U mnie nauczyciele byli cwani i nosili oceny dodatkowo zapisane we własnych notesach, i co jakiś porównywali z tymi w dzienniku. Jak się nie zgadzało, to był dym...
Raz kumpel wpisał sobie 5 z matmy, po czym stwierdził, że przesadził i zamalował to korektorem i wpisał sobie 3. Babeczka po jakimś czasie patrzy i myśli, że cwaniak zamazał 1 albo 2, a jak zobaczyła 5 to stwierdziła, że sama się musiała yebnąć.
Pamiętam, u nas była forma plusów jako pieczątka "Aktywność" dawana przez nauczycieli do zeszytu, jak się uzbierało 4 to zamieniali to automatycznie na piątkę. Kiedyś dorwaliśmy jedną pieczątkę, każdy sobie wbił po dwie, trzy, do różnych zeszytów, żeby przy następnej móc powiedzieć "o, już mam cztery, poproszę piątkę".
Tylko jeden debil wbił sobie tego 20 do każdego zeszytu, i od razu poszedł po 4 piątki :D Dym był niesamowity, na szczęście tylko dla niego :D
U mnie nauczyciele byli cwani i nosili oceny dodatkowo zapisane we własnych notesach, i co jakiś porównywali z tymi w dzienniku. Jak się nie zgadzało, to był dym...
Odpowiedz@Trokopotaka: Tak robi większość nauczycieli, to tylko uczniom się wydaje, że nauczyciele są głupi (niektórzy może i tak, ale nie wszyscy).
OdpowiedzRaz kumpel wpisał sobie 5 z matmy, po czym stwierdził, że przesadził i zamalował to korektorem i wpisał sobie 3. Babeczka po jakimś czasie patrzy i myśli, że cwaniak zamazał 1 albo 2, a jak zobaczyła 5 to stwierdziła, że sama się musiała yebnąć.
OdpowiedzPamiętam, u nas była forma plusów jako pieczątka "Aktywność" dawana przez nauczycieli do zeszytu, jak się uzbierało 4 to zamieniali to automatycznie na piątkę. Kiedyś dorwaliśmy jedną pieczątkę, każdy sobie wbił po dwie, trzy, do różnych zeszytów, żeby przy następnej móc powiedzieć "o, już mam cztery, poproszę piątkę". Tylko jeden debil wbił sobie tego 20 do każdego zeszytu, i od razu poszedł po 4 piątki :D Dym był niesamowity, na szczęście tylko dla niego :D
Odpowiedz