Już któryś raz widzę "urlop tacierzyński" i mam klasyczne objawy "niewyczymie". Urlop ojcowski, ojcowski, ojcowski! Tak po prostu, bez kombinowania jak to nazwać, bo to jest p-r-o-s-t-e. Urlop macierzyński nie wywodzi się od słowa "mama" tylko "macierz", więc dlaczego ojcowski miałby się brać od "taty"?
No, od razu mi lepiej.
Już któryś raz widzę "urlop tacierzyński" i mam klasyczne objawy "niewyczymie". Urlop ojcowski, ojcowski, ojcowski! Tak po prostu, bez kombinowania jak to nazwać, bo to jest p-r-o-s-t-e. Urlop macierzyński nie wywodzi się od słowa "mama" tylko "macierz", więc dlaczego ojcowski miałby się brać od "taty"? No, od razu mi lepiej.
OdpowiedzNajlepiej niech się zgłosi do Ministerstwa Głupich Kroków.
Odpowiedz