Bo przecież każdy wie że ryba to nie mięso (dla wegetarian) i nie jest to produkt pochodzenia zwierzęcego (dla wegan). A bierze się to stad że 95% teoretycznych katolików wyznania rzymskiego "pości" jedząc rybę bo ryba to nie mięso o czym zapewne dowiedzieli się na lekcji biologi poziom szkoły podstawowej przy omawianiu kręgowców i tkanki mięśniowej.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 października 2019 o 11:10
@poo_C_lova: 95% odnosi się do ogólnej liczby pseudo wyznawców tej religii jaką określa się Polaków. Określenie "wierzący - niepraktykujący" oznacza tak naprawdę że jesteś niewierzący, ale skoro masz się za wierzącego tzn. że pójdziesz do piekła bo twoim obowiązkiem jest żyć zgodnie z religią a ta nakłada na ciebie pewne obowiązki. Dla tych co mają nieaktualne informacje: nie ma czegoś takiego jak czyściec. Czyściec wymyślili ludzie dla podtrzymania istnienia tej sekty bo grzesznik mógłby przecież stwierdzić że skoro i tak jest potępiony to dalej może być grzesznikiem i pokazać środkowy palec kościołowi.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 października 2019 o 13:10
@cavefalcon: Przede wszystkim, to te 95% wyciągnąłeś sobie nie powiem skąd, bo ja nie ryzykowałbym nawet stwierdzenia że połowa przestrzega postu, a żyjemy w kraju gdzie grubo ponad 80% ludzi to katolicy (chyba że mieszkasz za granicą, gdzieś gdzie katolicy nie dominują, to możesz mieć inne obserwacje).
"pójdziesz do piekła bo twoim obowiązkiem jest żyć zgodnie z religią a ta nakłada na ciebie pewne obowiązki"
Nie wiem o jakiej religii teraz mówisz, ale mam wrażenie że sam nie wiesz, bo wg doktryny katolickiej zbawienie człowieka jest wynikiem łaski, a nie jego uczynków.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbawienie#Pojęcia_ogólne
Tak więc na przyszłość polecam wypowiadać się wyłącznie na tematy o których masz pojęcie, chyba że renoma Janusza religioznawstwa nie jest dla Ciebie ujmą.
@poo_C_lova: w średniowiecznej Polsce w czasie postu bardzo popularne wśród kleru było spożywanie bobrzych ogonów, bo jak wiadomo bóbr żyje w wodzie, a więc to ryba...
@REALista100: Bardzo trafny komentarz, tylko jeszcze nie rozgryzłem co miał on wnieść do dyskusji. Jaki cel ma odwoływanie się do poziomu wiedzy i świadomości człowieka z czasów średniowiecza? Jeżeli już dyskutujemy o tym dlaczego w czasie postu można jeść rybę, wynika to z tego, że w czasach i w kulturze w której powstała ta tradycja ryba była daniem zwyczajnym i mało wyszukanym, natomiast mięso zwierząt lądowych było uważane za luksus i coś wyjątkowego. Mięso jedli bogaci, mięso spożywano w trakcie uroczystości religijnych jak np. święto Paschy. Nie można było tak jak w dzisiejszych czasach pójść do sklepu i kupić 50 deko szynki, bo nie istniały wtedy skuteczne techniki konserwacji żywności. Żeby móc zjeść mięso trzeba było własnoręcznie zabić jakąś owcę / krowę / koźlęcie, co za tym idzie, trzeba było mieć hodowlę zwierząt. Streszczając - chodziło o to, żeby w okresie pokutnym powstrzymać się od hołdowania przyjemnościom cielesnym, w które jedzenie mięsa jak najbardziej się wpisywało. W obecnych czasach ma to bardziej znaczenie tradycyjne niż praktyczne.
@poo_C_lova: chłopi nie tylko dlatego nie mogli zabijać zwierząt, bo nie było odpowiednich technik konserwacji, a raczej dlatego, że było ono własnością pana u którego pańszczyznę odpracowywali. Mięso to sobie musieli kupić albo upolować, a taki zwykły chłop nie miał pojęcia o technikach łowieckich, które w tamtych czasach były o wiele trudniejsze niż obecnie.
@REALista100: ogólnie zaczęło się od plagi bobrów i na synodzie stwierdzili, że bóbr to ryba by na niego polować i jeść nawet w trakcie postu. Co ciekawe, nie znalazłem nigdzie informacji by się z tego kiedykolwiek wycofali.
@cavefalcon:
A mnie coś świta, piąte przez dziesiąte, że z tym jedzeniem ryby w piątek to wcale nie chodziło o to, że ryba nie jest mięsem. Post nie miał być bezmięsny, tylko polegać na spożywaniu produktów prostych i niekosztownych. Czyli wiesz, że tak skromnie miało być, ku chwale Pana. Kiedyś ryba była pokarmem biedaków, a tłustą wieprzowiną to się bogacze i wielkie pany opychały. Dzisiaj ryba jest jednym z droższych mięs na rynku (nie mówię o pangach z chińskich basenów), więc postującym katolikom zostaje chyba kanapka z serem i kartoflanka na obiad. Chociaż nie, czekaj, ziemniaki też drogie. Już wiem - kromka styropianu z margaryną!
Bo przecież każdy wie że ryba to nie mięso (dla wegetarian) i nie jest to produkt pochodzenia zwierzęcego (dla wegan). A bierze się to stad że 95% teoretycznych katolików wyznania rzymskiego "pości" jedząc rybę bo ryba to nie mięso o czym zapewne dowiedzieli się na lekcji biologi poziom szkoły podstawowej przy omawianiu kręgowców i tkanki mięśniowej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 października 2019 o 11:10
@cavefalcon: Powiadasz że 95% katolików pości? Chyba u Ciebie na wsi...
Odpowiedz@poo_C_lova: 95% odnosi się do ogólnej liczby pseudo wyznawców tej religii jaką określa się Polaków. Określenie "wierzący - niepraktykujący" oznacza tak naprawdę że jesteś niewierzący, ale skoro masz się za wierzącego tzn. że pójdziesz do piekła bo twoim obowiązkiem jest żyć zgodnie z religią a ta nakłada na ciebie pewne obowiązki. Dla tych co mają nieaktualne informacje: nie ma czegoś takiego jak czyściec. Czyściec wymyślili ludzie dla podtrzymania istnienia tej sekty bo grzesznik mógłby przecież stwierdzić że skoro i tak jest potępiony to dalej może być grzesznikiem i pokazać środkowy palec kościołowi.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 października 2019 o 13:10
@cavefalcon: Przede wszystkim, to te 95% wyciągnąłeś sobie nie powiem skąd, bo ja nie ryzykowałbym nawet stwierdzenia że połowa przestrzega postu, a żyjemy w kraju gdzie grubo ponad 80% ludzi to katolicy (chyba że mieszkasz za granicą, gdzieś gdzie katolicy nie dominują, to możesz mieć inne obserwacje). "pójdziesz do piekła bo twoim obowiązkiem jest żyć zgodnie z religią a ta nakłada na ciebie pewne obowiązki" Nie wiem o jakiej religii teraz mówisz, ale mam wrażenie że sam nie wiesz, bo wg doktryny katolickiej zbawienie człowieka jest wynikiem łaski, a nie jego uczynków. https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbawienie#Pojęcia_ogólne Tak więc na przyszłość polecam wypowiadać się wyłącznie na tematy o których masz pojęcie, chyba że renoma Janusza religioznawstwa nie jest dla Ciebie ujmą.
Odpowiedz@poo_C_lova: w średniowiecznej Polsce w czasie postu bardzo popularne wśród kleru było spożywanie bobrzych ogonów, bo jak wiadomo bóbr żyje w wodzie, a więc to ryba...
Odpowiedz@REALista100: Bardzo trafny komentarz, tylko jeszcze nie rozgryzłem co miał on wnieść do dyskusji. Jaki cel ma odwoływanie się do poziomu wiedzy i świadomości człowieka z czasów średniowiecza? Jeżeli już dyskutujemy o tym dlaczego w czasie postu można jeść rybę, wynika to z tego, że w czasach i w kulturze w której powstała ta tradycja ryba była daniem zwyczajnym i mało wyszukanym, natomiast mięso zwierząt lądowych było uważane za luksus i coś wyjątkowego. Mięso jedli bogaci, mięso spożywano w trakcie uroczystości religijnych jak np. święto Paschy. Nie można było tak jak w dzisiejszych czasach pójść do sklepu i kupić 50 deko szynki, bo nie istniały wtedy skuteczne techniki konserwacji żywności. Żeby móc zjeść mięso trzeba było własnoręcznie zabić jakąś owcę / krowę / koźlęcie, co za tym idzie, trzeba było mieć hodowlę zwierząt. Streszczając - chodziło o to, żeby w okresie pokutnym powstrzymać się od hołdowania przyjemnościom cielesnym, w które jedzenie mięsa jak najbardziej się wpisywało. W obecnych czasach ma to bardziej znaczenie tradycyjne niż praktyczne.
Odpowiedz@poo_C_lova: chłopi nie tylko dlatego nie mogli zabijać zwierząt, bo nie było odpowiednich technik konserwacji, a raczej dlatego, że było ono własnością pana u którego pańszczyznę odpracowywali. Mięso to sobie musieli kupić albo upolować, a taki zwykły chłop nie miał pojęcia o technikach łowieckich, które w tamtych czasach były o wiele trudniejsze niż obecnie.
Odpowiedz@REALista100: odwołujesz się teraz do czasów feudalnych, a chrześcijaństwo powstało w czasach starożytnych i nie w Europie, a w Azji.
Odpowiedz@REALista100: ogólnie zaczęło się od plagi bobrów i na synodzie stwierdzili, że bóbr to ryba by na niego polować i jeść nawet w trakcie postu. Co ciekawe, nie znalazłem nigdzie informacji by się z tego kiedykolwiek wycofali.
Odpowiedz@cavefalcon: A mnie coś świta, piąte przez dziesiąte, że z tym jedzeniem ryby w piątek to wcale nie chodziło o to, że ryba nie jest mięsem. Post nie miał być bezmięsny, tylko polegać na spożywaniu produktów prostych i niekosztownych. Czyli wiesz, że tak skromnie miało być, ku chwale Pana. Kiedyś ryba była pokarmem biedaków, a tłustą wieprzowiną to się bogacze i wielkie pany opychały. Dzisiaj ryba jest jednym z droższych mięs na rynku (nie mówię o pangach z chińskich basenów), więc postującym katolikom zostaje chyba kanapka z serem i kartoflanka na obiad. Chociaż nie, czekaj, ziemniaki też drogie. Już wiem - kromka styropianu z margaryną!
Odpowiedz@zaco_zajajco: to w ogóle było różnie interpretowane. Był interpretacje, które dopuszczały jedzenie kaczek, bo pływają po wodzie.
Odpowiedzprzeciez ryba to nie mieso, to taki glon z wody
Odpowiedzu mnie takiej pannie otworzylbym furtke na ogrod i zaprosil do kompostownika
Odpowiedz@panisko: w sensie że przerobił ją na nawóz? ;)
OdpowiedzZnam pary uważające się za wegetarian, a jedzące ryby. Póki są takie osoby, pytanie wege o to czy je ryby jest w porządku.
Odpowiedz