Ja jestem biedakiem i całe życie mieszkam w blokach. Takie mikro apartamenty może i mają kilka wad, ale za to żadnych zalet. Można sobie popatrzeć z zawiścią na "nowego" passata sąsiada, co milutko wyprowadza z równowagi, albo słuchać niekończącego się remontu, co wyprowadza z równowagi bardzo skutecznie. Najgorzej, jak w takim "apartamentowcu o obniżonym standardzie, przeznaczonym dla klasy robotniczej" mieszkają studenci i w nocy z wtorku na środę urządzają wieczorek towarzyski, przy poezji uliczno-więziennej z akompaniamentem. Najczęściej w wykonaniu "gangsterów" z polskich betonowych lasów. Nocne łupanie basem, który niesie się po wszystkich piętrach wyprowadza z równowagi ostatecznie. Jako doświadczony mieszkaniec blokowisk, wspomnę jeszcze o kilku innych irytujących zjawiskach. Psy szczekające bez powodu gdy właściciel jest w domu, a gdy właściciel wyjdzie, psy zawodzą żałośnie przez kilka godzin. Woda z doniczek balkonowych powyżej, która kapie do kawy, gdy chcesz ją wypić na swoim balkonie, w słoneczne, niedzielne popołudnie. Cuchnące gnijącą rybą worki ze śmieciami wystawione na klatkę na kilka godzin i sąsiedzi, którzy palą na schodach, bo albo nie chcą zasmradzać mieszkania, albo te 30 sekund zanim zejdą na dół i wyjdą z bloku ma dla nich niewymierne znaczenie i papierosa muszą zapalić już tu i teraz. Generalnie wszystkie klatki w blokach zawsze cuchną. Pozostawione w przejściach, wszelkiego rodzaju kołowe środki transportu o napędzie czynnym i biernym, czyli wózki, hulajnogi, rowery itp. Konflikty domowe i międzysąsiedzkie. No jest cała tego masa.
Nic dziwnego, że zarządcy budynków próbują uregulować te, czy inne kwestie. To co dla jednych wydaje się przesadą, na przykład zakaz odkurzania, czy klepania kotletów po godzinie 19, dla drugich może być istotne z różnych powodów.
Co znaczy "22drugiej"?
Odpowiedz@yahoo111: Dwieściedwudziestejdrugiej.
OdpowiedzJa jestem biedakiem i całe życie mieszkam w blokach. Takie mikro apartamenty może i mają kilka wad, ale za to żadnych zalet. Można sobie popatrzeć z zawiścią na "nowego" passata sąsiada, co milutko wyprowadza z równowagi, albo słuchać niekończącego się remontu, co wyprowadza z równowagi bardzo skutecznie. Najgorzej, jak w takim "apartamentowcu o obniżonym standardzie, przeznaczonym dla klasy robotniczej" mieszkają studenci i w nocy z wtorku na środę urządzają wieczorek towarzyski, przy poezji uliczno-więziennej z akompaniamentem. Najczęściej w wykonaniu "gangsterów" z polskich betonowych lasów. Nocne łupanie basem, który niesie się po wszystkich piętrach wyprowadza z równowagi ostatecznie. Jako doświadczony mieszkaniec blokowisk, wspomnę jeszcze o kilku innych irytujących zjawiskach. Psy szczekające bez powodu gdy właściciel jest w domu, a gdy właściciel wyjdzie, psy zawodzą żałośnie przez kilka godzin. Woda z doniczek balkonowych powyżej, która kapie do kawy, gdy chcesz ją wypić na swoim balkonie, w słoneczne, niedzielne popołudnie. Cuchnące gnijącą rybą worki ze śmieciami wystawione na klatkę na kilka godzin i sąsiedzi, którzy palą na schodach, bo albo nie chcą zasmradzać mieszkania, albo te 30 sekund zanim zejdą na dół i wyjdą z bloku ma dla nich niewymierne znaczenie i papierosa muszą zapalić już tu i teraz. Generalnie wszystkie klatki w blokach zawsze cuchną. Pozostawione w przejściach, wszelkiego rodzaju kołowe środki transportu o napędzie czynnym i biernym, czyli wózki, hulajnogi, rowery itp. Konflikty domowe i międzysąsiedzkie. No jest cała tego masa. Nic dziwnego, że zarządcy budynków próbują uregulować te, czy inne kwestie. To co dla jednych wydaje się przesadą, na przykład zakaz odkurzania, czy klepania kotletów po godzinie 19, dla drugich może być istotne z różnych powodów.
Odpowiedzmam nadzieje ze drace morde gowniaki tez zaliczaja sie do urzadzen wywolujacych halas
OdpowiedzTo teraz niech jeszcze coś zrobią z palaczami na balkonach.
Odpowiedz