@JohnyWi: To jest takie popularne i bardzo błędne przeświadczenie powielane przez np. filmy, ale tak nie jest. W takich sytuacjach (brak zwłok, brak narzędzia zbrodni itp.) prowadzi się tzw. "procesy poszlakowe" i po znalezieniu wystarczającej ilości takich poszlak może zapaść ważny wyrok skazujący, co też zazwyczaj się dzieje i taka osoba zostaje skazana, mimo iż nie ma bezpośredniego dowodu.
Jedynym sposobem na uniknięcie odpowiedzialności jest nie tylko pozbycie się twardych dowodów, ale także poszlak - czyli dowodów, które nie obciążają bezpośrednio nikogo, ale wskazują ze znaczącym prawdopodobieństwem, kto mógł za tym stać. Nie znam przypadku opisanego na obrazku, ani historii tego śledztwa, ale gdybym miał strzelać i zgadywać powiedziałbym, że śledczy skupili się na dwóch rzeczach - kto mógł mieć motyw do zabicia tej kobiety i skąd miał dostęp do materiałów wybuchowych w takiej ilości. I jeśli na tych dwóch polach znaleźli wystarczająco poszlak, że stał za tym jej mąż, uznano go za winnego. Często w takich sytuacjach skazani się sami przyznają, byle by tylko dostać szansę mniejszego wyroku za chęć współpracy.
@allahuwonsz: Po prostu pozostałych 400 metrów nigdy nie ułożono, a na papierze były i kasa została wzięta. A nie czekaj, przecież to nie działo się w Polsce.
Dostała takiego kopa, że zdechła z głodu w powietrzu.
OdpowiedzNie ma zwłok - nie ma sprawy.
Odpowiedz@JohnyWi: To jest takie popularne i bardzo błędne przeświadczenie powielane przez np. filmy, ale tak nie jest. W takich sytuacjach (brak zwłok, brak narzędzia zbrodni itp.) prowadzi się tzw. "procesy poszlakowe" i po znalezieniu wystarczającej ilości takich poszlak może zapaść ważny wyrok skazujący, co też zazwyczaj się dzieje i taka osoba zostaje skazana, mimo iż nie ma bezpośredniego dowodu. Jedynym sposobem na uniknięcie odpowiedzialności jest nie tylko pozbycie się twardych dowodów, ale także poszlak - czyli dowodów, które nie obciążają bezpośrednio nikogo, ale wskazują ze znaczącym prawdopodobieństwem, kto mógł za tym stać. Nie znam przypadku opisanego na obrazku, ani historii tego śledztwa, ale gdybym miał strzelać i zgadywać powiedziałbym, że śledczy skupili się na dwóch rzeczach - kto mógł mieć motyw do zabicia tej kobiety i skąd miał dostęp do materiałów wybuchowych w takiej ilości. I jeśli na tych dwóch polach znaleźli wystarczająco poszlak, że stał za tym jej mąż, uznano go za winnego. Często w takich sytuacjach skazani się sami przyznają, byle by tylko dostać szansę mniejszego wyroku za chęć współpracy.
OdpowiedzMożna powiedzieć że suka odeszła z hukiem :D
Odpowiedz50m krater i pól kilometra brakującej drogi powiadacie? Seems legit
Odpowiedz@allahuwonsz: Po prostu pozostałych 400 metrów nigdy nie ułożono, a na papierze były i kasa została wzięta. A nie czekaj, przecież to nie działo się w Polsce.
OdpowiedzA co jej zrobil? bo napisali tylko ze wysadzil jej samochod a nie napisali co jej zrobil?
Odpowiedz@Slawek18: jak to zrobil ze umarla? Wysadzil ulubiony samochod i zrobilo sie jej tak smutno ze umarla?
Odpowiedzjak to już mądry pan na demotach powiedział, dół 50x500 m to bomba atomowa może zostawić.
OdpowiedzŻe też komuś chce się takie historyjki wymyślać. Zdarzenie z 2005r. Ciężarówka z ok. 18tonami materiałów wybuchowych nie wyrobiła się na ciasnym zakręcie w górach, przewróciła i stanęła w płomieniach, do doprowadziło do wybuchu. https://web.archive.org/web/20070111170616/http://www.ksl.com/index.php?nid=148&sid=92793 https://web.archive.org/web/20050813010228/http://deseretnews.com/dn/view/0,1249,600155076,00.html
Odpowiedz@parasite: Ford taurus z 750 kg bagażu mógłby w ogóle nie ruszyć.
Odpowiedz@Zelbet: Da radę ruszyć, ale pani żona miała dość ciasno. Ciekawe, że jej nie zastanowiła masa pakunków w całym aucie.
Odpowiedz