@Mysza83: Jeśli przyjmiemy, że spłukiwanie wody wyrzuca bakterie w postaci drobnej mgiełki, to zamknięcie deski ograniczy ten ruch zwiększając ciśnienie, a więc wyrzuci tą mgiełkę na większy dystans. Przypominam, że deska szczelna nie jest i wszystko i tak się wydostaje między nią, a muszlą.
Poza tym przynajmniej połowa bab mówiąc o opuszczaniu deski ma na myśli tą dolną z otworem, a nie całą klapę. Znajomy mi kiedyś nawet wysłał dwie fotki z pracy. Raz w koedukacyjnej toalecie powiesiły prośbę o opuszczanie deski. Faceci się zastosowali i powiesiły kolejną żaląc się, że robią im na złość opuszczając całość razem z klapą.
Tak więc nie, to jest zazwyczaj oznaka lenistwa. Samo opuszczanie klapy to zwyczajnie kwestia estetyki, nic więcej.
@ZONTAR ja już jakiś czas temu oglądałam badania w jakimś tam świetle i pokazywali że przy podniesionej desce wszystko leci na 2 m w górę, tzn bakterie i rozpylaja się po całej łazience. Zważywszy że trzymam w niej szczoteczki do zębów to nie jest dla mnie i mojego partnera problemem opuszczanie jej. Wtedy jest sprawiedliwie bo oboje musimy podnosić :) przez szczeliny o których piszesz wydostaje się ich mniej o ile w ogóle jakieś
@Mysza83: Nie widziałem żadnego poważnego eksperymentu poza pogromcami mitów, którzy akurat obalili tą tezę. Nie było różnicy z klapą podniesioną i opuszczoną, bakterie kałowe były na szczoteczce w obu przypadkach. Pozostałe badania "udowadniające" wyższość opuszczania deski najczęściej pokazują wielką fontannę z kibla i całą opryskaną umywalkę jakby ktoś odpalił dezodorant. Oczywiście wszystko ma tak zgrabne cięcia, że trudno zorientować się w tym, co faktycznie pokazują i co nie jest sztucznymi efektami.
Bzdura, pracę ujemną wykonuje w tym momencie powietrze tworząc opór do opadającej deski. Kobieta mimo wszystko też wykonuje pracę, bo jakąś siłę musi jednak do deski przyłożyć, żeby ta zmieniła pozycję z opartej na opadającą.
kiedyś myślałem że to czepianie się o deskę to zachowanie opresyjne względem mężczyzn (macie robić coś bezsensownego tylko dlatego że JA tak chcę) potem odkryłem że chodzi o opuszczanie całej deski (higiena plus zmniejszenie ryzyka że coś wpadnie) - a jeszcze później się ożeniłem i okazało się że dostawałem op**dol za za nieopuszczanie ale tylko tej połówki :)
de facto można to potraktowac jako papierek lakmusowy przed małżeństwem - jak kobieta się czepia o deskę ale sama zamyka całość - to okej, ale jeżeli czepia się ciebie a sama zostawia - to albo tepa dzida (czepiam się bo wszystkie laski sie czepiają, chociaż nie rozumiem o co chodzi) albo agresywna suka - masze robić co ci każę bez szemrania (tych jest ostatnio coraz więcej).. tak czy tak - z racji że czyta nas dużo młodych ludzi - NIE ŻEŃCIE SIĘ K**WA!!!
W takim wypadku należy deskę opuścić i przenieść na nią "sprzęty" z umywalki.
OdpowiedzA wiecie że to chodzi o higienę? Nie powinno się splukiwac przy podniesionej desce sedesowej
Odpowiedz@Mysza83: Jeśli przyjmiemy, że spłukiwanie wody wyrzuca bakterie w postaci drobnej mgiełki, to zamknięcie deski ograniczy ten ruch zwiększając ciśnienie, a więc wyrzuci tą mgiełkę na większy dystans. Przypominam, że deska szczelna nie jest i wszystko i tak się wydostaje między nią, a muszlą. Poza tym przynajmniej połowa bab mówiąc o opuszczaniu deski ma na myśli tą dolną z otworem, a nie całą klapę. Znajomy mi kiedyś nawet wysłał dwie fotki z pracy. Raz w koedukacyjnej toalecie powiesiły prośbę o opuszczanie deski. Faceci się zastosowali i powiesiły kolejną żaląc się, że robią im na złość opuszczając całość razem z klapą. Tak więc nie, to jest zazwyczaj oznaka lenistwa. Samo opuszczanie klapy to zwyczajnie kwestia estetyki, nic więcej.
Odpowiedz@ZONTAR ja już jakiś czas temu oglądałam badania w jakimś tam świetle i pokazywali że przy podniesionej desce wszystko leci na 2 m w górę, tzn bakterie i rozpylaja się po całej łazience. Zważywszy że trzymam w niej szczoteczki do zębów to nie jest dla mnie i mojego partnera problemem opuszczanie jej. Wtedy jest sprawiedliwie bo oboje musimy podnosić :) przez szczeliny o których piszesz wydostaje się ich mniej o ile w ogóle jakieś
Odpowiedz@Mysza83: Ten cyc to twój?
Odpowiedz@Mysza83: Nie widziałem żadnego poważnego eksperymentu poza pogromcami mitów, którzy akurat obalili tą tezę. Nie było różnicy z klapą podniesioną i opuszczoną, bakterie kałowe były na szczoteczce w obu przypadkach. Pozostałe badania "udowadniające" wyższość opuszczania deski najczęściej pokazują wielką fontannę z kibla i całą opryskaną umywalkę jakby ktoś odpalił dezodorant. Oczywiście wszystko ma tak zgrabne cięcia, że trudno zorientować się w tym, co faktycznie pokazują i co nie jest sztucznymi efektami.
OdpowiedzBzdura, pracę ujemną wykonuje w tym momencie powietrze tworząc opór do opadającej deski. Kobieta mimo wszystko też wykonuje pracę, bo jakąś siłę musi jednak do deski przyłożyć, żeby ta zmieniła pozycję z opartej na opadającą.
Odpowiedz@huba13: No cóż, 'fizyka' w komentarzu na screenie była stanowczo zbyt 'elementarna'...
Odpowiedzkiedyś myślałem że to czepianie się o deskę to zachowanie opresyjne względem mężczyzn (macie robić coś bezsensownego tylko dlatego że JA tak chcę) potem odkryłem że chodzi o opuszczanie całej deski (higiena plus zmniejszenie ryzyka że coś wpadnie) - a jeszcze później się ożeniłem i okazało się że dostawałem op**dol za za nieopuszczanie ale tylko tej połówki :) de facto można to potraktowac jako papierek lakmusowy przed małżeństwem - jak kobieta się czepia o deskę ale sama zamyka całość - to okej, ale jeżeli czepia się ciebie a sama zostawia - to albo tepa dzida (czepiam się bo wszystkie laski sie czepiają, chociaż nie rozumiem o co chodzi) albo agresywna suka - masze robić co ci każę bez szemrania (tych jest ostatnio coraz więcej).. tak czy tak - z racji że czyta nas dużo młodych ludzi - NIE ŻEŃCIE SIĘ K**WA!!!
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: ...albo po prostu znajdźcie sobie rozsądną kobietę. Wbrew temu, co wam niektórzy wmawiają, jest ich całkiem sporo.
Odpowiedz@FriendzoneMaster: trudno żeby nierozsądny, imprezowy facet, na dyskotece znalazł rozsądną kobietę... :D
Odpowiedz@ChiKenn: No dobra - to jest problem, którego nie uwzględniłem. Uznajmy, że mówiłem tylko do rozsądnych facetów.
Odpowiedz@ChiKenn: znamy się? :>
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: nie wiem... a skąd taki wniosek / pytanie?
Odpowiedz