Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Obrus

Dodaj nowy komentarz
avatar kajus44
0 2

Ciekawe, czy ktoś pomyślał, że to stół do glory hole, czy jak tam się to nazywa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@kajus44: Przecież to są otwory gdzie się zawór do LPG montuje.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
1 1

Co ludzie mają z tymi obrusami... Może dawniej jak stół był sklejony z byle czego i wyglądał jak podiebana deska z budowy, to warto było je zasłaniać, ale teraz wszystkie są ładnie wykończone. Do tego coś rozlejesz, to szmatka i czysto, a nie od razu kilka metrów ściery ze stołu do prania. No i nie przesuwa się to jak porąbane, nic się nie zaczepia, nikt tego nie ściągnie przypadkiem ze stołu. Po co wam obrusy w domu?

Odpowiedz
avatar zaco_zajajco
-1 1

@ZONTAR: Zgadzam się, a do tego mam tak samo z firankami. Gdybym musiała się czymś bronić przed promieniem słonecznym lub wścibskim okiem sąsiada, to wybrałabym rolety. Co tam rolety - wolałabym kawał tektury w oknie, niż te jazgoczące żabki w szynach, kurzące się zwoje łatwopalnego materiału, które trzeba co jakiś czas zdejmować i prać, a później znowu zawieszać, mdlejącymi dłońmi odmierzając odpowiednie odstępy między żabkami, stojąc na chybotliwym taborecie. Precz ze zbędnymi szmatami w domu. Dywany też precz. A zwłaszcza te misie czesane u podnóża tronu, z licującą obwolutą deski sedesowej. Brr.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@zaco_zajajco: Mam podobnie. Firanki jeszcze mają jakiś tam sens, bo przepuszczają dużo światła za dnia, a nie widać nic przez nie. Mimo to wolę roletki o podobnej charakterystyce. Zasłony mam głównie po to, aby można było otworzyć okno i wywietrzyć jednocześnie nie prezentując całej zawartości domu. Szczególnie jak oglądam sobie film w sypialni na łóżku przy otwartym oknie, co mi mają zaglądać :) W pozostałych pomieszczeniach tylko rolety wewnetrzne lub zewnętrzne. Albo jedno i drugie. Fajnym bajerem są elektryczne rolety zewnętrzne z programatorem. Codziennie o 9 rano robi się jasno niezależnie od pory roku. Można spać jak człowiek nawet w środku lata gdy o 4 jest już jasno. Dywanów i wykładzin nie trawię. Wyjątkiem są puchate dywaniki przy łóżku, żeby gołą nogą nie wychodzić na zimne drewno, ale to tylko kawałek na cały dom. W łazience to w ogóle jakieś nieporozumienie. Człowiek źle wyceluje i zamiast wytrzeć szmatką, to dywanik do prania... Co do firanek i zasłon, to polecam zaszyte na górze już z odstępami i porządny karnisz, a nie te badziewne szyny, które większość ludzi montuje. Karnisze całkiem ładnie się prezentują, żabki nie hałasują (porządne karnisze mają teflonowe mocowania żabek), a zszyte firany/zasłony można bez problemu powiesić nie myśląc już o odstępach. Raz zmierzyć, zaszyć i po sprawie. Jedynie samo pranie tego dziadostwa jest upierdliwe. Do wieszania polecam drabinę ;) Nawet jako facet o rozsądnym wzroście wolę stabilną drabinę od taboretu bez żadnej asekuracji.

Odpowiedz
avatar zaco_zajajco
0 0

@ZONTAR: Ja mam to szczęście, że przez ponad połowę życia mieszkałam na wysokich piętrach, więc nikt mi nie zaglądał w okna (za wyjątkiem jednego lata, gdy była "akcja ocieplanie" - gdy się pewnego ranka obudziłam, i zobaczyłam obcego faceta za moim oknem na szóstym piętrze, to mało na zawał nie zeszłam), a teraz mieszkam na odludziu, na tak dużej działce, że w okno można mi zajrzeć tylko za pomocą bardzo dobrej lornetki. Chociaż w sumie też nie, bo dookoła drzewa i krzaki. Z tą drabiną to dobrze mówisz. Od lat obiecuję sobie, że kupię (do firanek nie muszę, ale szafki też się kurzą), ale jak znam życie, to wezmę się za to dopiero gdy taboret spróchnieje ;)

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@zaco_zajajco: Ja tam drabinę kupiłem na potrzeby wykończenia mieszkania i się tak ostała. Niestety większość życia mieszkałem w blokowiskach. Nawet na 7 piętrze musiałem się liczyć z tym, że z okien na przeciwko wszystko dobrze widać. Już tym bardziej w moim ostatnim mieszkaniu, które zgodnie z zasadami nowego, wspaniałego budownictwa, okna sąsiadów mają w zasięgu splunięcia. No ale co zrobić, trzeba było coś kupić, żeby na wynajmach nie siedzieć przez dekadę. Teraz znowu przeprowadzam się do domku, więc chętni mogą zaglądać na parterze. Ogrodzenia nie mam, lokum wynajmuję, więc muszę znaleźć nieinwazyjny sposób ukrycia się w środku. Pewnie znowu jakieś zasłonki od frontu.

Odpowiedz
Udostępnij