Jezuuu, jak ja dziękuję, że miałem normalną matkę. Serio, nie wyobrażam sobię sytuacji gdy coś odwalam i matka mnie w zapare broni. Znaczy się jak miała pewność, że to byłem ja to jeszcze mi dołożyła oczywiście, ale jak byłem niewinny to jak wilk. No ale jak były zgrzyty z rodzeństwem, to liczyły się dowody, a nie jakieś głupie tłumaczenia, co te "matki" mają w głowach.
Jezuuu, jak ja dziękuję, że miałem normalną matkę. Serio, nie wyobrażam sobię sytuacji gdy coś odwalam i matka mnie w zapare broni. Znaczy się jak miała pewność, że to byłem ja to jeszcze mi dołożyła oczywiście, ale jak byłem niewinny to jak wilk. No ale jak były zgrzyty z rodzeństwem, to liczyły się dowody, a nie jakieś głupie tłumaczenia, co te "matki" mają w głowach.
Odpowiedz