Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Podwójny rocznik

Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
9 9

Zaspałem tego dnia. Pędzę do szkoły, w oddali czuć swąd dymu, ale nie mam czasu się nad tym zastanawiać. I wpadam do klasy spóźniony, bo pierwsza lekcja już się zaczęła 10 minut temu. A klasa pusta, szyby wybite, wszędzie dym i ślady ognia. Rozglądam się i widzę Tomka. Podbiegam do niego i potrząsam nim. "Tomek, Tomek, co się stało?" Tomek nie reaguje. Powyżej brzucha ma trzy rany postrzałowe. I już wiedziałem co się stało. Partyzanckie bojówki ze zlikwidowanego już gimnazjum. Musieli się wczoraj schować pod stolikiem z modelami figur geometrycznych i zastawili pułapkę. Otwieram tornister. Między podręcznikiem do plastyki i butelką nielegalnej w szkole coli, znajduję mój zaufany pistolet maszynowy. Niemiecki. Nie umiem zapamiętać jego nazwy bo nigdy nie lubiłem lekcji niemieckiego, ale ważne, że strzela. Wybiegam na korytarz i przebiegam przez gruzowisko. Nagle powala mnie straszliwy huk. Padam na twarz. Przez dziurę w ścianie widzę jak sala gimnastyczna staje w płomieniach, a przecież to miała być cholerna strefa bez walk. Nagle drzwi pokoju nauczycielskiego otwierają się gwałtownie. Przyczajam się za zdewastowaną gablotką z pucharami wygranymi przez reprezentacje szkoły w czasach pokoju. Patrzę wstrzymując oddech. Wszędzie poznam te mundurki. Oddziały specjalne z VIb, profil humanistyczny. Tylko ich tutaj brakowało. Pewnie dobrali się do dziennika, żeby skreślić sobie nieobecność sprzed dwóch dni. Zamiast siedzieć na biologii zaminowali drogę i ostrzelali autokar, którym brygada spadochronowa z IVa jechała na wycieczkę do kina. Nie żeby mi było żal dupków z IVa po tym jak w kiblach wypisywali na nas głupie rymowanki markerami, ale kurde, tak się nie robi. Miały być jakieś zasady, a cała szkoła wygląda jak cholerny Wietnam, tylko trochę zimniej na dworze i mniej dżungli. Dobra, poszli. Kieruję się do pozostałości po sklepiku szkolnym. Może znajdę trochę tych sezamowych wafelków bez cukru, którymi zastąpili drożdżówki. To nie to samo, ale jeszcze nic dziś nie jadłem. W oddali słychać salwy z baterii przeciwlotniczych. Pewnie bronią boiska przed nalotem. Już nawet nie pamiętam kto teraz przejął tamten teren. Zresztą mniejsza o to i tak tam nie idę. Zapomniałem stroju na W-F, a północny korytarz na parterze to i tak strefa śmierci. Najgorsze jest to, że dziś w planie zostało jeszcze siedem lekcji, a ja nic nie powtórzyłem na kartkówkę z geografii, bo całą noc robiłem prowizoryczne ładunki wybuchowe. To będzie ciężki dzień...

Odpowiedz
avatar FrozenMind
1 3

Traumę jak po wojnie ma się z samego chodzenia do polskiej szkoły. Nie bez powodu nauczyciel losuje numer do odstrzału. No i zaczyna się około 1 września każdego roku. Niektórych nawet przymusowo uczą języka niemieckiego.

Odpowiedz
Udostępnij