "a" jest w liczniku a "bc" w mianowniku. Między znakami "b" i "c" nie postawiono znaku więc co warunkuje o ich rozdzieleniu i wyrzuceniu "c" z mianownika? Gdyby to były liczby:
3/2,5 = 1,2
z zapisem w postaci ułamka, to czy 3 dzieliłoby się przez 2 a "1/2" (0,5) stałoby obok w postaci mnożenia?
(3:2)*0,5 = 0,75
Teoretycznie między "2" i "1/2" (0,5) nie ma znaku i ten ułamek stoi przy dwójce tak samo jak "x" stoi przy dwójce w zapisie "2x".
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 sierpnia 2019 o 13:10
@xBeelz To nie wiem co za gamoń dla ci tego inżyniera, pewnie ten sam co "nauczył" cię tej idiotycznej teorii. Nawias zawsze ma pierwszeństwo. Mam nadzieję, że twój zawód nie polega na liczeniu bo możesz się srogo zdziwić pewnego dnia.
@xBeelz: No nie, a:bc to dokładnie to samo co a/bc, a dokładnie jest to a/b*c. Tylko b przy takim zapisie jest w mianowniku, nie c. Jeżeli chcesz mieć w mianowniku bc w całości, musisz zapisać to jako a:(b*c) albo a/(bc). Znak działania zawsze dotyczy tylko i wyłącznie liczby po nim, jeśli chcesz więcej liczb pod ten znak wciągnąć, musisz dać je w nawias.
Nie wiem, nie rozumiem, nie łapię o co chodzi z tymi równaniami - jeśli nie będę potrafił rozwiązywać jakiś tam równań to np kasjerka w sklepie mnie oszuka przy wydawaniu reszty? Przecież do tego wystarczy umiejętność dodawania i odejmowania a nie żonglowania nawiasami, literkami, znakami itp.
Wszedłem żeby podziwiać komentarze. Dyskusje o wiedzy ze szkoły podstawowej. Głosy, że to po prostu niejednoznaczny zapis. Głosy, że to i tak niepotrzebne w życiu. Nawiązanie do 500+. Brakuje tylko nawiązania do polityki oraz - zgodnie z prawem Godwina - do Hitlera.
@gomezvader: Właściwie i zgodnie z zasadami. Ale co tam, Ty wiesz swoje i musisz mieć rację.
Jak pisałem wyżej dla Ciebie wyrażenie 10/2x dla x=5 nie może równać się 1, nieprawdaż?
Przegłosowali sobie, że jest 9 i teraz nabijają się z tych, którzy wiedzą, jak jest naprawdę. To smutne, jak nisko upadło w Polsce nauczanie matematyki.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: To nie kwestia samego nauczania, ale też podejścia ucznia. Najgorzej że potem takie sebki dostają 500 plus, za które kupią kolejną działkę do pudrowania kichola, do pracy nie pójdą, a przy okazji zrobią kolejne pokolenie ameb.
Odpowiedzhttp://mistrzowie.org//uimages/services/mistrzowie/i18n/pl_PL/comments/972b/972b7ae69537041e9744ac95125cc556.png
Odpowiedzhttp://mistrzowie.org//uimages/services/mistrzowie/i18n/pl_PL/comments/8cb2/8cb2817b99258c461ed9b015700a6279.jpeg
OdpowiedzKresko ułamkowa, czemu Cię nie lubią i zastępują jakimś głupim dwukropkiem?
OdpowiedzMinęło już parę lat od zdobycia inżyniera, umysł nie najświeższy a w dobie oprogramowań wyliczających wszystko za mnie, liczenie "na pieszo" wydaje się bardzo odległe ale proszę o odpowiedź jaki powinien być wynik bo na pierwszy rzut okiem wyliczyłem "1" na zasadzie wyciągania przed nawias: (2x+1x)=x(2+1) więc 2(2+1)=4+2=6 Wyobrażając sobie ten zapis w postaci ułamka z 6 w liczniku i 2(2+1) w mianowniku wychodzi mi to samo. Jednak wyobrażając sobie znak mnożenia między dwójką i nawiasem i interpretując to na zasadzie: a:b*c czyli [6]:[2]*[(2+1)] wyjdzie mi to "upragnione" 9. Jednak ten poziom wyobraźni jakoś mnie nie satysfakcjonuje.
Odpowiedz@xBeelz: Nawias, mnożenie, dzielenie, dodawanie, odejmowanie - taka jest kolejność. Wychodzi 1. Nie kumam innych wyników. Tzn jeśli weźmiesz _nieprawidłowo_ najpierw dzielenie, później mnożenie - to wyjdzie 9.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2019 o 9:38
@Zelbet: To chyba teraz uczą w szkole innej matematyki niż gdy ja się uczyłem. Bo mnie uczono, że działania równorzędne (a takimi są dzielenie i mnożenie) wykonuje się w kolejności zapisu od lewej do prawej. Wtedy zaś wychodzi tylko i wyłącznie 9.
Odpowiedz@Trokopotaka: Ile to jest (10:2x) dla x=5? Odpowiedź uzasadnij.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: No właśnie, (10:2x) dla x=5 to ten sam przykład zadania bo zgodnie z wpojonymi zasadami matematycznymi każdy powinien obliczyć to tak: 10:2x= 10:(2*5) = 10:10 = 1 ale zgodnie z zasadami równorzędności dzielenia z mnożeniem, podobny zapis powinno się obliczyć inaczej: 10:2*x = 5*x = 5*5 = 25
Odpowiedzhttp://mistrzowie.org//uimages/services/mistrzowie/i18n/pl_PL/comments/2798/2798d7b40f43849b9be095693a06a30d.png
Odpowiedz@Zelbet: @Trokopotaka: A mmnie uczono że nawiasy mają pierwszeństwo a taki zapis a(b+c) oblicza się jako całość i dopiero potem łączy z resztą wyrażenia. W tym wypadku wyjdzie 1 ale jak się uprzeć że a jest osobno i nawias osobno to wtedy faktycznie 9. Najlepiej by to zapisać 6:(2(1+2))=1 lub 6:2*1(1+2)=9 albo (6:2)(1+2)=9 wtedy nie było by wątpliwości co do wyniku. To nie jest problem matematyczny tylko semantyczny. Zapis jest zwyczajnie niejasny i może dawać różne wyniki zależnie od interpretacji
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: Dla mnie (10:2x) dla x=5 to 10/2*x. Czyli występuje mnożenie i dzielenie, które są działaniami równorzędnymi, zatem wykonujemy od lewej do prawej. Czyli najpierw 10/2 co daje nam 5 i zostaje 5x, czyli 5*5=25. Możemy też to liczyć w ułamku, gdzie znak dzielenia zastępuje kreskę ułamkową, mamy więc ułamek dziesięć drugich (10/2) pomnożony przez x pierwszych (x/1), więc (10/2)*(x/1). 10 i 2 się skracają, zostaje pięć pierwszych razy x pierwszych (5/1)*(x/1), czyli po prostu znowu 5x, zatem 5*5=25. Nie wiem czego tu nie rozumieć.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: To już ładnie na górze wyjaśnił Krankark, że co innego zapis z wprost wpisanym znakiem mnożenia a co innego zapis bez niego, zestawiający niejako dwa znaki w całość - tak jak u Ciebie 2x trzeba traktować jako "komplet". Czyli (10:2x) dla x=5 to 1, ale już w zapisie (10:2*x) dla x=5 to 25. W sumie podobnie do tego co napisał Ci xBeelz, jak teraz czytam. Chyba zdublowałem.
Odpowiedz@xBeelz: No nie, nie wiem dlaczego u Ciebie 2x zamienia się na (2*5) a nie po prostu na 2*5 bez nawiasu. Przecież x jest normalną liczbą jak każda inna i obowiązują ją takie same zasady wykonywania działań jak resztę.
Odpowiedz@cassper: Tu masz rację. Większość problemów tego typu wynika z tej nieszczęsnej kropki i czytania zapisu. I z tego co zauważyłem, wszystkie memy z serii "to równianie podzieliło internet!" dotyczą dokładnie tego samego problemu - interpretacji zapisu. Zresztą wystarczy sobie odpalić excela i wpisać jakieś równanie bardziej pokombinowane - jeśli nie nawalimy w nim nawiasów na pęczki, jest duża szansa, że policzy inaczej niż byśmy myśleli. Sam się na tym kilkakrotnie naciąłem, dlatego zwykle walę nawiasów więcej niż trzeba.
Odpowiedz@Trokopotaka: Nie wiem czy dobrze użyję przenośni ale spróbuję: Załóżmy że masz 12 cukierków, masz więcej niż ja ale nie wiesz ile razy więcej, ja trzymam swoje cukierki w dwóch pięściach za plecami, ja wiem że w każdej mam po 3 cukierki ale Ci tego nie mówię. Teoretycznie można założyć że równanie wygląda tak: 12:2x Licząc Twoim sposobem i podstawiając ilość wychodzi: 12:2*x = 6 * 3 = 18 (czyli masz 18 razy więcej cukierków ode mnie?) Ja interpretuję taki zapis jako komplet 2x czyli: 12:2x = 12:(2*3) = 12:6 = 2 (odp: masz 2 razy więcej cukierków niż ja, co jest zgodne z prawdą) Tak samo zmiana znaku ":" dzielenia na znak "/" ułamku jest kontrowersyjna bo dlaczego równanie "a:bc" po zmianie na "a/bc" będzie wyglądało tak "(a:b)*c" skoro z zapisu można wnioskować że "a" jest w liczniku a "bc" w mianowniku. Między znakami "b" i "c" nie postawiono znaku więc co warunkuje o ich rozdzieleniu i wyrzuceniu "c" z mianownika? Gdyby to były liczby: 3/2,5 = 1,2 z zapisem w postaci ułamka, to czy 3 dzieliłoby się przez 2 a "1/2" (0,5) stałoby obok w postaci mnożenia? (3:2)*0,5 = 0,75 Teoretycznie między "2" i "1/2" (0,5) nie ma znaku i ten ułamek stoi przy dwójce tak samo jak "x" stoi przy dwójce w zapisie "2x".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2019 o 13:10
@xBeelz To nie wiem co za gamoń dla ci tego inżyniera, pewnie ten sam co "nauczył" cię tej idiotycznej teorii. Nawias zawsze ma pierwszeństwo. Mam nadzieję, że twój zawód nie polega na liczeniu bo możesz się srogo zdziwić pewnego dnia.
Odpowiedz@xBeelz: No nie, a:bc to dokładnie to samo co a/bc, a dokładnie jest to a/b*c. Tylko b przy takim zapisie jest w mianowniku, nie c. Jeżeli chcesz mieć w mianowniku bc w całości, musisz zapisać to jako a:(b*c) albo a/(bc). Znak działania zawsze dotyczy tylko i wyłącznie liczby po nim, jeśli chcesz więcej liczb pod ten znak wciągnąć, musisz dać je w nawias.
Odpowiedz@Trokopotaka: Wróć do szkoły. Najlepiej do podstawowej.
Odpowiedz@Trokopotaka: Mnie też chyba tak uczyli, ale dawno temu i zapomniałem. Fakt - masz rację. Kolejność jest ważna.
Odpowiedzhttp://mistrzowie.org//uimages/services/mistrzowie/i18n/pl_PL/comments/5eba/5ebae9a04e1b2715bc1f0350672795cd.png
OdpowiedzNie wiem, nie rozumiem, nie łapię o co chodzi z tymi równaniami - jeśli nie będę potrafił rozwiązywać jakiś tam równań to np kasjerka w sklepie mnie oszuka przy wydawaniu reszty? Przecież do tego wystarczy umiejętność dodawania i odejmowania a nie żonglowania nawiasami, literkami, znakami itp.
OdpowiedzWszedłem żeby podziwiać komentarze. Dyskusje o wiedzy ze szkoły podstawowej. Głosy, że to po prostu niejednoznaczny zapis. Głosy, że to i tak niepotrzebne w życiu. Nawiązanie do 500+. Brakuje tylko nawiązania do polityki oraz - zgodnie z prawem Godwina - do Hitlera.
Odpowiedz@azbest: A właśnie, że Hitler!
Odpowiedz@azbest: Hitlerowi wyszło 1 i jak skończył?
Odpowiedz@kajus44: Mój dziadek jadł kapustę i też źle skończył.
OdpowiedzPodziwiam ludzi, którzy to rozwiązują błędnie. Ja się głowię i zastanawiam jak trzeba by to liczyć by wyszło 1. A inni są tego pewni.
Odpowiedz@gomezvader: Właściwie i zgodnie z zasadami. Ale co tam, Ty wiesz swoje i musisz mieć rację. Jak pisałem wyżej dla Ciebie wyrażenie 10/2x dla x=5 nie może równać się 1, nieprawdaż?
OdpowiedzTemat z 2013, tutaj to świetnie wyjaśnili: https://www.tvn24.pl/ciekawostki-michalki,5/internet-tym-zyje-6-2-2-1-ekspert-wyjasnia-zagadke-tego-dzialania,311736.html
Odpowiedz@klara813: A w komentarzach pod tym tekstem nadal domorośli matematycy twierdzą, że to 1 :D
Odpowiedz@huba13: Poza minusem od @Kankark może ktoś się ustosunkować? Bo ogólnie wszystkie teorie o 1 i innych wynikach leżą i kwiczą, brak uzasadnienia.
Odpowiedz