Ja zakładałem firmę po prostu będąc na studiach (dziennych), jedno nie wyklucza drugiego. Nie ma jednej słusznej drogi, u każdego to po prostu wygląda inaczej. Zarówno wśród osób, które skończyły zawodówkę jak i studia znajdą się takie, które pracują za najniższą krajową jak i te, które osiągnęły finansowy sukces.
Coś ostatnio się okazuje, że po tych zawodówkach to same rekiny biznesu zakładające własne firmy. Czyli, że tylko w moim mieście większość, przed bumem na rynku pracy, bruki szlifowała?
Ja zakładałem firmę po prostu będąc na studiach (dziennych), jedno nie wyklucza drugiego. Nie ma jednej słusznej drogi, u każdego to po prostu wygląda inaczej. Zarówno wśród osób, które skończyły zawodówkę jak i studia znajdą się takie, które pracują za najniższą krajową jak i te, które osiągnęły finansowy sukces.
OdpowiedzA ja siedziałem u***ny na akademikach ze znajomymi, czego nie dałaby mi żadna zawodówka.
Odpowiedz@Dawid_M: Dobre i tyle! A tamten człowiek sukcesu, co zatrudnia 50 ludzi, dowartościowuje się na anonimowych jaki to z niego bóg biznesu. ;)
OdpowiedzWszystko fajnie, ale córka znajomego skończyła prawo.
Odpowiedz@Yalava293: Mój brat studiuje prawo.
OdpowiedzCoś ostatnio się okazuje, że po tych zawodówkach to same rekiny biznesu zakładające własne firmy. Czyli, że tylko w moim mieście większość, przed bumem na rynku pracy, bruki szlifowała?
Odpowiedz