Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Rezygnacja z jednego hamburgera...

by vneb
Dodaj nowy komentarz
avatar valerius85
1 3

To wy wszyscy rezygnujcie a ja nie.. Jedna osoba w tę stronę czy w tę (pomyśleli wszyscy)

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
4 4

To oczywisty bulshit. Gdyby tak było, hamburger nie kosztowałby od 5 (w maku) do 25. koszty bowiem byłyby nieporównywalnie wyższe... A MOŻE ONI ROBIĄ TE HAMBURGERY Z DOBREGO SERCA :O?

Odpowiedz
avatar Maquabra
-5 5

@Kajothegreat Wyliczenie oczywiście z Dudy, ale kiedy mówi się, że przeludnienie to problem, chodzi właśnie o koszty produkcji mięsa. Modne jest narzekanie na elektrownie, ale prawdziwym wyzwaniem XXI wieku będzie produkcja mięsa.

Odpowiedz
avatar Razi
2 2

@Kajothegreat: Trochę pominęli fakt, że z jednej krowy jest więcej niż jeden kotlet. Ale fakt, zmniejszenie produkcji mięsa wpłynie pozytywnie na klimat. Oczywiście ta zużyta woda w żaden sposób nie znika, tylko zostanie wydalona w postaci moczu i potu i wróci do natury, ale nadmierne wykorzystywanie wód gruntowych też wpływa negatywnie na ten zasób.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
-1 1

@Kajothegreat: HAHA, co ja napisałem xd

Odpowiedz
avatar pslodo
1 3

@Kajothegreat: Niech z jednej krowy będzie 350kg czystego mięsa, bez kości, ścięgien i MOM. Kotlet w przyzwoitym prawdziwym burgerze waży 7 uncji, czyli około 200 gram. Nie mówię o żadnych ćwierćfunciakach dla dzieci. Czyli z jednej krowy robimy 1750 kotletów. Skoro na niezjedzeniu bułki z kotletem zaoszczędzimy 1421 litrów wody, to na niezjedzeniu burgerów z jednej krowy oszczędność jest równa niemal 2.5 miliona litrów wody. Nie ma szans, żeby na wyhodowanie zboża do produkcji jednej bułki zużyć więcej niż 1000 litrów wody, czyli margines błędu. Ile czasu żyje taka krowa zanim dorośnie do bycia burgerem? 5 lat będzie? Czyli krowa zużywa pół miliona litrów wody rocznie. Zużywa, czyli mam na myśli, że nie tylko co wypije, ale też to co zostanie zużyte do produkcji paszy. Czyli do produkcji jednej krowy zużywa się ilość wody niemal wystarczającą do napełnienia basenu olimpijskiego. To bardzo dużo wody. 1m3 (1000l)wody w moim rodzinnym mieście kosztuje 11zł z małym okładem. Czyli 2.5mln litrów 27500zł, podzielone na 1750 kotletów daje nam 15.7 złotego. Tyle kosztuje wyhodowanie krowy na jednego kotleta. I to by się zgadzało, bo za 7oz burgera trzeba zapłacić 40zł. Przy czym w burgerze nigdy nie ma czyściutkiego mięsa. Zawsze są jakieś trociny i inne wypełniacze.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
3 3

@pslodo: Ale kilogram wołowiny kosztuje 36 zł za kg, nie 78,5 zł. A poza tym słyszałem, że hodowcy jeszcze na mięsie zarabiają.

Odpowiedz
avatar pslodo
0 0

@Kajothegreat: Woda w hodowli jest pewnie wielokrotnie tańsza niż w sporym mieście wojewódzkim. Poza tym, już po opublikowaniu komentarza zdałem sobie sprawę z błędu logicznego. W podanej cenie wody jest również cena odprowadzenia ścieków. Sam jestem nieco zszokowany, że krowa zużywa pół miliona litrów wody rocznie. Z drugiej strony kilogram wołowiny zależy od partii mięsa. Na przykład polędwica wołowa to nie 36zł/kg, a okolice 90zł/kg. O ile burgery mieli się z odpadów, to steki w zależności od wspomnianej części krowy mogą być naprawdę drogie.

Odpowiedz
avatar kyllan
0 0

@Kajothegreat: Gdyby robili je z dobrego serca, to by były jakieś podroboburgery.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@pslodo: Prawda, najlepsze części kosztują 90 zł za kilo. Ale to z 5% krowy :( (zgaduje. Tak naprawdę nie mam pojęcia). A co do 0,5 miliona litrów wody... Też mnie trochę to zdziwiło.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@pslodo Jednym z głównych problemów logicznych liczenia zużycia wody w taki sposób jest pominięcie jej cyrkulacji w przyrodzie. Podobnie można powiedzieć, że co tam nasza emisja z elektrowni, to wulkany i ludzie emitują najwięcej dwutlenku węgla. W praktyce nic w przyrodzie nie ginie. Im więcej podejmujesz wysiłku, tym więcej CO2 wydzielają i więcej jesz, a więc więcej CO2 muszą pochłonąć rośliny, którymi się zajadasz czy pasza dla zwierząt, które jesz. Podobnie krowy tej wody nie wyłączają z cyrkulacji. Woda pitną w naszym rozumieniu jest czysta, klarowna, przebadana i pompowana bezpośrednio do naszych kranów. My spuszczamy sporo tej wody z wszelka chemia, środkami czystości czy innymi nieczystościami nienaturalnymi dla środowiska. Później trzeba to ponownie oczyścić. Rośliny na polach często wykorzystują deszczówkę bez dodatkowego przetwarzania. Czy bez uprawy tych roślin będziemy ją zbierać? Nie, będzie tam rosła trawa lub las. Ewentualnie wybetonujemy to i machniemy parking. Zwierzęta też zazwyczaj nie piją najczystszej wody. Znowu wszelkie hodowle czy pola lokalizuje się tam, gdzie jest dobry dostęp do wody. Nie ma ich na terenach pustynnych jeśli nie ma dobrego źródła słodkiej wody (jak bogate Emiraty i ich systemy odsalania). Nie ma pół i hodowli w centrum Kalifornii ani w suchych rejonach Afryki. Są tam, gdzie słodkiej wody jest pod dostatkiem. Problem jedzenia jak i wody odnosi się do ich dystrybucji, a nie ilości. Bez problemu byśmy mogli wyżywić Afrykę, mają ogrom terenu i warunki do hodowli czy uprawy. To jednak wymaga pracy. O przeludnieniu można mówić tam, gdzie brakuje już miejsca na uprawy, ale w tym znowu pomaga GMO. Jedzenia jest więcej, jest tańsze i często nie wymaga stosowania różnych oprysków. Metr sześcienny dziennie na krowę i uprawę dziennej dawki paszy wydaje się jakoś realny. Nie wydaje się za to problemem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Z hamburgerów, kebsów i reszty podobnej maści fast-foodów najlepiej w ogóle zrezygnować.

Odpowiedz
Udostępnij