Składałem niedawno wniosek o dofinansowanie ze środków unijnych. Zostałem wezwany przez urzędniczkę na dywanik i przez blisko 2 godziny pokazywała mi gdzie mam poprawki nanieść. Po zakończeniu całej procedury, dokument wyglądał jak brudnopis, pełen skreśleń, poprawek i parafek. O dziwo, wniosek przeszedł beż żadnego ale. Miałem szczęście że pani urzędniczka była miła i popijając kawkę, spędziła te 2 godziny ze mną nad dokumentami. Jakbym trafił na inną, to by mi odrzuciła wniosek z powodu błędów i nawet minuty nie poświęciła na pomoc w jego wypełnieniu. A każdy kto miał do czynienia z wnioskami unijnymi wie jak durne i rozległe są to dokumenty.
Składałem niedawno wniosek o dofinansowanie ze środków unijnych. Zostałem wezwany przez urzędniczkę na dywanik i przez blisko 2 godziny pokazywała mi gdzie mam poprawki nanieść. Po zakończeniu całej procedury, dokument wyglądał jak brudnopis, pełen skreśleń, poprawek i parafek. O dziwo, wniosek przeszedł beż żadnego ale. Miałem szczęście że pani urzędniczka była miła i popijając kawkę, spędziła te 2 godziny ze mną nad dokumentami. Jakbym trafił na inną, to by mi odrzuciła wniosek z powodu błędów i nawet minuty nie poświęciła na pomoc w jego wypełnieniu. A każdy kto miał do czynienia z wnioskami unijnymi wie jak durne i rozległe są to dokumenty.
Odpowiedz