@kyllan: Po to istnieje świetlica, przerwy i nudne lekcje, żeby móc odrabiać zadanie domowe i ew. przygotowywać się do lekcji. Dzięki temu w domu ma się czas.
@Dawid_M: Nie pamiętam, żeby choć raz rodzice musieli mi pomóc z zadaniem domowym. No dobra, raz mi mama pomogła (choć nie było to absolutnie konieczne) - z kolażem na plastykę w podstawówce, bo tu moje zdolności było dość marne...
Nie cierpię przecinka po "jako". No jak to wygląda? Ledwie człowiek zacznie czytać, a już się o chromolony przecinek potyka. Jak oni wymawiają takie zdania? "Jako (przełyka ślinę, chrząka, nabiera powietrza w płuca) że odbieram go ze świetlicy (...)"?
Nawet "conajmniej" tak nie boli. Nie pozdrawiam!
(A dzieciak na świetlicy pewnie podłogi froteruje, że zadania domowego nie może odrobić, gdy jeszcze ma świeżo w głowie to, o czym była mowa na lekcjach).
Jakby nie mógł na świetlicy tych zadań odrabiać... ;)
Odpowiedz@Zowk_Sjookoski: A Ty odrabiałeś? Bo ja go rozumiem.
Odpowiedz@kyllan: No to jak nie odrabiał zadań to co robił że po powrocie do domu koniecznie musi się jeszcze pobawić?
Odpowiedz@Zowk_Sjookoski: A jak nie rozumie tego zadania domowego? Każdemu rodzice pomagali np. z matmy.
Odpowiedz@kyllan: ja odrabiałem w drodze do domu, a w domu się uczyłem na następną lekcje żebym mógł nic na niej nie robić.
Odpowiedz@kyllan: Ja odrabiałem lekcje w świetlicy. Chyba jestem nienormalny...
Odpowiedz@Dawid_M: To ja chyba jestem nienormalny bo większość zadań odrabiałem sam.
Odpowiedz@kyllan: Po to istnieje świetlica, przerwy i nudne lekcje, żeby móc odrabiać zadanie domowe i ew. przygotowywać się do lekcji. Dzięki temu w domu ma się czas. @Dawid_M: Nie pamiętam, żeby choć raz rodzice musieli mi pomóc z zadaniem domowym. No dobra, raz mi mama pomogła (choć nie było to absolutnie konieczne) - z kolażem na plastykę w podstawówce, bo tu moje zdolności było dość marne...
OdpowiedzPewnie gotuje tę wodę, co to ją później w szklance podaje.
OdpowiedzNie cierpię przecinka po "jako". No jak to wygląda? Ledwie człowiek zacznie czytać, a już się o chromolony przecinek potyka. Jak oni wymawiają takie zdania? "Jako (przełyka ślinę, chrząka, nabiera powietrza w płuca) że odbieram go ze świetlicy (...)"? Nawet "conajmniej" tak nie boli. Nie pozdrawiam! (A dzieciak na świetlicy pewnie podłogi froteruje, że zadania domowego nie może odrobić, gdy jeszcze ma świeżo w głowie to, o czym była mowa na lekcjach).
Odpowiedz