Jestem z Sandomierza. 1997 powódź jak skur***n, 2010 powódź jak skur***n. Domy zalane po sam dach, Wisła niesie trumny wypłukane, z cmentarza koniec świata. Dzięki czemu taka ciekawostka nam się zrobiła, że działki 'budowlane' o tej samej wielkości oddalone od siebie o kilometr potrafią różnić się ceną tak, że jedna kosztuje 20 tys., druga 200 tys. i nie uwierzycie ile Januszy biznesu się na to połakomiło.
@olgaah: Ja mieszkam na wiosko-miasteczku przeciętym wzdłuż przez rzekę. Rzeka wylewa regularnie jak nil, a co parę lat wkvrwia się do tego stopnia, że zalewa... wszystko od wschodniego brzegu. Ludzie po tamtej stronie rzeki do pracy płyną na pontonach, a po "naszej" stronie suchutko,tylko czasem się woda po mostach przelewa.
Wychowywałem się w miejscowości przez którą płynie rzeka i regularnie, raz na dwa, trzy lata, było zalane dookoła koryta tej rzeki, ale że tam były łąki, pastwiska i lasy to jakoś bardzo nikomu to mocno nie przeszkadzało. W ubiegłym roku przejeżdżałem tamtędy, patrzę eleganckie nowe osiedle domów jednorodzinnych, przy samej rzece, pomijając już komary, na wiosnę zalało ich tak że aż premier przyjeżdżał i oczywiście dopiero wtedy lament, płacze, błagania. Ogólnie ręce opadają, ja nawet jak kupowałem sobie mieszkanie w dużym mieście (na parterze), to patrzyłem na jakiej wysokości nad lustrem najbliższej rzeki się ono znajduje, czy były tam kiedykolwiek jakieś podtopienia, czy budynek nie leży w niecce. A te ziomki kupują sobie dom nad rzeką, która wylewa co trzy lata, mają zalane do pierwszej kondygnacji i są wielce zaskoczeni. WTF? Powtórka z rozrywki za 2-3 lata xD
Bo Mojżesz był od rozstępowania mórz a nie zatrzymywania powodzi, dlatego im nie działa.
OdpowiedzJestem z Sandomierza. 1997 powódź jak skur***n, 2010 powódź jak skur***n. Domy zalane po sam dach, Wisła niesie trumny wypłukane, z cmentarza koniec świata. Dzięki czemu taka ciekawostka nam się zrobiła, że działki 'budowlane' o tej samej wielkości oddalone od siebie o kilometr potrafią różnić się ceną tak, że jedna kosztuje 20 tys., druga 200 tys. i nie uwierzycie ile Januszy biznesu się na to połakomiło.
Odpowiedz@olgaah: Ja mieszkam na wiosko-miasteczku przeciętym wzdłuż przez rzekę. Rzeka wylewa regularnie jak nil, a co parę lat wkvrwia się do tego stopnia, że zalewa... wszystko od wschodniego brzegu. Ludzie po tamtej stronie rzeki do pracy płyną na pontonach, a po "naszej" stronie suchutko,tylko czasem się woda po mostach przelewa.
Odpowiedzto ja myślałem że w Polsce jest duży problem z korupcją
OdpowiedzWychowywałem się w miejscowości przez którą płynie rzeka i regularnie, raz na dwa, trzy lata, było zalane dookoła koryta tej rzeki, ale że tam były łąki, pastwiska i lasy to jakoś bardzo nikomu to mocno nie przeszkadzało. W ubiegłym roku przejeżdżałem tamtędy, patrzę eleganckie nowe osiedle domów jednorodzinnych, przy samej rzece, pomijając już komary, na wiosnę zalało ich tak że aż premier przyjeżdżał i oczywiście dopiero wtedy lament, płacze, błagania. Ogólnie ręce opadają, ja nawet jak kupowałem sobie mieszkanie w dużym mieście (na parterze), to patrzyłem na jakiej wysokości nad lustrem najbliższej rzeki się ono znajduje, czy były tam kiedykolwiek jakieś podtopienia, czy budynek nie leży w niecce. A te ziomki kupują sobie dom nad rzeką, która wylewa co trzy lata, mają zalane do pierwszej kondygnacji i są wielce zaskoczeni. WTF? Powtórka z rozrywki za 2-3 lata xD
Odpowiedz