Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Jestem uzależniona od...

Dodaj nowy komentarz
avatar RANY_JULEK
0 0

Narcystyczny zespół osobowości pewnie

Odpowiedz
avatar Vania
0 0

@RANY_JULEK: Raczej nie. To zespół Delbrücka. Ostatnio się zastanawiałam, co mitomanii mają w głowie. Czy boją się, że ich na tym przyłapią, czy właśnie kompletnie nie odczuwają wstydu z tego powodu. Prawda chyba jest pośrodku. Aby się nie bać wpadki wierzą w większość z tych historii lub w jakiś inny sposób się usprawiedliwiają. Tu na przykład mamy wymówkę "nie robię tego dla korzyści". Tylko że to właśnie oznacza problem. Bo jeśli ktoś chce coś uzyskać kłamstwem, to znaczy, że zna granice, rozumie społeczne normy, po prostu kombinuje, niezbyt uczciwe, ale normalne i zdrowe. Patologiczni kłamcy mają problem psychiczny i powinni się leczyć, bo to już znaczny odchył od normy i zwykle wszyscy wiedzą, że kłamią, tylko oni nie chcą tego widzieć.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Vania: Kwestia wiary we własne kłamstwa wynika bardziej z podświadomego wypierania faktów przez opowiadanie zmyślonych historii czy zmienionych detali. Odpowiednio długo powtarzane kłamstwo stanie się prawdą. Nawet jeśli za każdym razem je nieco zmieniasz, to zaczyna się zacierać z rzeczywistością. Jednym z głównych problemów w identyfikacji mitomanów jest to, że większość ludzi w mniejszym lub większym stopniu zmyśla różne rzeczy. Człowiek często lepiej pamięta ostatnią referencję do jakiegoś wydarzenia przez co błędy wydają nam się bliższe prawdzie niż coś, co faktycznie się dawniej wydarzyło. Łatwo to zauważyć po tym, jak chociażby podajesz cenę jakiegoś zakupionego produktu. Niedługo po zakupie znasz dokładnie cenę, z czasem ją zaokrąglasz, a później już nie masz pojęcia, czy te "3 klocki" to było zaokrąglone w góre, w dół, mniej czy bardziej, nawet nie pamiętasz, czy to była cena za całość, czy może jakiś element. Powiedziałbym, że kwestia wiary we własne kłamstwa jest tu naturalnym odruchem człowieka i nie ma związku z samym syndromem. Znowu mówienie, że kłamią bez oczekiwania korzyści to błędne przekonanie. Praktycznie wszystko w życiu robimy dla własnej korzyści. Na tym polega paradoks bezgranicznego altruizmu. Nawet bezinteresownie pomagając innym robisz to dla zaspokojenia swojej potrzeby. Nikt nie robi nic w życiu bez powodu. Zawsze jest to związane ze spełnieniem jakiejś potrzeby, bardzo często podświadomej. Stąd można przypuszczać, że osoba kłamiąca w ten sposób poszukuje jakiegoś zainteresowania, nie jest zadowolona z zawartości swojego życia i wymyśla sobie alternatywne, ciekawsze szczegóły aby wypaść na kogoś bardziej interesującego. To może prowadzić do nałogu, w którym wiążesz zmyślanie faktów z uczuciem spełnienia, bo opowiadasz o swoim ciekawym i pełnym przygód czy cierpień życiu.

Odpowiedz
avatar Vania
0 0

@ZONTAR: Wiem, że altruizm zgodny z definicją nie istnieje. Nie napisałam, że nie robią tego dla korzyści własnych, tylko, że taką wymówkę użyła autorka tekstu. Ponieważ ona wierzy w to, że skoro nie ma oczywistych profitów z tego(kasa, awans, itp), to nie ma korzyści. I masz rację, to jest nałóg, nawyk, z czasem działa tak, jak każde uzależnienie. Nie jestem pewna, czy wiara we własne kłamstwa jest naturalnym odruchem. Masz rację z tym, że pamiętamy naszą analizę sytuacji, bardziej niż samą sytuację. W moim przypadku porównanie z ceną nietrafione, doskonale pamiętam większość cen, pozostałe określam jako "czy jakoś tak". Ale wiem o co chodziło, chyba najczęściej to występuje jak wspominamy co ktoś powiedział. Najczęściej zapamiętujemy nasz odbiór, a nie słowa. Pamiętamy też często synonimy, a nie dosłowność. Tak tworzą się nieporozumienia. Chociaż są ludzie, którzy zapamiętują słowo w słowo- podziwiam. Wiara we własne kłamstwa w przypadku takich kłamców jest naprawdę dziwna, oni te samą sytuacje za każdym razem opowiadają inaczej. W swoje ściemy potrafią uwierzyć już za pierwszym razem. Tak czy siak, to psychologiczny problem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Wróżę tej pani karierę w służbach wywiadowczych.

Odpowiedz
Udostępnij