To jest taka niepisana zasada... Jeżeli mamy połączenie słów horror oraz gigantyczny ludojad: rekin, wąż, krokodyl itp. to jest niemal pewne, że film będzie gniotem. Jedynie "Szczęki" jako tako wyszły, a wszystko co je naśladuje, wychodzi żenująco.
Ja lubię takie horrory. Czasem oglądamy z mężem, im niższa ocena tym lepiej, tandetne efekty specjalne, im gorsze, tym bardziej się śmiejemy, no i wspaniała gra nieaktorska :D
To jest taka niepisana zasada... Jeżeli mamy połączenie słów horror oraz gigantyczny ludojad: rekin, wąż, krokodyl itp. to jest niemal pewne, że film będzie gniotem. Jedynie "Szczęki" jako tako wyszły, a wszystko co je naśladuje, wychodzi żenująco.
OdpowiedzJa lubię takie horrory. Czasem oglądamy z mężem, im niższa ocena tym lepiej, tandetne efekty specjalne, im gorsze, tym bardziej się śmiejemy, no i wspaniała gra nieaktorska :D
Odpowiedz