Parkowanie równoległe to kiepskie rozwiązanie (z punktu widzenia organizacji ruchu oczywiście, nie efektów estetycznych), bo raz mniej samochodów się zmieści, dwa wielu ludzi ma problem by to szybko i sprawnie zrobić nie dobijając do niczego i mieszcząc się, trzy aby tak zaparkować trzeba minąć miejsce parkingowe, a potem wycofać co jest samo w sobie problemem przy dużym ruchu (bo zwykle nikt za nami nie ogarnie, że będziemy parkować i nie cofniemy, bo mamy przy zadku kolejne auto, a za nim następnych pięć, a jak jeszcze się trafi jakiś burak, to będzie na nas trąbić).
@Trokopotaka: Ale wiesz, że miasto jest dla ludzi, nie dla samochodów? Polakom w latach 90. z inspiracji producentów samochodów wpojono idiotyczny pogląd, że ZAWSZE I WSZĘDZIE najlepiej jest poruszać się własnym samochodem. I teraz statystyczny Polak stoi podczas dojazdu do pracy 2 godziny w korkach i klnie.
@lifter67: Niestety tylko w utopijnej teorii. Centrum miasta nie tylko służy by dojeżdżać tam do pracy. Mieszkają tam ludzie, którzy mają prawo mieć samochód, a co za tym idzie muszą go gdzieś postawić, a jeżeli dany blok/kamienica itp. nie ma odpowiedniej ilości parkingów (lub nie ma ich wcale), muszą je stawiać przy drodze. Dalej. By wszystkie zakłady pracy mogły funkcjonować, muszą mieć dostawy różnych rzeczy, a także własne samochody firmowe - i znowu, jeśli firma mieści się w czymś o powierzchni sklepu, bardzo możliwe, że nie ma własnych miejsc parkingowych, więc parkowanie przy ulicy. Ale wróćmy do samego dojeżdżania do pracy. Jeżeli ktoś musi jechać z przesiadką czy dwoma i spędzić godzinę czy dwie w autobusach, bo nie ma bezpośredniego połączenia komunikacyjnego, a autem ma max pół godziny, będzie dojeżdżać autem. No i w końcu jeżeli masz wybór tkwić w tym korku we własnym samochodzie, wygodnie z klimą i muzyczką, a tkwić w tym korku w autobusie obok, przyklejony do szyby jak glonojad bo tyle luda tam wlazło, to nic dziwnego, że znowu wybór pada na auto.
Generalnie idea pięknych, zielonych miast, zamkniętych dla ruchu samochodów za wyjątkiem tych, co faktycznie muszą tam wjechać jest bardzo fajna i ją popieram, tylko aby to działało musi być sprawna komunikacja miejska, jeżdżąca często, z wielu różnych punktów i oferująca w miarę wygodne warunki jazdy. A tego żadne polskie miasto nie potrafi ogarnąć, dlatego ludzie wolą jechać autami.
@lifter67: 40 tyś miasto, mieszkam na uboczu (w granicach miasta, 4 km od centrum), autobus mam 4 razy dziennie na pobliskim przystanku - jedna linia :D
druga kwestia, moim marzeniem jest tygodniowe zakupy (2 konkretne, ciężkie torby) targać 300 czy 500 metrów i wozić autobusem.
Nie rozumiem, w jaki sposób jest to niby pójście w "dobrą stronę". Czy piesi naprawdę potrzebują tak wielkich chodników? Ja nie widzę problemu w tym, że czasem muszę ominąć jakiś zaparkowany samochód.
Nie rozumiem, przecież jak krąży wokół drzewek to nawet szybciej powinien parować! Problemy pierwszego świata...
OdpowiedzA jeśli to napisał pies?
OdpowiedzPO - wszystko jasne...
OdpowiedzParkowanie równoległe to kiepskie rozwiązanie (z punktu widzenia organizacji ruchu oczywiście, nie efektów estetycznych), bo raz mniej samochodów się zmieści, dwa wielu ludzi ma problem by to szybko i sprawnie zrobić nie dobijając do niczego i mieszcząc się, trzy aby tak zaparkować trzeba minąć miejsce parkingowe, a potem wycofać co jest samo w sobie problemem przy dużym ruchu (bo zwykle nikt za nami nie ogarnie, że będziemy parkować i nie cofniemy, bo mamy przy zadku kolejne auto, a za nim następnych pięć, a jak jeszcze się trafi jakiś burak, to będzie na nas trąbić).
Odpowiedz@Trokopotaka: Ale wiesz, że miasto jest dla ludzi, nie dla samochodów? Polakom w latach 90. z inspiracji producentów samochodów wpojono idiotyczny pogląd, że ZAWSZE I WSZĘDZIE najlepiej jest poruszać się własnym samochodem. I teraz statystyczny Polak stoi podczas dojazdu do pracy 2 godziny w korkach i klnie.
Odpowiedz@lifter67: Niestety tylko w utopijnej teorii. Centrum miasta nie tylko służy by dojeżdżać tam do pracy. Mieszkają tam ludzie, którzy mają prawo mieć samochód, a co za tym idzie muszą go gdzieś postawić, a jeżeli dany blok/kamienica itp. nie ma odpowiedniej ilości parkingów (lub nie ma ich wcale), muszą je stawiać przy drodze. Dalej. By wszystkie zakłady pracy mogły funkcjonować, muszą mieć dostawy różnych rzeczy, a także własne samochody firmowe - i znowu, jeśli firma mieści się w czymś o powierzchni sklepu, bardzo możliwe, że nie ma własnych miejsc parkingowych, więc parkowanie przy ulicy. Ale wróćmy do samego dojeżdżania do pracy. Jeżeli ktoś musi jechać z przesiadką czy dwoma i spędzić godzinę czy dwie w autobusach, bo nie ma bezpośredniego połączenia komunikacyjnego, a autem ma max pół godziny, będzie dojeżdżać autem. No i w końcu jeżeli masz wybór tkwić w tym korku we własnym samochodzie, wygodnie z klimą i muzyczką, a tkwić w tym korku w autobusie obok, przyklejony do szyby jak glonojad bo tyle luda tam wlazło, to nic dziwnego, że znowu wybór pada na auto. Generalnie idea pięknych, zielonych miast, zamkniętych dla ruchu samochodów za wyjątkiem tych, co faktycznie muszą tam wjechać jest bardzo fajna i ją popieram, tylko aby to działało musi być sprawna komunikacja miejska, jeżdżąca często, z wielu różnych punktów i oferująca w miarę wygodne warunki jazdy. A tego żadne polskie miasto nie potrafi ogarnąć, dlatego ludzie wolą jechać autami.
Odpowiedz@lifter67: 40 tyś miasto, mieszkam na uboczu (w granicach miasta, 4 km od centrum), autobus mam 4 razy dziennie na pobliskim przystanku - jedna linia :D druga kwestia, moim marzeniem jest tygodniowe zakupy (2 konkretne, ciężkie torby) targać 300 czy 500 metrów i wozić autobusem.
OdpowiedzJak krążysz wokół tych drzewek 20 minut, to może całkiem wyparujesz.
OdpowiedzNie rozumiem, w jaki sposób jest to niby pójście w "dobrą stronę". Czy piesi naprawdę potrzebują tak wielkich chodników? Ja nie widzę problemu w tym, że czasem muszę ominąć jakiś zaparkowany samochód.
Odpowiedz@Alex2422: generalnie się zgadzam, ale spójrz na to z perspektywy osoby z dzieckiem (w wózku), albo niepełnosprawnej (na wózku)...
Odpowiedz