Wiersze na pamięć uczy się nie dlatego, by zapchać czymś grafik edukacyjny, ale to służy ćwiczeniu mózgu, czyli tworzeniu połączeń nerwowych. dzięki temu potem lepiej zapamiętuje się informacje, jak nauka języków.
@daroc:
Statystyki w szkole nie uczą, ani logicznego myślenia. Ale zakuwanie wierszy spokojnie można połączyć z umiejętnościami praktycznymi, jak ta wspomniana wyżej sztuka rozbioru łosia.
Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał hydrze
ten młody zdusi Centaury
Kto łosia porąbał na kawałki chytrze
ten będzie chodził nażarty.
Coś w ten deseń, tylko oczywiście więcej zwrotek i elementów edukacyjnych, np. że z łopatki najlepsze kotlety (i tu można wpleść wątek o atletach, co nie udźwigną, taki to ciężar), i tak dalej.
W ten sposób można zresztą połączyć wiele pożytecznych nauk, tworząc wielozwrotkowego tasiemca pokroju "Pana Tadeusza", tylko z elementami matmy, fizyki, geografii, tajników kuchni i sztuki tańca z odkurzaczem. Na zajęciach dodatkowych dla uczniów ambitnych - rymowanki o wypełnianiu zeznań podatkowych (PIT-u PIT-u, chlastu chlastu, brak mi złotych, jedenastu).
Jezu, to by była reforma edukacyjna, a nie tam jakieś w kółko otwieranie i zamykanie gimnazjów, albo przepychanki między religią i etyką.
To chyba jakis sklep wielobranzowy. Rzeznik i sklep muzyczny.
OdpowiedzWiersze na pamięć uczy się nie dlatego, by zapchać czymś grafik edukacyjny, ale to służy ćwiczeniu mózgu, czyli tworzeniu połączeń nerwowych. dzięki temu potem lepiej zapamiętuje się informacje, jak nauka języków.
Odpowiedz@Dawid_M: nie prawda, jakoś jestem sobie przypomnieć każdy wiersz ze szkoły i poza niej, a z angielskiego mature musiałem kupować żeby iść na studia.
Odpowiedz@Dawid_M: Myślę, że skuteczniejszą metodą byłoby robienie pamięciówek na słowa w innym języku.
Odpowiedz@Radwandreas: ze statystyki chyba też nie byłeś najlepszy, skoro wyciągasz wnioski na podstawie jednego przypadku. :)
Odpowiedz@daroc: Statystyki w szkole nie uczą, ani logicznego myślenia. Ale zakuwanie wierszy spokojnie można połączyć z umiejętnościami praktycznymi, jak ta wspomniana wyżej sztuka rozbioru łosia. Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał hydrze ten młody zdusi Centaury Kto łosia porąbał na kawałki chytrze ten będzie chodził nażarty. Coś w ten deseń, tylko oczywiście więcej zwrotek i elementów edukacyjnych, np. że z łopatki najlepsze kotlety (i tu można wpleść wątek o atletach, co nie udźwigną, taki to ciężar), i tak dalej. W ten sposób można zresztą połączyć wiele pożytecznych nauk, tworząc wielozwrotkowego tasiemca pokroju "Pana Tadeusza", tylko z elementami matmy, fizyki, geografii, tajników kuchni i sztuki tańca z odkurzaczem. Na zajęciach dodatkowych dla uczniów ambitnych - rymowanki o wypełnianiu zeznań podatkowych (PIT-u PIT-u, chlastu chlastu, brak mi złotych, jedenastu). Jezu, to by była reforma edukacyjna, a nie tam jakieś w kółko otwieranie i zamykanie gimnazjów, albo przepychanki między religią i etyką.
Odpowiedz