Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

W moim...

Dodaj nowy komentarz
avatar mason888
0 0

Za moich czasów jak się jechało z klasą gimnazjalną na wycieczkę, to nie brało się za wiele pieniędzy, ewentualnie gdyby jakiś niespodziewany wydatek się trafił (alko) tylko plecaki, walizki i to co się jeszcze dało unieść do autobusu, wypełnione alkoholem. Oczywiście butelki z wódką były odgrodzone od siebie albo ubraniami albo puszkami piwa, by nie było hałasu. Zazwyczaj spaliśmy w innym budynku niż nauczyciele, którzy ok 20 już szli do siebie. Nikomu nie było przykro że nic się nie zwiedziło, co dzień leczenie kaca. Od ok 20 otwierało się zapasy i impreza do rana, chlanie, rzyganie, ruchanie do upadłego, nikt się nie wstydził że obok na łóżku ktoś spał czy grał w karty, czy malował paznokcie, każdy nachlany to miał gdzieś czy ktoś widzi czy nie. jak ktoś się zmęczył to inny ruchał. Nocami czasem do nas wpadł jakiś nauczyciel sprawdzić czy żyjemy, a nieraz nawet został/została, widząc że jakiś melanż i chlali z nami. Gdy brakło pod koniec wycieczki alkoholu to zamawiało się w nocy taxi którego kierowca dowoził alko nie pytając o wiek, raz gdy trafiliśmy na pajaca to nauczycielka odebrała od niego nasze alko, nikt nie widział w tym problemu. Powiem więcej, bywały takie imprezy że nauczyciele spali razem z nami bo nie mieli siły wrócić do siebie. Nikt nikogo nie okradał, każdy się z każdym dzielił tym co miał, wszyscy byli zadowoleni i szczęśliwi. Kiedyś to kurła było, teraz to nie ma.

Odpowiedz
Udostępnij