Intuicja nieprawidłowa.
Na kolei zdarzają się sytuacje, w których jeden pociąg trzeba przepuścić, a drugi zostawić. Oczywiście pierwszeństwo mają zazwyczaj pociągi jadące planowo, aby nie tworzyć im spóźnień. Jest to powodem, dla którego opóźnienie pociągu o parę minut potrafi wygenerować końcowe opóźnienie rzędu godziny - potem po prostu spada w hierarchii i musi przepuszczać wszystko co się rusza (choćby ledwo).
W tym "algorytmie" jest jednak pewne "ale" - pociągi międzynarodowe (nawet jeśli są lekko spóźnione) mają wyższy priorytet niż krajowe czy lokalne. W tym kontekście na pewno wybrałbym pociąg z Pragi, gdyby tylko miał być planowo w Warszawie o tej samej porze co pociąg z Przemyśla, bo ten drugi ma z gruntu niższy priorytet.
Co zrobić Marszałku jak loty HEAD już niemile widziane, trza żreć kanapki na lotnisku.
OdpowiedzIntuicja nieprawidłowa. Na kolei zdarzają się sytuacje, w których jeden pociąg trzeba przepuścić, a drugi zostawić. Oczywiście pierwszeństwo mają zazwyczaj pociągi jadące planowo, aby nie tworzyć im spóźnień. Jest to powodem, dla którego opóźnienie pociągu o parę minut potrafi wygenerować końcowe opóźnienie rzędu godziny - potem po prostu spada w hierarchii i musi przepuszczać wszystko co się rusza (choćby ledwo). W tym "algorytmie" jest jednak pewne "ale" - pociągi międzynarodowe (nawet jeśli są lekko spóźnione) mają wyższy priorytet niż krajowe czy lokalne. W tym kontekście na pewno wybrałbym pociąg z Pragi, gdyby tylko miał być planowo w Warszawie o tej samej porze co pociąg z Przemyśla, bo ten drugi ma z gruntu niższy priorytet.
Odpowiedz