Albo może "C" że mają po 1 przedstawicielce w każdej partii i chcą by mężczyźni też mieli po 1 przedstawicielu.
Tajemnicą powszechnie znaną jest to że kobiet jest mniej w polityce i to że są bytem bardziej zbalansowanym. Rzadziej wynajdą coś lepszego ale też rzadziej coś spieprzą na wielką skalę.
Trzymają głupich pod pantoflem a unikają tych którzy by im robili to samo co one tym głupszym.
Mówię,są bytem bardziej zbalansowanym.
@czepialski: Procent 1 z 2 kobiet w partii to 50% kobiet w partii
Procent 50 z 100 mężczyzn w patii to 50% mężczyzn w partii
Przykład: Jest 100 miejsc partyjnych i tylko 2 kobiety w partii,jak one mają zająć 50 miejsc partyjnych? Technika klonowania to dopiero w chinach jest,i to dopiero owce...
"Procent 1 z 2 kobiet w partii to 50% kobiet w partii jednopłciowej
Procent 50 z 100 mężczyzn w patii to 50% mężczyzn w partii jednopłciowej"
Przykłady z partii które nie istnieją.
W razie jakby ktoś nie rozumiał niczego(po staremu).
@go1: No ale właśnie oni dążą do tego żeby na siłę wj*bać 50 kobiet w tych 100 miejscach. Nie ważne jakie to babki, może to być i Halina ze sklepu "uHaliny" ;D
Pomijając fakt, że parytety to ewidentny seksizm, to mało kobiet w ogóle jest w partiach, a te co są często wolą być w zapleczu. Jak w niektórych wyborach jest wymagany minimalny % kobiet, to mniejsze partie często na siłę wpisywały kandydatki, które nie chciały startować.
Jestem za tym by kobiet było więcej w polityce ale wtedy i tylko wtedy, kiedy te kobiety same będą tego chciały. A nie dlatego, że jakaś żyjąca w krainie własnej wyobraźni feministka wymusi taki wymóg.
zaorana pięknie :)
ale swoją drogą pojawi się jeszcze jeden problem - mianowicie: kiedy kobieta jest kobietą.. klasyfikowanie po płci urodzenia - wiadomo. Klasyfikowanie po zachowaniu, cechach kobiecy/męskich, ilości hormonów/płci mózgu - jeszcze gorzej. W sumie wychodziłoby na to że decydujące będzie samookreślenie się danej jednostki jakiej jest płci.. Pytanie jak to rozwiązać - czy np. jak w telefonii komórkowej - możesz zmienić płeć tylko raz w miesiącu, czy pełna dowoloność (nakaz wybrania raz na zawsze kłócił by się z fundamentalnymi zasadami lgbt).. Więc wychodzi na to, że jak już osiągną swój sukces to będzie to też całkiem niezła porażka, bo na listach wyborczych będzie 50% facetów 5%kobiet i 45% kobiet które na siłowni określają się jako mężczyźni (ze względu na zakaz przebywania w damskiej szatni ze wzwodem) Z kolei w fabrykach będzie tak, że pracownicy od A do J dekalrują się jako mężczyźni a pozostali jako kobiety - żeby było po równo
Czyli:
a) nie ma znaczenia, że jakby ludzie chcieli głosować na kobiety, to by je sobie poodnajdywali na dowolnie ułożonych listach,
b) baba przyznaje, że ułożenie list ma większy wpływ na wynik wyborów, niż głosowanie - ergo to całe 3,14erdololo o demokracji jest o kant potłuc.
Albo może "C" że mają po 1 przedstawicielce w każdej partii i chcą by mężczyźni też mieli po 1 przedstawicielu. Tajemnicą powszechnie znaną jest to że kobiet jest mniej w polityce i to że są bytem bardziej zbalansowanym. Rzadziej wynajdą coś lepszego ale też rzadziej coś spieprzą na wielką skalę. Trzymają głupich pod pantoflem a unikają tych którzy by im robili to samo co one tym głupszym. Mówię,są bytem bardziej zbalansowanym.
Odpowiedz@go1: Wciąż nie rozumiesz kontekstu.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: Lub procentów.
Odpowiedz@czepialski: Procent 1 z 2 kobiet w partii to 50% kobiet w partii Procent 50 z 100 mężczyzn w patii to 50% mężczyzn w partii Przykład: Jest 100 miejsc partyjnych i tylko 2 kobiety w partii,jak one mają zająć 50 miejsc partyjnych? Technika klonowania to dopiero w chinach jest,i to dopiero owce...
Odpowiedz"Procent 1 z 2 kobiet w partii to 50% kobiet w partii jednopłciowej Procent 50 z 100 mężczyzn w patii to 50% mężczyzn w partii jednopłciowej" Przykłady z partii które nie istnieją. W razie jakby ktoś nie rozumiał niczego(po staremu).
Odpowiedz@go1: No ale właśnie oni dążą do tego żeby na siłę wj*bać 50 kobiet w tych 100 miejscach. Nie ważne jakie to babki, może to być i Halina ze sklepu "uHaliny" ;D
OdpowiedzKto mieczem wojuje, ten od miecza ginie ;)
OdpowiedzA co z parytetem dla leworecznych? A dla zielonookich? Wiekszosc w polityce jest praworeczna i ma brazowe oczy, to jawny faszyzm
OdpowiedzAlbo c) jest zwyczajnie pierdo*nięta, jakoby płeć miała mieć tutaj jakieś znaczenie
Odpowiedzalbo jest zwykla faszystka, szowinistka i seksistka i chce zmuszac kobiety do czegos tylko dlatego ze sa kobietami.
OdpowiedzPomijając fakt, że parytety to ewidentny seksizm, to mało kobiet w ogóle jest w partiach, a te co są często wolą być w zapleczu. Jak w niektórych wyborach jest wymagany minimalny % kobiet, to mniejsze partie często na siłę wpisywały kandydatki, które nie chciały startować.
OdpowiedzJestem za tym by kobiet było więcej w polityce ale wtedy i tylko wtedy, kiedy te kobiety same będą tego chciały. A nie dlatego, że jakaś żyjąca w krainie własnej wyobraźni feministka wymusi taki wymóg.
Odpowiedzzaorana pięknie :) ale swoją drogą pojawi się jeszcze jeden problem - mianowicie: kiedy kobieta jest kobietą.. klasyfikowanie po płci urodzenia - wiadomo. Klasyfikowanie po zachowaniu, cechach kobiecy/męskich, ilości hormonów/płci mózgu - jeszcze gorzej. W sumie wychodziłoby na to że decydujące będzie samookreślenie się danej jednostki jakiej jest płci.. Pytanie jak to rozwiązać - czy np. jak w telefonii komórkowej - możesz zmienić płeć tylko raz w miesiącu, czy pełna dowoloność (nakaz wybrania raz na zawsze kłócił by się z fundamentalnymi zasadami lgbt).. Więc wychodzi na to, że jak już osiągną swój sukces to będzie to też całkiem niezła porażka, bo na listach wyborczych będzie 50% facetów 5%kobiet i 45% kobiet które na siłowni określają się jako mężczyźni (ze względu na zakaz przebywania w damskiej szatni ze wzwodem) Z kolei w fabrykach będzie tak, że pracownicy od A do J dekalrują się jako mężczyźni a pozostali jako kobiety - żeby było po równo
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Przecież możesz nagle poczuć się kobietą, wygrać zawody na dźwiganie ciężarów, a potem zmienić zdanie. Były takie przypadki.
OdpowiedzCzyli: a) nie ma znaczenia, że jakby ludzie chcieli głosować na kobiety, to by je sobie poodnajdywali na dowolnie ułożonych listach, b) baba przyznaje, że ułożenie list ma większy wpływ na wynik wyborów, niż głosowanie - ergo to całe 3,14erdololo o demokracji jest o kant potłuc.
OdpowiedzSylwia Spurek - była zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich ds. RÓWNEGO TRAKTOWANIA hasztag #trzymamstronekobiet ¯\_(ツ)_/¯
OdpowiedzSylwia obudz sie, zesralas sie.
Odpowiedz