@Slawek18: nie, nie jestem fanem niemieckiej motoryzacji (ani w ogóle europejskiej), a sam zwykle jeżdżę w okolicy 150 km/h na tempomacie, ale jeśli wyprzedzam lewym pasem i widzę, że ktoś za mną jedzie szybciej to sam przyśpieszam (nie czekając aż mi do zderzaka dojedzie), żeby skrócić czas wyprzedzania oraz powrotu na prawy pas... skoro się komuś bardzo śpieszy (nie będę oceniał dlaczego, ale może akurat ma ważny powód), to dlaczego miałbym mu utrudniać?
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 października 2019 o 21:55
@Slawek18: ja jadąc 150 km/h autostradą lub drogą szybkiego ruchu na tempomacie zdecydowanie częściej wyprzedzam innych niż jestem wyprzedzany, a sytuacja w której ktoś leci 200 i rzeczywiście jest potrzeba, aby gwałtowniej przyśpieszyć, aby mu ułatwić zdarza się może raz, maksymalnie dwa na godzinę jazdy - taka Twoja "większość" :D
ale wiadomo, łatwiej być burakiem i utrudniać innym, tłumacząc się że to dlatego, że wszyscy inni są burakami... trochę jak w takiej anegdocie - jakie są dwa główne powody stresu u polskich kierowców?
1. niedzielni kierowcy, którzy jadą wolniej
2. wariaci, którzy jadą szybciej
A może po prostu liczy, że zaczniesz te TIRy troszkę szybciej wyprzedzać? Nie każdy ma czas, żeby oglądać krajobrazy podczas jazdy autostradą ;)
Odpowiedz@Slawek18: to niech się delektuje z prawego pasa :D
Odpowiedz@Slawek18: no to niech je raz dwa wyprzedzi lewym i wróci na prawy do oglądania krajobrazów wlekąc się 140 km/h :)
Odpowiedz@Slawek18: nie, nie jestem fanem niemieckiej motoryzacji (ani w ogóle europejskiej), a sam zwykle jeżdżę w okolicy 150 km/h na tempomacie, ale jeśli wyprzedzam lewym pasem i widzę, że ktoś za mną jedzie szybciej to sam przyśpieszam (nie czekając aż mi do zderzaka dojedzie), żeby skrócić czas wyprzedzania oraz powrotu na prawy pas... skoro się komuś bardzo śpieszy (nie będę oceniał dlaczego, ale może akurat ma ważny powód), to dlaczego miałbym mu utrudniać?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 października 2019 o 21:55
@Slawek18: ja jadąc 150 km/h autostradą lub drogą szybkiego ruchu na tempomacie zdecydowanie częściej wyprzedzam innych niż jestem wyprzedzany, a sytuacja w której ktoś leci 200 i rzeczywiście jest potrzeba, aby gwałtowniej przyśpieszyć, aby mu ułatwić zdarza się może raz, maksymalnie dwa na godzinę jazdy - taka Twoja "większość" :D ale wiadomo, łatwiej być burakiem i utrudniać innym, tłumacząc się że to dlatego, że wszyscy inni są burakami... trochę jak w takiej anegdocie - jakie są dwa główne powody stresu u polskich kierowców? 1. niedzielni kierowcy, którzy jadą wolniej 2. wariaci, którzy jadą szybciej
Odpowiedz