Tak mi się nasunęła durnota naszych rządów.
Warszawa rozważała inwestycję w dłuższe tramwaje. Infrastruktura wystarczy na jeszcze dłuższe składy, zmieszczą się gdzie trzeba i nie trzeba nic przebudowywać. Uznali jednak, że nie warto dorzucić trochę do ceny na dłuższe składy, lepiej dowalić dużo więcej aby mieć więcej krótkich składów i więcej motorniczych. Jaki był tego powód? Robiono badania pilotażowe lata temu wypuszczając dłuższe składy. Szacowano optymalnie, że ludzie będą je zapełniać równomiernie, ale tak nie było. Składy były za długie i do ostatniego wagonu wsiadało najmniej ludzi, więc często w dwóch był tłok, a trzeci jeździł w połowie pusty. Przyczyną był chociażby fakt, że ludzie boją się uciekającego tramwaju gdy sami będą iść wzdłuż do ostatniego składu. Woleli się cisnąć niż ryzykować. Wszystko ma sporo sensu dopóki nie zrozumiesz, że te same badania były podstawą przy rezygnacji z zakupów nowych, długich tramwajów, w których nie ma podziału na składy i można spokojnie wsiadać przodem przemieszczając się do tyłu. Tak to też wygląda obecnie. Ludzie wsiadają najbliższym wejściem i idą tam, gdzie jest luźniej. Nie ma przeszkód w przejściu całą długością tramwaju. No ale jak raz zrobiono badania w 1980 i wyszło, że się nie opłąca, to się nie opłaca i już! Nie będziemy co 40 lat badań powtarzać.
Ja zawsze jadę drugim. Drugi jedzie szybciej.
OdpowiedzJak mam bilet to w pierwszym, jak nie mam to w drugim, bo kanary często tam nie dochodzą i sprawdzają tylko pierwszy.
OdpowiedzTak mi się nasunęła durnota naszych rządów. Warszawa rozważała inwestycję w dłuższe tramwaje. Infrastruktura wystarczy na jeszcze dłuższe składy, zmieszczą się gdzie trzeba i nie trzeba nic przebudowywać. Uznali jednak, że nie warto dorzucić trochę do ceny na dłuższe składy, lepiej dowalić dużo więcej aby mieć więcej krótkich składów i więcej motorniczych. Jaki był tego powód? Robiono badania pilotażowe lata temu wypuszczając dłuższe składy. Szacowano optymalnie, że ludzie będą je zapełniać równomiernie, ale tak nie było. Składy były za długie i do ostatniego wagonu wsiadało najmniej ludzi, więc często w dwóch był tłok, a trzeci jeździł w połowie pusty. Przyczyną był chociażby fakt, że ludzie boją się uciekającego tramwaju gdy sami będą iść wzdłuż do ostatniego składu. Woleli się cisnąć niż ryzykować. Wszystko ma sporo sensu dopóki nie zrozumiesz, że te same badania były podstawą przy rezygnacji z zakupów nowych, długich tramwajów, w których nie ma podziału na składy i można spokojnie wsiadać przodem przemieszczając się do tyłu. Tak to też wygląda obecnie. Ludzie wsiadają najbliższym wejściem i idą tam, gdzie jest luźniej. Nie ma przeszkód w przejściu całą długością tramwaju. No ale jak raz zrobiono badania w 1980 i wyszło, że się nie opłąca, to się nie opłaca i już! Nie będziemy co 40 lat badań powtarzać.
OdpowiedzOoo, widzę kolega inżynier...
Odpowiedz