Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Trwałość

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Frogy0
3 9

Tylko, że Ci ostatni często męczą się do końca życia bo: 1) Rozwód to grzech 2) Co ludzie powiedzą

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
0 12

takie pary są dobre bo np. statystyki pokazują też że dzieci z tych par nie zgłaszają molestowania przez księży - w przeciwieństwie do dzieci par które nie boją się księży - te to po byle gwałcie lecą skarżyć na namiestnika chrystusowego do prokuratury

Odpowiedz
avatar ecmajn
-2 4

@zpiesciamudotwarzy: nie rozumiem skad minusy, przeciez wiadomo, ze czesciej wlasnie w rodzinach gleboko wierzacych molestowanie przez ksiezy jest zamiatane pod dywan juz przez samych rodzicow.

Odpowiedz
avatar zaco_zajajco
-2 2

@ecmajn: A kto ich tam zrozumie, z tymi minusami. Zobacz kolegę pod spodem - napisał jedno niewinne zdanie z użyciem gry słownej, pewnie myślał, że ktoś się uśmiechnie, a tu BACH! Dwa minusy. Nie zrozumiesz, nie odgadniesz, szkoda zdrowia :)

Odpowiedz
avatar MrDeothor
1 1

@zaco_zajajco: Już wyjaśniam: Minusy są z tego, że zpiesamudotwarzy całkowicie z dupy atakuje kościół. To jest coś w stylu: - ładna dzisiaj pogoda, prawda? - TAK BO W KOŚCIELE PEDOFILE GRZMOCĄ DZIECI AŻ FURCZY!111!1111 Prawda jest taka, że to taka maksymalnie zlewaczała mantra, na zasadzie "nie lubię ich to ich obsmaruję"

Odpowiedz
avatar Dawid_M
-1 3

Rozwodzi się co najwyżej nad sensem swojego związku.

Odpowiedz
avatar zaco_zajajco
0 4

Chyba zapomnieli wspomnieć o poziomie trudności w uzyskaniu rozwodu cywilnego vs kościelnego. Jeśli ten pierwszy jest biegiem przez płotki, to ten drugi jest biegiem przez płonące płotki, w łatwopalnych gaciach, po nawierzchni usłanej pinezkami, ze stadem głodnych sępów nad głową, podczas rzęsistych opadów kwasu solnego i siarki. A na mecie stoi facet, który zamiast transparentu z napisem "Meta" trzyma taki z napisem "Tym razem ci się nie udało, spróbuj jeszcze raz!".

Odpowiedz
avatar wroblitz
3 3

@zaco_zajajco: Wprawdzie to tylko moja teoria, ale na fakt nie napomknięcia o trudnościach w uzyskaniu rozwodu kościelnego jakiś wpływ mógł mieć fakt, że coś takiego jak rozwód kościelny nie istnieje.

Odpowiedz
avatar gomezvader
0 4

@wroblitz: Istnieje tylko nazywa się to inaczej i uzyskać go można jedynie w skrajnych warunkach. Np musi się okazać, że parka jest ze sobą spokrewniona. I chyba jest jeszcze opcja jak jedno było homo przed ślubem, ale to wtedy rozwód polega na paleniu na stosie tejże osoby. A i jeszcze jeśli dobrze pamiętam to jeśli się okaże, że jedna ze stron już wcześniej była po ślubie(wielożeństwo) to można poprosić boga o anulację.

Odpowiedz
avatar wroblitz
4 4

@gomezvader: Zakładam, że chodzi Ci o stwierdzenie nieważności małżeństwa, któremu jednak dość daleko do rozwodu, a nawet do unieważnienia małżeństwa (ten termin też często błędnie się przewija przy okazji tego tematu). Rozwód i unieważnienie małżeństwa to istytucje, które wymagają uprzedniego zawarcia / trwania małżeństwa, podczas gdy cała istota stwierdzenia nieważności małżeństwa (na co to Koścìół w swym konserwatyźmie może sobie jeszcze - oczywiście za odpowiednim "Co łaska" - pozwolić) opiera się na założeniu, że owe małżeństwo nigdy nie istniało (stwierdzenie nieważności małżeństwa właśnie tę okoliczność ma oświadczać). Tych enumeratywnie wymienionych w prawie kanonicznym przesłanek ku temu jest nieco więcej (ponad 20) i są podzielone na 3 grupy: przeszkody zrywające, wady zgody małżeńskiej oraz wady formy zawarcia małżeństwa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@gomezvader, @zaco_zajajco: Nie istnieje coś takiego jak rozwód kościelny i nie można tego "załatwić". Jeżeli małżeństwo zostało zawarte w sposób nieważny (istnieje szereg wytycznych określających kiedy może zajść taka sytuacja), to po prostu nie zostało zawarte wcale, pomimo odbycia oficjalnej ceremonii w kościele. W takim przypadku stwierdza się jego nieważność, ale to nie to samo co anulowanie czy rozwód, bo nie można anulować czegoś, co nigdy nie zaistniało. To jest taka trochę furtka zabezpieczająca na wypadek, gdyby w wyniku pomyłki/fałszerstwa/kłamstwa/itp. udzielono ślubu ludziom, którzy nie mieli prawa go otrzymać, np. gdyby się okazało, że panna młoda jest w rzeczywistości facetem po operacjach, który dostarczył fałszywą dokumentację. Po prostu taki ślub jest nieważny i traktuje się go tak, jakby nigdy nie miał miejsca.

Odpowiedz
avatar zaco_zajajco
0 2

@wroblitz: Wroblitz, ja Ciebie ogólnie lubię, ale jeśli mamy się czepiać słówek (a frazy "rozwód kościelny" użyłam dla oczywistego uproszczenia) i innych tego typu drobnostek, to: 1. Sprawdź, czym jest teoria 2. Nienapomknięcia (ponieważ cząstkę "nie" z rzeczownikami pisze się łącznie, nawet gdy rzeczownik pochodzi od czasownika i dziedziczy po nim schemat łączliwości składniowej) Peace and love.

Odpowiedz
avatar zaco_zajajco
-1 1

@zaco_zajajco: Pff. 3. Owo małżeństwo (małżeństwo to rzeczownik rodzaju nijakiego w liczbie pojedynczej) 4. zawarcia / trwania - po co te spacje przed ukośnikiem i po nim? Dla większej czytelności robi się tak w przypadku stawiania ukośnika pomiędzy wyrażeniami, nie zaś pomiędzy pojedynczymi wyrazami lub cyframi.

Odpowiedz
avatar zaco_zajajco
0 4

@Trokopotaka: Jak rany... Oczywiście, że nie istnieje coś takiego, jak rozwód kościelny, ale w mowie potocznej i powszechnej świadomości - rozwód równa się koniec małżeństwa poprzez jego rozwiązanie mające skutki prawne (bo wiadomo, że nie wystarczy sobie powiedzieć "do widzenia" i trzasnąć drzwiami. Urzędy, banki i parę innych instytucji mogłoby tego nie uznać za wiążące). Zwróć zresztą uwagę na końcówkę mojego komentarza, który miał być zabawny, ale już nawet mnie samej odechciało się śmiać. Rozumiesz? Ten facet, co trzyma transparent z napisem, że się nie udało i spróbuj ponownie? Ludzie kombinują, próbując unieważnić małżeństwo kościelne, udowodnić, że nie było pożycia, albo wystąpił inny powód, z kościelnego punktu widzenia umożliwiający takie unieważnienie, ale często i tak dostają prztyczka w nos. I tyle. Idę coś zjeść, tak się zdenerwowałam.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@zaco_zajajco: Sam fakt, że ludzie kombinują jest idiotyczny. Jeśli ktoś autentycznie wierzy, to nie będzie kombinować, jeśli nie zachodzą żadne przesłanki i w swoim sumieniu rozeznał, że małżeństwo zostało ważnie zawarte. Jeśli przesłanki są, to zwykle nie ma żadnego kombinowania. A jeśli ktoś nie wierzy, to na co mu stwierdzenie nieważności? Jeśli nie wierzy, to i ślub kościelny nie jest mu do niczego potrzebny i wtedy nie potrzebuje kombinować. I jeszcze jedna sprawa. Stwierdzenie nieważności to zupełnie inna rzecz, niż tzw. rozwód kościelny. Jeśli nie rozumiesz tej różnicy, to jesteś jak madka, która bezprawnie zajęła cudze mieszkanie i chce je zasiedzieć, a gdy prawowity właściciel chce się jej pozbyć, to krzyczy, że ten chce jej ukraść mieszkanie. I jeśli zaczniesz wtedy mówić o wywłaszczeniu zamiast o eksmisji, to znaczy, że przyznajesz, że owa madka posiada własność mieszkania.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

To logiczne. Im bardziej ludzie są wierzący i bogobojni, tym bardziej postrzegają małżeństwo jako coś świętego, a nie tylko zwyczajny związek dwóch ludzi. A co za tym idzie gdy przestaje im się układać starają się za wszelką cenę ratować swoje małżeństwo, zamiast sięgać po rozwód.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@Trokopotaka: Wszystko jest w porządku dopóki zarówno życie sakramentalne, jak i troska o małżeństwo wypływają z osobistego przeżywania wiary. Problem jest wtedy, gdy wpada się w magiczne myślenie: Zacznij chodzić do komunii, to wam nie grozi rozpad małżeństwa, a z taką właśnie wykładnią się spotkałem u apologetów z pokolenia 40+. Czyli przekaz w stylu: „Zacznijcie chodzić do kościoła, a wszystkie problemy małżeńskie przeminą.” Pół biedy, gdy jest to zachęta do pogłębienia wiary, co w sytuacji autentycznego kryzysu małżeńskiego pogłębi co najwyżej problemy, ale autentyczna tragedia, gdy de facto zachęca się tylko do formalnego okazywania wiary na zewnątrz.

Odpowiedz
Udostępnij